Spotkanie europejskie we Wrocławiu pod względem turystycznym może wydawać się mało atrakcyjne dla młodych Polaków. Do stolicy Dolnego Śląska powinni jednak przyjechać. Mają zadania specjalne.
- Gdy wracaliśmy z modlitwy, spotkaliśmy w metrze jednego z braci wspólnoty z Taize, który dzielił się swoimi wrażeniami. Mówił: "Siedziałem i czekałem, a potem usłyszałem: Polska. A potem już nic nie usłyszałem, bo wszyscy się tak cieszyli. Nie wiedziałem, w jakim mieście". I tu jest odpowiedź. Nie chodzi o Wrocław, chodzi o Polskę. Tego wieczora cieszyliśmy się razem, bo wszyscy przyjadą do nas, do Polski. To my jesteśmy gospodarzami - opowiadała podczas spotkania polskich uczestników Europejskiego Spotkania Młodych Ada Kwiatkowska z Diecezjalnego Duszpasterstwa Młodzieży archidiecezji wrocławskiej.
Piotrek z Duszpasterstwa Akademickiego "Most", jeden z członków wrocławskiej ekipy, wyjaśniał, że jest osobą przyjezdną i w stolicy Dolnego Śląska studiuje. Podobnie jak bardzo wielu jego przyjaciół, również tych obecnych w Madrycie. - Mimo to we Wrocławiu czujemy się jak w domu. Jestem przekonany, że wy, przyjeżdżając na przyszłoroczne spotkanie, będziecie też się tak czuć. I wówczas przyjmiemy naszych gości właśnie tak, jakby to był nasz dom. Zapraszamy - mówił.
Patrycja dodała jeszcze jeden bardzo ważny akcent. Wrocławskie spotkanie będzie okazją do pokazania jak życzliwi jesteśmy. - Pokażmy jak mamy wielkie serce i jak odwdzięczymy się tym wszystkim, którzy nas przyjęli w ubiegłych latach.