Rodzice, czy wiecie, na co chodzą do kina wasze dzieci w ramach szkolnej nauki? Okazuje się, że próbuje się wpływać na światopogląd młodzieży w szkole, propagując homoseksualizm oraz ideologię LGBT. A cały program wspiera w dodatku Ministerstwo Edukacji Narodowej - czy do końca świadomie?
- Nasze, czyli rodziców, zaufanie do szkoły zostało bardzo mocno nadszarpnięte. Dla nas homoseksualizm jest zły. Nie potępiamy człowieka, ale potępiamy czyn. To nie do pogodzenia z katolickim stylem życia. Szkoła nie jest miejscem na naukę o homoseksualizmie. Przecież ten cykl musiała zaakceptować pani dyrektor. Dlaczego nikt się mu nie przyjrzał właściwie, tylko bezkrytycznie go przyjął? A może była jednak pełna świadomość, co zostanie przedstawione naszym dzieciom i stąd ta zgoda - zastanawia się wrocławianin.
Sam nie tylko obejrzał film, ale zapoznał się z materiałem dydaktycznym dla nauczycieli i dostępnym scenariuszem lekcji do tego filmu, który analizuje i popularyzuje temat coming-out. Czytamy w nim m.in.:
(kliknij w zdjęcie, aby powiększyć)
W kartach pracy natomiast znajduje się polecenie przeczytania artykułu ze strony Fundacji Równość Info, traktującego o coming outach. Fundacja ta m.in. promuje marsze równości i związki partnerskie, opisując swoje działania w enigmatyczny sposób jako: „edukacja antydyskryminacyjna i inne formy aktywności na rzecz równości, różnorodności i przeciwdziałania dyskryminacji”.
- Jak na dłoni widać, że tylnymi drzwiami próbuje się przemycić homoseksualną propagandę, edukację seksualną, z którą jako rodzice się nie zgadzamy, a od której szkoła powinna być bezwzględnie wolna - tłumaczy ojciec, zachęcając innych do czujności i stałego zainteresowania tym, co dzieje się u dziecka w szkole.
Cykl „Trudne tematy” jest realizowany w kilku miastach takich jak: Białystok, Bolesławiec, Ełk, Gdańsk, Katowice, Lubin, Warszawa, Wrocław, Żary, Zduńska Wola, czy Żyrardów.
Poprosiliśmy o zajęcie stanowiska Dolnośląskiego Kuratora Oświaty, Romana Kowalczyka. Po naszej interwencji wystosował on 19 listopada list skierowany do dyrektorów szkół i placówek oświatowych na Dolnym Śląsku.
Przypomniał w nim art. 86 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, który mówi, że rodzice mają prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Wychowanie to powinno uwzględniać stopień dojrzałości dziecka, a także wolność jego sumienia i wyznania oraz jego przekonania.
Ponadto przywołuje art. 86 Prawa Oświatowego, który jasno przedstawia w ustępie drugim, że podjęcie działalności w szkole lub placówce przez stowarzyszenie lub inną organizację wymaga uzyskania zgody dyrektora szkoły lub placówki, wyrażonej po uprzednim uzgodnieniu warunków tej działalności oraz po uzyskaniu pozytywnej opinii rady szkoły lub placówki i rady rodziców. Do tego zalicza się także udział szkoły w takim projekcie jak cykl filmowy.
Czy w trzynastym liceum we Wrocławiu zastosowano się do tego zapisu? Nie wiemy, ponieważ szkoła w osobie pani dyrektor nie odpowiedziała ani mailowo ani telefonicznie, choć została poinformowana o sprawie w piątek 16 listopada.
- Przepisy prawa oraz prawa obywatelskie gwarantowane w Konstytucji RP nie mogą być naruszane. W tym stanie rzeczy udział uczniów w projektach, warsztatach, pokazach organizowanych przez instytucję zewnętrzną zarówno na terenie szkoły jak i poza nią może się odbywać jedynie za zgodą pełnoletnich uczniów i rodziców nieletnich uczniów - przypomina kurator Roman Kowalczyk.
