Narodowe Czytanie utworu Stefana Żeromskiego odbyło się na dziedzińcu "Ossolineum" we Wrocławiu, gdzie znajduje się m.in. rękopis innego dzieła tego autora - "Rozdziobią nas kruki i wrony".
– Za nami znajduje się popiersie Józefa Maksymiliana Ossolinskiego. Przed 200 laty powołał do życia instytucję [Ossolineum], będąc przekonany, że po utracie państwowości przez Polskę w końcu XVIII w. droga do niepodległej będzie długa, będą się toczyły walki zbrojne, ale najważniejsze, by naród przetrwał, by jego świadomość sprzyjała dążeniom niepodległościowym, by nie zapomniał o tym, czym była Rzeczpospolita – mówił Adolf Juzwenko, dyrektor Zakładu Narodowego im. Ossolińskich.
Przypomniał o rękopisach pereł polskiej literatury, znajdujących się w zbiorach tej instytucji. Wśród nich jest również inne dzieło Żeromskiego – „Rozdziobią nas kruki i wrony”. Wyjaśniał, że pisarz doczekał wolnej Polski, ale troszczył się nie tylko o samą niepodległość, ale o kształt Rzeczypospolitej. Jej odbudowa po 1918 była niełatwa. Istniały różne koncepcje państwa. Tuż obok powstał Związek Sowiecki. – Żeromski chciał napisać książkę, która by uzmysławiała, przed jakim niebezpieczeństwem stoimy. Nigdy nie był zwolennikiem rewolucji bolszewickiej. Wokół „Przedwiośnia” od początku toczyła się dyskusja – wyjaśniał.
– Dzisiejsze Narodowe Czytanie wpisuje się w tegoroczne obchody jubileuszu 100-lecia niepodległości Polski. Spotykamy się, by upamiętnić dzieło, które przypomina o odzyskaniu niepodległości, ale jest też refleksją na temat tego, w jaki sposób ta niepodległość, wolność była wykorzystana – mówił Mirosław Ziajka, dyrektor generalny Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego. – Życzę, by udział w dzisiejszej lekturze był okazją do zastanowienia się nie tylko nad tym, jak wyglądały pierwsze lata niepodległości, ale i do refleksji, w jaki sposób i na ile „Przedwiośnie” jest aktualne jeszcze dzisiaj.
Lekturę zainaugurował A. Józwenko. Podjął ją M. Ziajka, kontynuowali Adam Jezierski, rektor Uniwersytetu Wrocławskiego, Roman Kowalczyk, dolnośląski kurator oświaty, Krzysztof Kuliński, dziekan Wydziału Aktorskiego Akademii Teatralnej we Wrocławiu. Do grona lektorów dołączyli prowadząca spotkanie Agata Skowrońska-Kartvelishvili oraz dwoje młodych gości z Lwowa – Wiktoria Senyk i Andrzej Melik.
W wydarzeniu uczestniczył ambasador Republiki Azerbejdżanu w Rzeczypospolitej Polskiej Hasan Hasanov, zaproszony, ponieważ akcja „Przedwiośnia” zaczyna się w Baku, stolicy Azerbejdżanu.
– Stefan Żeromski w swoim utworze opisuje nie początek kalendarzowej wiosny, ale początek azerbejdżańskiej republiki. W styczniu–lutym 1918 r. Azerbejdżan ogłosił, że chce być niezależnym państwem, wyjść z rosyjskiego imperium. Stolica powinna być w Baku. Nie spodobało się to rosyjskim komunistom i Ormianom – mówił, wyjaśniając, jak doszło do dramatycznych wydarzeń – ludobójstwa ludności azerbejdżańskiej.
Tłumaczył, że stosunki polsko-azerbejdżańskie mają początek jeszcze w XV w. W XIX w. były bardzo intensywne. – Wielu Polaków mieszkało w Azerbejdżanie, służyli Azerbejdżanowi tak, jak swojej ojczyźnie – podkreślał, mówiąc o naszych rodakach zasłużonych dla jego kraju, otoczonych wdzięczną pamięcią przez przedstawicieli jego narodu.
W Polsce, jak wyjaśniał, znajduje się wiele pomników azerbejdżańsko-polskiego braterstwa, w tym tablica na terenie Uniwersytetu Wrocławskiego. Upamiętnia ona XIX-wiecznego dyplomatę, naukowca i tłumacza Aleksandra Chodźkę. – Przetłumaczył on na język polski azerbejżdżański epos „Koroglu” i rozpropagował go w Europie, doprowadzając do wydania dzieła w 21 językach – tłumaczył ambasador, dodając, że dla jego rodaków ten utwór ma wartość porównywalną do arcydzieł Homera.
Narodowemu Czytaniu towarzyszyły gra jazzowego tria (Suszczyński Band) oraz pokaz mody z epoki w wykonaniu świdnickiej grupy rekonstrukcji historycznej.