Czy można przez pryzmat jednej niewielkiej miejscowości zrozumieć cały Dolny Śląsk z jego skomplikowaną XX-wieczną historią? Warto spróbować - z pomocą Rity, dziewczynki z dawnego Winzig, później wiernej kronikarki i badaczki dziejów.
Mieszkańcom współczesnego Wińska udało się odnaleźć Ritę (niestety, zmarła kilka miesięcy temu) właśnie dzięki jej historycznej pasji, wierności miejscu narodzin i... jednej z belek w starej stodole.
Przyszła na świat w żydowskiej rodzinie Steinhardtów – właścicieli kompleksu obejmującego punkt skupu zboża, młyn, piekarnię i sklep z pieczywem, magazyn nawozów. Uciekli do Ameryki w grudniu 1939 roku. Rita w nowym kraju rozpoczęła studia historyczne. Pracę doktorską poświęciła właśnie rodzinnej miejscowości, ukazując – z pomocą wielu świadków, relacji – jak wyglądało życie w niej w latach 1933–1946.
Pracę doktorską Rity Botwinick (z domu Steinhardt), wydaną w 1992 r., odnalazł w internecie pewien... policjant. Zainteresował sprawą Jolantę Krysowatą-Zielnicę, wójt gminy Wińsko. Książkę udało się ściągnąć z USA, przetłumaczyć. „Śledztwo” mające na celu ustalenie, gdzie mieszkali krewni autorki, przyniosło efekty. Ustalono, że do Steinhardtów należeć musiały budynek tzw. starej rzeźni, spalonej przed laty przy ul. Witosa, nieistniejąca od dawna kamienica, na parterze której mieściła się piekarnia, oraz stara stodoła. Tylko ta ostatnia przetrwała do naszych czasów. – Ostateczny dowód, że należała do rodziny Rity, odnaleźliśmy na jednej z belek: był to wypalony napis „Steinhardt – Winzig Comp.” – mówi J. Krysowata-Zielnica.
Odkrywanie historii sprzed lat zaowocowało szerszym projektem: „Mikrokosmos Śląski. Winzig–Wińsko”. Jego finał odbędzie się 20 lipca o 16.00 przy pl. Wolności 2 – jak czytamy na plakatach: „na skwerze pod starym bzem” przy Urzędzie Gminy.
J. Krysowata-Zielnica podkreśla, że projekt jest fascynujący nie tylko dla mieszkańców Wińska. – Nasza miejscowość to prawdziwy mikrokosmos. Pozwala zrozumieć rzeczywistość całych Ziemi Odzyskanych, sytuację panującą przed wojną, późniejsze przesiedlenia – mówi, dodając, że Rita ukazuje w swej książce społeczność Winzig niezwykle barwnie, „od środka”.
20 lipca odbędzie się finał projektu. Oprócz promocji książki Rity S. Botwinick „Wińsko 1933–1946” – przetłumaczonej na język polski przez Bogodara Zielnicę – zaplanowano także otwarcie wystawy plenerowej historycznych fotografii oraz projekcję filmu dokumentalnego „Maleństwo na górce”, wykorzystującego między innymi materiał, jaki Rita nagrała specjalnie dla mieszkańców Wińska.
Na wystawie fotograficznej zaprezentowanych zostanie 20 plansz, w sumie 33 zdjęcia – głównie przedwojenne, ukazujące codzienne życie mieszkańców, małą Ritę (z braćmi, na basenie, idącą do szkoły). Wśród nich znajdą się także dwie fotografie późniejsze, nawiązujące jednak do dziejów rodziny.
Więcej w papierowym wydaniu GN