To ekspozycja zupełnie inna od tych, do których przyzwyczaiło nas Centrum Historii Zajezdnia. Bazuje bowiem na nowatorskim ujęciu kręgów piekielnych z "Boskiej komedii" Dantego.
Maciej Rajfur: Co spotka zwiedzających od 13 grudnia wystawę „Raj doczesny komunistów”?
Marek Mutor, dyrektor Centrum Historii Zajezdnia: Wprowadzimy zwiedzającego w ciężki świat, w opowieść o setkach milionów ofiar komunizmu na całym świecie. Europejczycy, Azjaci, Afrykanie. Do dziś przecież w różnych regionach świata panuje totalitaryzm jak choćby w Korei Północnej czy w pewnej formie w Chinach. Podkreślam, nie mówimy o wystawie historycznej, lecz problemowej.
Co to znaczy? W materiałach promujących czytamy, że wystawa powstała w odpowiedzi na coraz częstsze próby relatywizowania zbrodni reżimów komunistycznych.
Przyznam, że od dawna nosiłem się z zamiarem, aby zrobić wystawę, która będzie upamiętniać ofiary systemu komunistycznego. Ten pomysł dojrzewał, bo dotykamy tematu trudnego, dalekiego od spraw codziennych czy historii politycznej. Tutaj zachęcamy do spojrzenia duchowego. Ale nie robimy tego, by kogoś do czegoś przekonywać. Chcemy po prostu upamiętnić ofiary, co wynika z naszej wewnętrznej potrzeby. Mojej i moich współpracowników. To nie jest wystawa edukacyjna, ukazująca faktografię, ale swego rodzaju pomnik dla ofiar.
To oryginalne podejście. Z pewnością możemy powiedzieć, że współcześnie wciąż daleko krytyce komunizmu choćby do krytyki nazizmu. Te dwa totalitaryzmy nadal są nierówno oceniane. Skala zbrodni komunistycznych jest marginalizowana.
Na tej wystawie jednoznacznie pokazujemy, że komunizm był złem. Wydaje mi się, że ten czas, który upłynął od upadku komunizmu w Polsce, pozwala nam do tych tematów sięgnąć. Od razu zaznaczam, że „Raj doczesny komunistów” mówi o światowym ruchu komunistycznym. O tym, jak ten system ufundowany na idealistycznych założeniach szybko się wyrodził i spowodował śmierć milionów ludzi.
To również refleksja o tym, że w historii krąży zło, które znajduje swoje ucieleśnienie na różne sposoby. W ujęciu teologicznym pisał i opowiadał o tym św. Jan Paweł II, który w książce „Pamięć i tożsamość” pochyla się nad historią Europy XX wieku i zadaje sobie pytanie, jak to możliwe, że wydarzyły się dwa tak straszne totalitaryzmy, które ogarnęły cały świat. Jednym z nich był właśnie komunizm.
Pozyskaliście wyjątkowe eksponaty z różnych zakątków świata. Co to będzie?
Np. różaniec biskupa Jana Chryzostoma Korca ze słowackiej Nitry. Przyjął on w 1950 roku święcenia kapłańskie. Pracę duszpasterską - ze względu na prześladowania ze strony władz - wykonywał potajemnie. Wkrótce w sekrecie został wyświęcony na biskupa i w wieku 27 lat stał się najmłodszym biskupem na świecie. Kontynuował wykonywanie obowiązków biskupich w podziemiu. Pracował jednocześnie jako robotnik w fabryce, później jako bibliotekarz. Kilkukrotnie osadzony w więzieniu i prześladowany.
Udało nam się sprowadzić oryginalną kłódkę z gułagu w Związku Radzieckim. To bardzo wymowny symbol dla tej historii. Wystawimy również pierwsze wydanie Czarnej Księgi Cenzury autorstwa Tomasza Strzyżewskiego, który na emigracji ujawnił mechanizmy funkcjonowania cenzury w PRL.
„Raj doczesny komunistów” w Centrum Historii Zajezdnia odwołuje się do kręgów piekielnych z „Boskiej Komedii” Dantego. To dość nowatorska koncepcja i ciekawa aranżacja wizualna.
Wystawę tworzyć będzie dziewięć kręgów piekła, które opisał Dante. Każdy krąg zostanie poświęcony jednemu zagadnieniu. Od terroru rewolucyjnego po zapomnienie. W każdym kręgu poznamy kilka postaci i jeden centralny eksponat główny jako symbol tematu. Nie chcemy jednak zwiedzającego zostawiać w tym smutnym odbiorze. Na końcu czeka go katharsis. Kuratorem wystawy jest dr Łukasz Kamiński.
Wśród setek milionów upamiętnionych ofiar pojawi się kilka indywidualnych historii. Możemy zdradzić jedną z nich?
Komunizm zgładził wielu ludzi, którzy z nim w ogóle nie wojowali. A czasami byli po prostu w jego środku, współpracując do pewnego momentu z partiami komunistycznymi, jak Bohumil Lausman, którego historię zaprezentujemy. Innego rodzaju przykładem jest Milada Horáková, prawniczka i polityk, w czasie okupacji niemieckiej uczestniczka ruchu oporu, więziona przez gestapo. Po wojnie jako posłanka sprzeciwiała się komunistycznemu puczowi w Czechosłowacji w lutym 1948 r. Aresztowana we wrześniu 1949 r., skazana na karę śmierci i wkrótce stracona. W sumie w tym procesie i kolejnych powiązanych sprawach osądzono 639 osób, wydano 10 wyroków śmierci, 48 dożywocia, a suma kar pozbawienia wolności wyniosła 7830 lat.
Co chcecie tą nietypową wystawą osiągnąć?
Przypomnieć o ofiarach komunizmu, milionach istnień ludzkich, którym należy się pamięć, które zginęły pod machiną komunistycznego terroru. W Polsce dość dużo mówi się o okresie komunistycznym i dość dużo zostało zrobione. Dyskutujemy o różnych kwestiach związanych z PRL-em. Natomiast niewiele wiemy o historii komunizmu światowego, dlatego myślę, że ta wystawa ma wymiar uniwersalny. Może przemówić do zwiedzającego z Azji czy z Europy Zachodniej.
I mam nadzieję, że z tego doświadczenia może wynikną dalsze projekty w tym obszarze, już niekoniecznie wystawiennicze.