Dawny klasztor karmelitański rozkwita – także dosłownie, bo wkrótce zazielenią się przy nim rozległe tereny. Królowa Karmelu, „Bożego ogrodu”, być może powróci tu w kopii figury niegdyś otoczonej w Głębowicach wielkim kultem.
Na razie inna Jej figurka stanęła w pachnącym ziołami wirydarzu. – Chcemy oddać Jej nasze plany, inicjatywy; staramy się „rozmodlić” to miejsce – wyjaśnia Anna Lis, zaangażowana w organizację Historycznego Jarmarku Parafialnego w Głębowicach i w wiele innych inicjatyw. – Wciąż dochodzą do nas nowe informacje dotyczące owej dawnej figury – mówi proboszcz, ks. Jarosław Olejnik. Jej dzieje sięgają czasów fundatora klasztoru, Jana Adama de Garniera (1613–1680). Być może zakupił ją na swoim pielgrzymim szlaku. Matka Boża ukazana w figurze tuliła jedną ręką Dzieciątko, w drugiej trzymała berło i szkaplerz; czczona była jako Pośredniczka Łask Wszelkich. Losy wizerunku toczyły się krętą drogą. W 1810 r. sekularyzacja zakonów dotknęła i karmelitów; parafię objęło duchowieństwo diecezjalne. W XIX w. na skutek różnych wydarzeń (m.in. po uznaniu, że figura nie spełnia wymogów stawianych sztuce sakralnej) została usunięta z kościoła i trafiła do podręcznego magazynu. Jak wyjaśnia ks. J. Olejnik, w latach 30. XX wieku została poddana renowacji, po czym ówczesny proboszcz przekazał ją karmelitankom bosym mieszkającym w Pawłowicach, wówczas pod Wrocławiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.