W mroku życia, w ciemności naszych dni babcia Pana Jezusa przychodzi ze światłem z nieba i chce oświetlić naszą drogę.
Kilkaset osób wzięło udział w uroczystościach odpustowych parafii pw. św. Anny w Miliczu. Jak co roku, kulminacją świętowania była polowa Msza św. odpustowa w samo południe. Wieńczyła ona rekolekcje parafialne trwające od środy pod hasłem: "Rodzina napełniona Duchem Świętym". Prowadził je ks. Piotr Pieprz z archidiecezji poznańskiej.
- Od pierwszego momentu byłem zauroczony tym miejscem, gdzie św. Anna tworzy klimat rodzinnej miłości - mówił podczas homilii ks. Piotr. Tłumaczył, że rodzina czasami bywa smutna, pełna rozterek, napełniona gniewem. Ale dziś potrzeba nam wołać: "Mój dom ma być napełniony Duchem Świętym!".
Przez czas kilkudniowych rekolekcji wierni kroczyli drogą zapachów. Najpierw odkryli zapach miłości. - Każdy, kto wstaje rano z łóżka, ma zawołać sercem pełnym miłości: "Jestem kochany przez Boga!". Jesteśmy stworzeni przez miłość i do miłości - nauczał ks. Pieprz.
Mówił także o zapachu świętości. Z kim przestajesz, takim się stajesz. - Dobrze jest przystanąć w biegu codzienności i spotkać się z Jezusem na Eucharystii, czytając Pismo Święte. W wielu rodzinach czuć zapach świętości i obecności Boga żywego. Dalej mamy zapach życia - Bóg człowiekowi nic nie zabiera, On tylko daje. Jest hojny. Człowiek, który idzie z Bogiem, nic nie traci, tylko zyskuje - wyjaśniał kaznodzieja. I pytał wiernych, jak się czują w swoim domu, w małżeństwie, rodzinie, wobec swoich rodziców, dziadków, rodzeństwa. Jakie smutki, jakie radości znajdują się w ich sercu?
- Poza podstawowymi faktami nie za bardzo znałem św. Annę, nie miałem specjalnego do niej nabożeństwa. Ale dowiedziałem się, że św. Anna się objawia. W Bretanii przyszła do wieśniaka z zapaloną świecą. Potem przychodziła jeszcze 15 razy, zapraszała do wspólnej modlitwy - opowiadał kapłan.
Co jest w tym najbardziej niezwykłego? - Przychodząc nocą, św. Anna wkracza w mroki naszego życia, by oświetlić je światłem z nieba. Ona wkracza w przestrzenie ciemności naszego życia. Nie brakuje chwil ciemnych, gdzie panuje smutek, gdzie płyną łzy. Pojawiają się lęk, niepewność. I co przynosi św. Anna? Doświadczenie nadziei. Ta jedna świeca pokazuje, jak się poruszać, by się nie przewrócić, nie poranić w życiu - mówił ks. Pieprz.
Dodał, że babcia Pana Jezusa jest patronką drogi nadziei, przez jej posługę Bóg nas woła, byśmy byli ludźmi nadziei i nieśli ją do kolejnych osób. - Czy czujesz, że ciągniesz swoją rodzinę na spotkanie z żywym Bogiem? Czy w twojej rodzinie panuje atmosfera wiary? Pamiętajmy, że dopóki żyjemy, zawsze mamy kolejną szansę. Nie ma dla Boga straconych ludzi. Bóg kocha nas za to, że jesteśmy, za nic więcej - przypomniał rekolekcjonista. I apelował do zebranych, by kochali swoje dzieci za to, że są, na wzór samego Boga. Bo człowiek młody, gdy nie czuje się kochany, ucieka w nałogi, w problemy.
Kaznodzieja opowiedział także dowcip z morałem: - Przychodzi zacny i pobożny człowiek po śmierci do bram nieba. Św. Piotr go zaprasza z uśmiechem. Mężczyzna prosi świętego, by mu pokazał, co ludzie robią w niebie. Patrzy, a tam wszyscy ze złożonymi rękami modlą się. "O, nie! Przecież to robiłem przez całe moje życie i jeszcze mam to robić całą wieczność?" - zapytał mężczyzna. Poszedł szybko zajrzeć do piekła. Diabeł mu pokazuje tańce, hulanki, cały stół suto zastawiony. "O, nie, żona mi nawet nie dała na ziemi jednego piwa wypić. Chcę tu być!". Diabeł go chwycił za koszulę i wrzucił do piekła. Człowiek wylądował w pojemniku z fekaliami. Zdziwiony woła diabła i pyta: "Co jest, co innego mi przecież pokazywałeś?". A diabeł odpowiada: "Mamy takie powiedzenie w piekle: reklama dźwignią handlu!". Świat nam oferuje wiele atrakcyjnych ofert, które mogą nas zgubić. Musimy być czujni. Nie dajmy się zwieść i odciągnąć od Pana Boga. Grzechy są jak szlaban, zamykają na Bożą łaskę - ostrzegał ks. Piotr.