Imieniny Maryi obchodzone we wrocławskiej katedrze 12 września rozpoczęły się modlitwą u stóp obrazu Matki Adorującej, zwanej też Matką Bożą Zwycięską.
Tuż po niej rozpoczęła się uroczysta Msza św., której w dzień liturgicznego wspomnienia Najświętszego Imienia Maryi przewodniczył ks. Arkadiusz Krziżok.
„Wielbi dusza moja Pana…” – tymi słowami, słowami uwielbienia, odpowiada Maryja na pozdrowienie Elżbiety. O tej postawie uwielbienia, adoracji, wyśpiewanej w „Magnificat”, mówił w homilii ks. Jan Adamarczuk, wskazując na obraz czczony we wrocławskiej katedrze. Ukazana na nim Maryja jest nazywana Zwycięską, Matką Adorującą.
– Przypominamy sobie w dzień liturgicznego wspomnienia Najświętszego Imienia Maryi to, co wydarzyło się w 1683 r. pod Wiedniem, gdy król Jan III Sobieski stał na czele wojsk chrześcijańskich i obronił chrześcijańską Europę. Dlatego, że Maryja była szczególną opiekunką tego właśnie wydarzenia, możemy o Niej mówić „zwycięska”. Ale ile razy doświadczamy tej obecności Maryi w naszym życiu, w naszych codziennych sprawach, możemy mówić, że to Ona zwycięża – zwycięża w naszym życiu, w naszych sprawach, w naszej codzienności – zauważył.
Podkreślił, że w sercu chyba każdego wrocławskiego kapłana Matka Boża Zwycięska z katedry zajmuje miejsce szczególne. Dla ks. Jana Adamarczuka momentem szczególnego zbliżenia do Maryi czczonej w tym obrazie był początek formacji we wrocławskim seminarium w 1985 r.
– Stało się tak najpierw dlatego, że jest to historyczny obraz; jest szczególnym darem związanym z wiktorią wiedeńską. Zrobiło to na mnie ogromne wrażenie – wspominał. – Ale gdy potem wiele razy klękałem przed nim, to Maryja w tym wizerunku stała się wielka nie tylko przez zwycięstwo wiedeńskie, ale przede wszystkim przez Jej bliskość, przez Jej wzrok obejmujący każdego, kto klęczy przed Jej obliczem. Ile razy razem z Maryją mogłem wypowiadać słowa „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu Zbawicielu moim”.
Ks. J. Adamarczuk wspomniał Sługę Bożego ks. Aleksandra Zienkiewicza – kapłana, który pokochał panią z Ostrej Bramy, panią Nowogródzką, potem panią z Jasnej Góry, ale kiedy jako kanonik kapituły katedralnej we Wrocławiu sprawował w katedrze Mszę św., można było go dostrzec modlącego się przez obrazem Matki Bożej Zwycięskiej. Tu, także przed obliczem Maryi, wzrastał w drodze do świętości. Zawierzył się Bogu przez Maryję. Dziś zakończony jest już jego proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym.
– Wpatrując się w piękne oczy Maryi, w piękny obraz Pani Zwycięskiej, Matki Bożej Zwycięskiej, z Maryją adorując Jezusa, z Maryją adorującą uwielbiając Boga podążajmy drogą do świętości – zachęcał kapłan. – Ile razy będziemy się modlić przed tym obrazem, uwielbiać z Maryją Boga, adorować miłość Tego, który napełnia i nasze serca miłością, pamiętajmy o wezwaniu do świętości każdego z nas; pamiętajmy, że Maryja jest Panią zwycięską. Niech będzie Tą, która mówi nam o zwycięstwie Boga w naszym sercu, w naszym życiu, w naszej Ojczyźnie.
Proboszcz katedralnej parafii, ks. Paweł Cembrowicz, zachęcał wszystkich do przyjęcia imieninowego daru: obrazka Matki Adorującej. I już zaprosił na przyszłoroczne imieniny Matki Bożej w katedrze wrocławskiej.
*
Obchodzone w Kościele wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi przypomina zwycięstwo odniesione przez króla Jana III Sobieskiego pod Wiedniem.
Czczony we wrocławskiej katedrze obraz prawdopodobnie został podarowany w 1713 r. przez papieża Klemensa XI królewiczowi Aleksandrowi Sobieskiemu, synowi Jana III Sobieskiego, jako wyraz wdzięczności za odsiecz wiedeńską. W XVIII w. obraz trafił do Międzylesia, w latach 50. XX wieku – do wrocławskiej katedry. Maryja na nim ukazana nazywana jest także Matką Bożą Sobieskich. Św. Jan Paweł II podczas wizyty we Wrocławiu 31 maja 1997 r. nadał Jej tytuł „Mater Adorans” i dokonał koronacji wizerunku.
Zobacz także TUTAJ
Modlitwa przed wizerunkiem Agata Combik /Foto Gość
Msza św. w liturgiczne wspomnienie Najświętszego Imienia Maryi Agata Combik /Foto Gość