Czyli wrocławianie na Europejskim Spotkaniu Młodych Taizé w Madrycie.
W sobotę wrocławscy klerycy uczestniczący w spotkaniu młodych Taizé w Madrycie dzień rozpoczęli od Mszy św. porannej, jednak tym razem odprawianej po polsku. A to za sprawą ks. Zbigniewa Kowala, diecezjalnego duszpasterza młodzieży, który przebywa w tej samej parafii.
Po Eucharystii odbyła się modlitwa całej wspólnoty parafialnej.
- Byłem pozytywnie zaskoczony, jak dobrze muzycznie przygotowali się Hiszpanie. Dużo instrumentów, gitary, klarnet, jeden z księży grał na klawiszach. Schola hiszpańska śpiewała prawie w każdym języku, nawet po polsku. I dobrze im to wychodziło - mówi kl. Aleksander Radzikowski.
Gdy nadszedł czas spotkań w małych grupkach, wrocławski kleryk trafił do ekipy czterech Portugalczyków, pięciu Polaków, dwóch Francuzów i jednej Ukrainki. Młodzież omawiała dwie z pięciu propozycji, jakie przygotował dla uczestników spotkania Taizé br. Alois. - Okazało się, że Niemcy nie przyjechali do naszej madryckiej parafii i mamy więcej Portugalczyków oraz Polaków. W grupie porozumiewaliśmy się po angielsku - opowiada kl. Aleksander.
Na modlitwę południową klerycy z Wrocławia udali się do jednego z dziesięciu wyznaczonych kościołów - pw. św. Kajetana, a po niej pojechali do katedry Matki Bożej Almudena, gdzie odbywały się jedne z piętnastu warsztatów. Dotyczyły śpiewu flamenco.
- W katedrze uczestniczyliśmy również w panelu dyskusyjnym z udziałem br. Aloisa i kard. Carlosa Osory, arcybiskupa Madrytu. Obaj mówili o modlitwie, kardynał opisywał ją pod względem dogmatycznym, zaś brat Alois pokazywał doświadczenie swojej modlitwy w życiu - opowiada kl. A. Radzikowski.
Po panelu młodzi zadawali pytania dotyczące praktyki codziennej modlitwy. Br. Alois podkreślił, że najważniejsza w modlitwie jest regularność.
- W sobotę odbyło się spotkanie kleryków, sióstr zakonnych i księży z bratem Wojtkiem z Taizé. Przedstawialiśmy się, opisywaliśmy swoje wnioski i pomysły. Dziękował nam, że przyjeżdżamy z młodzieżą - mówi alumn z Wrocławia.
Zwieńczeniem dnia była modlitwa wieczorna z adoracją krzyża. Gdy klerycy wrócili do swojej parafii pw. św. Fulgencjusza i św. Bernarda, udało im się zasiąść do stołu z kolumbijskim księdzem, który gości ich na plebanii i przyrządza kolacje.
- Słabo mówi po angielsku, ale dogadaliśmy się m.in. przez translator. Wiemy, że przyjechał do Madrytu na studia z liturgiki i w lutym wraca do Kolumbii. Odbyliśmy ciekawą rozmowę, to był miły akcent na koniec dnia - uważa kl. Aleksander.
Jak ocenia Madryt? - To najpiękniejsze miasto, w jakie do tej pory zobaczyłem. Bez porównania do polskich aglomeracji. Mnóstwo zieleni śródziemnomorskiej, wielkie parki, jasna zabudowa, czystość na ulicach - wymienia wrocławski alumn.
Zauważył razem z innymi klerykami, że w Hiszpanii jako akcent polski bardzo dobrze wspomina się św. Jana Pawła II.