Na to pytanie próbowali odpowiedzieć medialni eksperci w ramach konferencji Grupy Dialogu Społecznego ds. wolnego przekazu.
Przy tej okazji wręczono także wyróżnienia „Strefy Wolności” oraz „Ambasadora Strefy Wolności”. Otrzymali je Agnieszka i Leszek Staneccy (organizatorzy m.in. kursu dla młodzieży przygotowującej się do bierzmowania, zaangażowani we wspólnotę i Szkołę Nowej Ewangelizacji "Zacheusz"), Orszak Trzech Króli, Krzysztof Skowroński (dziennikarz i felietonista, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich) oraz Arnaldo Casali - dziennikarz i dyrektor artystyczny festiwalu filmowego Popoli e Religioni we Włoszech.
- Przyszłość to nie jest prasa, a nawet nie telewizja, ale media elektroniczne. Jak radzić sobie z tabloidyzacją? Rzeczywiście funkcjonując w demokratycznym państwie możemy być aktywni, ekonomicznie może bezsilni, ale aktywni - mówił Jarosław Broda.
Jego zdaniem współczesna młodzież dostała ocean różnych treści i nasuwa się ważne pytanie: jak oni będą w nim pływać?
- Myśmy sobie dali wmówić albo sami sobie wmówiliśmy, że ta elektroniczna rzeczywistość jest inna, że tam można więcej. Portale dużych polskich gazet pozwalają sobie w internecie na o wiele więcej niż w papierze. Jakby niektóre prawa były zawieszone. To absolutny absurd - stwierdził dyrektor programowy Polskiego Radia Wrocław.
- Tabloidyzacja oraz polaryzacja już opanowały media. To nowotwór z przerzutami. Nie wierzę w zatrzymanie tego procesu. Dziś niestety poczytna informacja musi być prosta i ostra. W kulturze Zachodu od lat 60. nie ma jednej prawdy. Jest prawda czyjaś, prawda kobieca, męska, gejowska, itd. Zniszczono po prostu pojęcie prawdy, czego nie da się odbudować - stwierdził o. dr Maciej Zięba OP.
Dodał, że nie śledzi większości mediów, bo z góry może dobrze założyć, jaka narracja się w nich pojawi na takie tematy jak np. reforma szkolnictwa, czy program 500 plus.
- Żyjemy w swoich bańkach i w świecie postprawdy. Ten proces zabija wspólnotę polityczną i jedność społeczną. Zanika zaufanie społeczne. Ja nazywam to "baktrianizacją" spoleczenstwa. Baktrian to wielbłąd dwugarbny. Jestem jednak zwolennikiem dromaderów. Niby mamy wreszcie wolność, wszystko można, ale druga strona medalu jest taka, że proces demokratyzacji może być niszczycielski, co widać na Zachodzie nie tylko w mediach - tłumaczył dominikanin.
Mirosław Spychalski, dyrektor TVP 3 Wrocław, sądzi, że lekarstwem na taki stan rzecz jest podwyższenie poziomu edukacji w szkołach.
- Po współczesnej szkole młodzi ludzie nie maja nawyku czytania. Nie rozbudzono pewnych potrzeb, szkoła za bardzo się ułatwiła. Trzeba przebudować edukację w taki sposób, aby wzbudzała apetyt na wiedzę. Ewidentnie mamy problem z kulturą wartości - oświadczył Spychalski.
Zaznaczył, że świat się zmienia i zmienia się wrażliwość odbiorców, a zatem media muszą intensywnie pracować nad językiem, który będzie dostosowywać się do świata, nie tracąc jednocześnie na jakości. Nie warto na siłę trzymać się archaizmów.
Jerzy Skoczylas natomiast zwrócił uwagę na wewnętrzne zmiany w strukturze mediów, mianowicie chodzi o zmniejszający się potencjał intelektualny młodych dziennikarzy, którzy w dodatku coraz częściej stosują wobec siebie autocenzurę.
- Chcą zarabiać, chcą pracować i wiedzą, że pewnych rzeczy im wydawca nie puści, a zatem sami się cenzurują. Skutkiem tego brakuje pewnych prowokacji intelektualnych, które mają wstrząsnąć odbiorcą. Już się nie da ich przeprowadzić ze względu na poprawność polityczną - stwierdził polski satyryk.
Podkreślił, że niestety ważnym czynnikiem destrukcyjnym okazuje się fakt, że na uniwersytetach nie ma wolnej myśli, a powinny one być oazą wymiany poglądów.
- Teraz widzimy w świecie akademickim efekt upowszechniania średniego wykształcenia. Materiał ludzki jest przerażająco słaby, a średni poziom tragicznie niski. Ze względu na finanse rozmnożyły się wydziały dziennikarstwa i public relations, a co z tego wynika? Wielkie oszustwo. I absolwenci tych uniwersytetów teraz mają tworzyć media, czy zmieniać edukację. To kierunek na ścianę - analizował Jarosław Broda.
Zdaniem Spychalskiego w działce telewizyjnej będą traciły kanały ogólne na rzecz kanałów tematycznych. Odbiorca pilotem sam ułoży sobie ramówkę. a ludzie poniżej 35. roku życia zrobią to przez internet, bo nie oglądają telewizji.
Dyrektor TVP 3 Wrocław wspomniał o telewizji EWTN (Eternal Word Television Network) założonej w Stanach Zjednoczonych przez zakonnicę - matkę Angelikę. Jego zdaniem to światło nadziei w tym destrukcyjnym morzu wolności medialnej.
Nieco innego zdania był o. Maciej Zięba.
- Demokracja jednak opiera się na poczuciu my, czyli demos. Jeżeli nie ma wspólnoty politycznej, nie będzie z tego silnej demokracji. Powstają ogromne nisze. Każdy zakłada słuchawki, wpatruje się w telefon, utrzymuje kontakt ze swoją grupą. EWTN matki Angeliki to dobry pomysł sam w sobie, lecz jest to telewizja tylko dla swoich, nieefektywna perspektywy społecznej. Taki proces się pogłębia i zanika debata publiczna - oświadczył teologi, filozof i publicysta.
Jako wyrazisty przykład medialnej wojny w Polsce, ogromnej przepaści i nadawaniu tylko do swoich Jerzy Skoczylas podał opisy i relacje z Marszu Niepodległości.
- Nie ma nici porozumienia. Te kanały, gazety, stacje przemawiają tylko do swoich, a konwencja staje się iście wojenna - stwierdził Skoczylas.