Podkreśla, że przed wyjściem np. na film, spektakl czy koncert należy rodziców i pełnoletnich uczniów rzetelnie i odpowiednio wcześniej poinformować o prezentowanych treściach oraz uzyskać ich zgodę.
- W przypadku braku zgody należy uczniom niebiorącym udziału w wyjściu zorganizować inne, akceptowane przez nich zajęcia. Tak naprawdę, jeżeli dyrektor lub wychowawca widzi coś niepokojącego w projekcie, powinien poinformować rodziców o swoich obawach i zapewnić im pełne prawo do wyrażenia sprzeciwu - dodaje Dolnośląski Kurator Oświaty i zapewnia, że będzie monitorował sytuację.
W natłoku obowiązków i spraw szkolnych rodzice często przymykają oko na te, wydawać by się mogło, mniej pilne, nie tak istotne. W tym czasie ich dzieci stykają się ze światopoglądowym narzucaniem, na które rodzice mają pełne prawo się nie zgodzić.
- Taka sytuacja pokazuje również, jak ważna jest aktywność i dociekliwość rodziców w życiu szkoły, obojętnie na jakim etapie edukacji. Dlatego dobrze jest zaangażować się np. w radę rodziców, uczestniczyć w działaniach placówki, interesować się, dopytywać, żeby przestrzec nie tylko swoje dziecko, ale i inne wraz z innymi rodzicami przed pewnymi niebezpieczeństwami lub nieprawidłowościami. Niech każdy ma pełną informację i potem zdecyduje, czy chce, aby jego dziecko brało w tym udział. Rodzice powinni pełnić także pewną funkcję kontrolną dla szkoły - stwierdza R. Kowalczyk.
Co ciekawe, jak czytamy na stronie Kina Nowe Horyzonty: „cały program Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej jest zgodny z podstawą programową i rekomendowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej”.
Czy członkowie ministerstwa przeanalizowali cały projekt i wiedzą, co wspierają? Może przed akceptacją należałoby dogłębnie go przeczytać, albo śledzić na bieżąco i zgłaszać ewentualne wątpliwości.
Kontaktowaliśmy się również z koordynatorami projektu „Trudne tematy”. Nie byli nam w stanie od razu odpowiedzieć, kto jest odpowiedzialny za ułożenie akurat takiego zestawienia filmów w tym cyklu i kto zaproponował film „W jego oczach” oraz na jakiej podstawie.
Projekt edukacji filmowej realizowany jest od ponad 10 lat. Niewątpliwie to dobry pomysł, by rozbudzać w młodych ludziach chęć do szukania odpowiedzi na ważne pytania, ale lekcja o tym, jak przeprowadzać coming out i promowanie homoseksualizmu nie powinna mieć miejsce w ramach szkolnych zajęć.
Oczywiście nie wszystkie szkoły przystępują do programu NHEF, warto jednak, patrząc na przypadek rodziców z XIII Liceum Ogólnokształcącego we Wrocławiu, wzmóc czujność i sprawdzać, czego uczą się nasze dzieci. Bo za hasłami o akceptacji, tolerancji, dyskryminacji kryje się coraz częściej mowa światopoglądowa oraz indoktrynacja, od której szkoła musi pozostać wolna.
Tylko czy my - rodzice, nauczyciele, dyrektorzy - dbamy o to wystarczająco?
Warto przypomnieć za akcją „Stop seksualizacji”, że jeśli nie chcemy narazić dziecka na niepożądane dla niego treści można złożyć do wychowawcy oświadczenie o braku naszej zgody na uczestnictwo dziecka w zajęciach, których tematem może być m.in. edukacja seksualna, równość, tolerancja, różnorodność, przeciwdziałanie dyskryminacji i wykluczeniu,
Wzór takiego oświadczenia można pobrać TUTAJ.