Jezus jest dla mnie symbolem męskości - przyznaje Bartek Krakowiak, który w ramach cyklu "Pobiegnijmy" był gościem spotkania w DA "Most".
Bartek jest autorem bloga pt. "Z buta do Maryi". Niedawno wydał też książkę o tym samym tytule. Jego historia nie jest łatwa. Dwudziestotrzylatek pochodzi z rodziny alkoholowej. Bijatyki, nadzór kuratora, poprawczak - tak wyglądało jego dorastanie. Uważał, że agresja czyni go prawdziwym mężczyzną. W tym życiu nie było miejsca na Boga. Do czasu...
W wieku 18. lat chłopak miał zostać ojcem, niestety, dziecko zmarło. Osobista tragedia spowodowała, że Bartek po raz pierwszy zwrócił się do Boga - wtedy jeszcze pełen żalu i pretensji. Potem, właściwie przypadkiem i z nudów pojechał na rekolekcje. Nadszedł czas na pojednanie się z Jezusem i doświadczenie Jego miłości. - Chciałem zostać Jego apostołem. Wychodziłem na ulicę i mówiłem, że Bóg cię kocha - opowiada.
To były trudne doświadczenia, wiązały się z odrzuceniem, ale chłopak nie ustawał. I gdy wydawało się, że wszystko jest w porządku, Bartek znów odwrócił się od Boga. Na trzy lata. Narkotyki, depresja, samotność... Aż do zeszłego roku, dnia urodzin. Był bliski samobójstwa. I wtedy usłyszał na telefonie piosenkę, że Jezus jest przy nim. To był kluczowy moment dla jego ponownego nawrócenia.
Postanowił wyruszyć do Medjugorie. Z 1 groszem w kieszeni - resztę wydał na plecak. Zdany na łaskę ludzi, przez dwa miesiące wędrował niestrudzenie, a swoją podróż opisywał na internecie. Jego relacja zainteresowała mnóstwo osób, w tym jego obecną żonę.
Teraz razem czytają Pismo Święte, a "Pieśń nad Pieśniami" to księga, która przemawia do nich najbardziej. Nie zawsze jest łatwo - czy w małżeństwie, czy w relacji z Bogiem. Bartek pragnie jednak trwać w swojej wierze, bo wie, że Jezus jest Miłością. I on chce być właśnie kimś takim.