Jak siostry benedyktynki z Wołowa świętują narodzenie Jezusa? Pobożnie - to na pewno, ale i śpiewająco!
Na benedyktyńskim stole jest ryba. Nie może zabraknąć barszczu z uszkami. Są i pierogi oraz kapusta z grzybami. Bez kompotu z suszu się nie obejdzie! I coś słodkiego na ząb - własnoręcznie upieczone ciasta. W czasie kolacji toczą się rozmowy, a w tle słychać kolędy. Po jedzeniu całą energię benedyktynki koncentrują na śpiewaniu. Każda z sióstr oraz kapelan bierze do ręki śpiewnik i po kolei, kartka po kartce, wołowska wspólnota wyśpiewuje radość z narodzenia Zbawiciela świata. - Kiedyś było tak, że każda z sióstr zaczynała swoją ulubioną kolędę. Teraz lecimy zgodnie ze śpiewnikiem, ale dalej jedna osoba zaczyna. Staramy się wyśpiewać wszystkie kolędy z książeczki - opowiada przełożona.
Jaka jest jej ulubiona kolęda? - Tak z sentymentu patrząc - "Oj, Maluśki, Maluśki", bo jestem góralką, pochodzę z Makowa Podhalańskiego. Ale bardzo lubię jeszcze "Nie było miejsca dla Ciebie" - mówi przeorysza.
Po kolacji odbywa się wspólne sprzątanie, a o 21.00 benedyktynki zbierają się w kaplicy na Godzinie Czytań i adoracji.
Kulminacyjnym punktem jest Pasterka odprawiana przez kapelana w kaplicy o godz. 22. Kiedyś rozpoczynała się równo o północy, ale siostry zauważyły, że przychodziło na nią niewielu mieszkańców. Od kiedy ją przełożono dwie godziny wcześniej, uczestniczy w niej więcej ludzi.
Po Mszy Pasterskiej kto głodny, może jeszcze coś przegryźć. Po długim dniu (w końcu trwa od 5.00 rano) klasztor św. Józefa w Wołowie zasypia.
To czas na świąteczny dłuższy sen? Z jednej strony tak, patrząc na codzienny tryb. Z drugiej - przyznać się, kto wstaje w Boże Narodzenie o godz... 6.30? - O 7.00 odprawiamy jutrznię, a o 7.30 jemy śniadanie. Na 9.00 idziemy do kaplicy na Mszę św. Naszą wewnętrzną bożonarodzeniową tradycją jest wspólne oglądanie filmu familijnego po południu - opowiada s. Maria.
A co z prezentami? Przełożona zawsze stara się wręczyć każdej z 6 swoich sióstr drobny upominek. O benedyktynki w tym względzie dbają też wierni. Przynoszą do klasztoru m.in. owoce i słodkości.