Mszy św. na zakończenie pielgrzymki mieszkańców Trzebnicy do grobu św. Jadwigi Śląskiej przewodniczył bp Łukasz Buzun, biskup pomocniczy kaliski.
Trzebniczanie przeszli bardzo krótki odcinek - z rynku do bazyliki. Jak przypomniał we wstępie ks. Jerzy Olszówka SDS, proboszcz i kustosz sanktuarium św. Jadwigi Śląskiej nie mierzy się jej ilością kroków, ale sercem. Zaznaczył, że jest ona bardzo ważna dla mieszkańców miasta zwłaszcza, że św. Jadwiga jest od 2010 r., mocą decyzji Stolicy Apostolskiej, oficjalnie "patronką u Boga" Trzebnicy.
W homilii bp Łukasz Buzun podkreślił, że zwraca się do dwóch świętych, którzy patronują temu miejscu - św. Jadwigi i św. Jana Pawła II. Przypomniał słowa papieża-Polaka o śląskiej księżnej, który mówił, że w niej wyraził się cała pełnia powołania chrześcijańskiego. - Oczywiście każdy święty ma jakieś cechy charakterystyczne. Takim rysem św. Jadwigi była dbałość o zachowanie pokoju, o zgodę. Drugim rysem jest miłosierdzie. A w tym wszystkim była osobą, która czerpała ze źródła swojej gorliwości - mówił.
Następnie skupił się na miłosierdziu, które wynikało z wszystkiego, co Chrystus robił. Podkreślał, że św. Jadwiga nigdy nie rezygnowała z uczestnictwa w Eucharystii, tymczasem wielu współczesnych w ogóle się tym nie przejmuje.
Bp Buzun podkreślił, że św. Jadwiga czciła Boże miłosierdzie, a Jan Paweł II wskazywał w swoim nauczaniu na Boże miłosierdzie, to był jego testament. - Wskazywał na Najświętsze Serce Jezusa jako centralne, zasadnicze źródło, z którego wypływa Boże miłosierdzie - zwracał uwagę.
- Wiemy, ze miłosierdzie nie może być oderwane od nas. Cieszymy się owocami miłosierdzia w naszym życiu, doświadczamy Boga, który przychodzi i leczy rany naszej duszy. I cieszymy się owocem pokoju, ładu moralnego w naszym wnętrzu. Tym owocem przeżywania dotknięcia Bożego Miłosierdzia jest następnie potrzeba nawrócenia. Bez nawrócenia nie ma miejsca na miłosierdzie i przebaczenie w naszym życiu - nauczał
Zwrócił też uwagę, że brakuje wokół nas ludzi, którzy są miłosierni, mają wrażliwe serca. Przekonywał, że musimy się przyznać, iż mamy problem i często sobie z nimi nie radzimy, ze potrzebujemy Boga, że nie jesteśmy samowystarczalni. - Beż tej świadomości miłosierdzia nas nie dotknie. Człowiek musi z zyskać tę świadomość kim jest przed Bogiem i wychodzić z tej iluzji samowystarczalności.
Przekonywał, że człowiek musi przejrzeć. Przeżywa nawrócenie, oświecenie, przebudzenie z tego letargu laicyzacji, która widzi człowieka jako kogoś cielesnego, jako materię bez duszy, jako kogoś, kto musi zaspokajać tylko swoje pożądania. Po tym przebudzeniu widzi, że człowiek jest powołany do czegoś innego, do świętości. Podkreślił, że ta prawda powinna dotrzeć do jak największej liczby ludzi.
Zaznaczył też, że przebudzenie z tego letargu jest owocem łaski, a łaska jest owocem Bożego Serca, Bożego Miłosierdzia. - To dlatego ludzkość tak bardzo potrzebuje Bożego Miłosierdzia. - To miłosierdzie nie może być tylko obok nas. Ono ma się stać naszym doświadczeniem. Jednocześnie jesteśmy powołani, by być Jego świadkami, Jego misjonarzami. I to jest proces na całe nasze życie - mówił bp Buzun.
Przywołał po raz kolejny nauczanie św. Jana Pawła II, który wskazywał na św. Jadwigę i zapraszał do patrzenia w jej stronę, aby widzieć w niej wielkie światło, które rozświeca sprawy ludzkie na tej ziemi. - Bo właśnie to święci będą nas rozliczać z naszych czynów. Dlatego chcemy patrzeć na nich, bo są dla nas przykładem - dodał.
Zwrócił uwagę, że musimy się otwierać na Boże Miłosierdzie. - Potrzeba powierzyć Bogu swoje słabości, by z pomocą łaski wejść z powrotem na drogę świętości. Miłosierdzie jest dlatego, że jesteśmy w drodze, jesteśmy ludźmi, którzy pielgrzymują. I ta krótka pielgrzymka rynku do sanktuarium jest obrazem ludzkiego życia. Na tej drodze potrzebujemy ożywczego tchnienia Bożego Miłosierdzi, po to by się nim dzielić.
Zaznaczył, że Bóg inspiruje nas do nawrócenia po to, byśmy zrozumieli drugiego człowieka w jego emocjach, uczuciach, w jego sposobie funkcjonowania.
Na zakończenie bp Łukasz Buzun mówił jeszcze o cnotach społecznych św. Jadwigi. Nawiązał w ten sposób do zbliżających się wyborów. Podkreślił, że potrzebujemy osób, które będą miały poczucie odpowiedzialności, ale musi być ono bardzo szerokie i wzorować się na słowach samego Jezusa: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, mnieście uczynili". - Mieć miłosierdzie to przekraczać siebie, swój egoizm, mieć serce dla innych. Bycie człowiekiem współczującym nie jest słabością, ale świadectwem wewnętrznej siły. Bo miłosierdzie daje prawdziwą wolność człowiekowi ponieważ przewyższa ona miłość tylko do siebie, uległą wobec swojego egoizmu, który czyni człowieka ubogim duchowo. A najwięcej zyskujemy przez bycie miłosiernymi. Budujemy serce szerokie, które jest wrażliwe i mocne.
Posłuchaj całej homilii: