Spotkałem święte dziecko - Ewę. Gdy zapytałem ją, jakie są trzy najważniejsze słowa na świecie, odpowiedziała: Bóg jest miłością.
Uroczystość Wszystkich Świętych za nami. Dla wielu to długi, nietypowy weekend spędzony na cmentarzach. I powoli wraca zwyczajny rytm. Nam jednak nie wolno zapominać o świętości, którą właśnie zdobywamy w codzienności, w swoich obowiązkach i zadaniach.
- Świętość realizujemy tu i teraz! Świętymi się nie rodzimy, ale świętymi się stajemy. Święci żyją pośród nas. To ci, którzy poszukują miłości i dzielą się nią z każdym człowiekiem - mówi biskup Jacek Kiciński.
Święty to ten, który naśladuje Jezusa, ten, który pełni wolę Ojca, jest uobecnieniem Bożej miłości tutaj na ziemi, słucha Boga, doświadcza Jego obecności i dzieli się Nim.
- Święty tu na ziemi jest dotykiem Bożej miłości, promieniem Boga. Mówimy, że święci są ciepłem Kościoła. Przy nich czujemy się bezpiecznie. Oni pozostawiają w naszych sercach odrobinę dobroci - tłumaczy bp J. Kiciński.
Jak stwierdza, każdy z nas na pewno spotkał w swoim życiu człowieka świętego.
- Ja spotkałem święte dziecko - Ewę. Gdy zapytałem ją, jakie są trzy najważniejsze słowa na świecie, odpowiedziała: Bóg jest miłością. Spotkałem także świętą kobietę, która przy oddziale intensywnej terapii prosiła mnie o modlitwę w intencji swojej córki pogrążonej w śpiączce i walczącej o życie - opowiada bp Jacek.
Zna również świętą nauczycielkę, która idzie codziennie do pracy i robi dwie kanapki. Jedną dla siebie i drugą dla żebraka, którego spotyka po drodze.
Widział świętych małżonków, którzy odnawiali przysięgę małżeńską po 25, 50, i 60 latach wspólnego życia. Mieli łzy w oczach.
Spotkał świętą kobietę, która przeżyła ze swoim mężem 62 lata. Gdy zapytał, jak im się to udało, odpowiedziała: całe życie to były kolce, ale na starość jest lżej.
Spotkał świętą żonę i matkę, która przez 3 lata pielęgnowała swojego męża przykutego do łóżka.
Spotkał świętą kobietę, która urodziła córkę z wodogłowiem i rozszczepem kręgosłupa. Opiekuje się nią do dzisiaj.
Spotkał świętą kobietę, która poroniła i potem stwierdziła: „Pan dał, Pan zabrał”.
- Spotkałem święte małżeństwo, które na kolanach przed Najświętszym Sakramentem modliło się o potomstwo dla siebie. Dzisiaj oczekują na narodziny dziecka. Spotkałem jeszcze świętego lekarza, który nigdy nie miał czasu dla siebie. Spotkałem również kapłana, który mieszka z dwudziestoma bezdomnymi mężczyznami. Poświęcił dla nich swoje życie - wymienia bp Kiciński.
I naucza, że my także mamy być świętymi. Przemieniać świat miłością i dobrocią. Święci to wierni, którzy kochali swoje rodziny, małżeństwa i dzieci, którzy mają zawsze czas dla drugiego człowieka.
- Wrogiem świętości jest brak miłości, przebaczenia i miłosierdzia. A także brak czasu dla Boga i rodziny. Wrogiem świętości jest brak odpowiedzialności i cierpienia, tymczasowość, życie na próbę. Bóg daje nam czas i to od nas zależy, jak go wykorzystamy - stwierdza bp Jacek.
Podkreśla, że każdy z nas został powołany z miłości i do miłości jest stworzony. A człowiek najpiękniej się realizuje wtedy, gdy kocha i czuje się kochany.
- Jak realizować ideał świętości? Dzielić się miłością Boga w świecie, w którym żyjemy. Pokazuje nam to Jezus Chrystus. Całe Jego życie było jednym wielkim objawieniem Boga, który kocha. Na zaproszenie Jezusa odpowiada wiele osób, ale ludźmi świętymi stają się ci, którzy trwają w nim do końca - podsumowuje biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.