Zamiast siedzieć w internecie bezwiednie, skorzystaj z aplikacji omodlmy.net. Może w twojej intencji pomodli się ktoś za ścianą, a może na drugim końcu Polski?
Pomysł zrodził się z prostej potrzeby serca. W internecie wykonujemy już bardzo wiele codziennych czynności. Szukamy informacji, korzystamy z rozrywek, zamawiamy usługi, robimy zakupy. Dlaczego zatem nie wykorzystać sieci wirtualnej, żeby szturmować niebo we wspólnych intencjach?
- Wszystko zaczęło się w duszpasterstwie akademickim „Redemptor”. Tam studenci prosili o modlitwę i pisali o tym na Facebooku. Rozsyłano też takie prośby mailem albo zbierano do specjalnej skrzynki intencji. Pomyślałem, że przydałaby się strona internetowa, na której można byłoby wpisywać swoje prośby do Pana Boga lub/i dołączać się do modlitwy - mówi Marek Sierociński, pomysłodawca i twórca omodlmy.net.
Dodaje, że brakowało mu w mediach społecznościowych właściwej funkcji, która pozwalałby dołączyć się do modlitwy. No bo jak można kliknąć pod intencją za umierającego ojca np. „Lubię to”?
- Na Facebooku ludzi powstrzymuje brak anonimowości. Krepują się, bo modlitwa dotyczy często ich osobistych spraw. W mojej aplikacji można dodawać intencje zarówno anonimowo, jak i z podpisem - informuje M. Sierociński.
Drugą opcją aktywności modlitewnej jest kliknięcie ikonki serca z krzyżem pod jakąś intencją. Wtedy dołączamy się do modlitwy w konkretnej sprawie lub za konkretną osobę. A autor tej intencji dzięki specjalnemu licznikowi na bieżąco widzi, ile osób go wspiera.
- Modlitwa za drugiego człowieka to nic innego jak forma miłości. Dlatego stworzyłem ikonkę krzyża w sercu - wyjaśnia informatyk. Swojej aplikacji nie uważa za projekt skończony. Zawsze da się dodać jakieś opcje dodatkowe. Marek jest otwarty na propozycje, sugestie, co by można ewentualnie polepszyć lub rozwinąć. Na stronie omodlmy.net można znaleźć kontakt do autora. Średnio pojawia się tam jedna intencja dziennie, a aplikacja funkcjonuje od 29 kwietnia.
- Otrzymuję pozytywny odzew. Nawet osoby, którym nie po drodze z Kościołem, mówią, że pomysł jest ciekawy - przyznaje Marek Sierociński. Podsumowuje, że omodlmy.net to wyjście także do samotnych w sieci.
Może w twojej intencji pomodli się ktoś za ścianą, a może na drugim końcu Polski? Nie zwlekaj i kliknij TUTAJ.