Tylu instrumentów muzycznych jak na Orszaku Trzech Króli w Lubiążu tutejszy kościół ani miejscowość jeszcze nie widziały.
Orszak przeszedł ulicami Lubiąża już po raz trzeci – w tym roku pod hasłem „Odnowi oblicze ziemi”. Wszyscy mieszkańcy miasta – od przedszkolaka do emeryta – byli włączeni w organizację; nie byli widzami, ale twórcami orszaku. To oni stworzyli rodzinny, ciepły klimat wydarzenia.
Przed uroczystą Mszą św. Sambor Dudziński umilał wiernym czas grą na niezwykłym instrumencie – dudoku, po Eucharystii na saksofonie wykonał Fanfarę Orszaku Trzech Króli wraz ze swoim bratem – Kajetanem, grającym na bongosie. Czytania „należały” do Bożeny Dudzińskiej. Podczas Mszy śpiewała schola parafialna w towarzystwie wspomnianych muzyków z rodzinami.
Nie zabrakło również organistów i bardzo licznej Orkiestry Dętej Hanys Band z Wrocławia, która zaprezentowała bogaty repertuar kolędowy, prowadząc Orszak z parafii św. Walentego do Sali Teatralnej w Lubiążu. Tylu instrumentów muzycznych jak na Orszaku Trzech Króli nikt tu jeszcze nie widział…
Przed wyruszeniem wszyscy usłyszeli trąbity i sygnał zagrany na rogu przez sygnalistę – Jarosława Soroko. Po odczytaniu dekretu – w towarzystwie Trzech Króli, Świętej Rodziny, orkiestry, aniołów i pastuszków wyruszyliśmy, by oddać pokłon Panu Jezusowi i wyśpiewać Mu chwałę.
Cały Lubiąski Orszak prowadził Krzysiu, reprezentant osób niepełnosprawnych, który z dumą niósł Gwiazdę Betlejemską. Spisał się na tyle dobrze, iż wiele osób uznało, że to zadanie powinno do niego należeć każdego roku. W połowie naszej wędrówki dzieci i młodzież z Zespołu Szkół Publicznych i Domu Kultury przygotowała scenkę tematyczną. Dumni rodzice stojąc pod sceną ocierali łzy wzruszenia i radości patrząc na swoje pociechy.
Wchodząc na teren szpitala wszyscy chwycili się za ręce i w rytmie kolędy „Bóg się rodzi” zatańczyli Panu Jezusowi poloneza. Pierwszy raz w dziejach Lubiąża polonez został odtańczony przez tak liczną grupę mieszkańców. Wielu uczyniło to po raz pierwszy w życiu, niektórzy przypomnieli sobie ważne uroczystości sprzed lat…
Rolę świętej Rodziny wspaniale odegrali państwo Joanna i Maciej Ratajczak (z.d. Kokot – Skrobek) ze swoim małym dzieckiem. Byli skromni, pokorni i pełni ciepła – jak Święta Rodzina.
Na miejscu czekała na wszystkich ciepła herbatka i kawa oraz wyborne wypieki naszych wspaniałych gospodyń. W ich smaku dało się wyczuć, że są upieczone z miłością dla bliźnich. Grupa Emerytów z Lubiąża zatroszczyła się o to, aby nikt z sali nie wyszedł głody.
Na głównej scenie ponownie usłyszeliśmy Orkiestrę Hanys Band z kolędą Mędrcy Świata, oraz sygnalistę – Jarosława; następnie podziwialiśmy utalentowaną młodzież i dzieci z Zespołu Szkół Specjalnych w Lubiążu, którzy przygotowali Jasełka. Nie po raz pierwszy mogliśmy podziwiać niezwykłe talenty tych młodych ludzi wydobyte przez wspaniałych pedagogów pracujących z nimi na co dzień.
Na zakończenie odbył się koncert kolęd. Nie zabrakło młodzieży, m.in. w scholi parafialnej, jak również uczennic lubiąskich szkół. Niezapomniany występ zapewniły nam dzieci z Przedszkola Niezapominajka. Potem na scenie ponownie pojawiła się orkiestra z bogatym repertuarem kolęd i piosenek świątecznych. Bisy i ogromne brawa świadczyły o tym, że wszystkim się podobało kolędowanie w towarzystwie orkiestry.
Nad bezpieczeństwem czuwała niezastąpiona Ochotnicza Straż Pożarna z Lubiąża. Salę teatralną udostępniła dyrekcja lubiąskiego szpitala, scenę stworzyła firma transportowa „Szymański”. Mariola Wielgosz zadbała o dobrą energię (nie tylko elektryczną). Dzięki zaangażowaniu pana sołtysa, panów Andrzeja i Waldemara będziemy mogli wracać do tego wydarzenia przez wiele lat, oglądając zdjęcia i filmy. Dziękujemy panom Dariuszowi Chmurze Rafałowi Zającowi.
Orszak Trzech Króli w Lubiążu należ uznać za udany pod każdym względem: organizacyjnym – bo wszystko „zagrało” i było dopięte na ostatni guzik, artystycznym – bo takich emocji i wzruszeń w Lubiążu nie mieliśmy od dawna, i duchowym – bo „odnowił oblicze tej ziemi”.