Nawet dzieci wiedzą, że trzej mędrcy ze Wschodu złożyli w darze mirrę, kadzidło i złoto. Co się jednak z tymi darami stało, jak spożytkowała je Święta Rodzina?
Na to pytanie próbowali dać odpowiedź aktorzy z wałbrzyskiego teatru William Es, którzy zaprezentowali w kaplicy pw. Matki Bożej Dobrej Rady w Sulistrowiczkach spektakl pt. "Mirra, Kadzidło i złoto".
- Przedstawienie to odwołuje się do wczesnochrześcijańskich apokryfów, według których to sam Barabasz wraz z braćmi Dyzmą i Gestasem zrabowali dary ofiarowane Świętej Rodzinie przez mędrców ze wschodu. Skarby te stały się jednak ich przekleństwem. Mając bowiem wiele, wciąż pragnęli więcej, dopuszczając się kolejnych przestępstw - opowiada reżyser Danuta Gołdon-Legler.
Wyjaśnia,że złoto skradzione przez Barabasza posłużyło mu do przekupienia Piłata w celu uwolnienia z więzienia i skazania na śmierć Jezusa. Wyrzuty sumienia nie dawały spokoju zbrodniarzowi. Nawet śmierć z diabłem domagają się jego zguby. Jednak miłosierdzie Boże okazało się większe od Bożej sprawiedliwości. Bowiem Słowo Boże stało się ciałem, aby każdemu dać szansę na życie wieczne.
"Bóg ci wybacza człecze, bowiem Bóg się narodził dla ciebie" śpiewali aktorzy. Tę szansę wykorzystał również Barabasz. Spektakl mówił o grzechach i słabościach ludzkich oraz miłosierdziu Boga, które jest niewyczerpane.
Zaprezentowana sztuka zachwyciła publikę gra aktorską, dykcją i śpiewem aktorów, którzy piosenki wykonywali na żywo. Aktorzy wcielali się w różne role. W trakcie przedstawienia widownia nagradzała ich wielokrotnie oklaskami. Reżyseria widowiska była dobrze przemyślana i dopracowana w najdrobniejszych szczegółach.
Jak stwierdza ks. dr. Ryszard Staszak, gospodarz i lokalny proboszcz, opowiedzenie historii mirry, kadzidła i złota przez reżysera Danutę Gołdon-Legler stało się duchową ucztą dla widowni.
- Świetnie dobrana muzyka dopełniła całości przedstawienia. Należy też podkreślić prostotę i wiarygodność kostiumów, bardzo dobrze pasujących do przedstawianego apokryfu. Odbiór spektaklu był bardzo pozytywny zaś oklaskom nie było końca. Pozostaje sobie życzyć abyśmy już wkrótce mogli gościć w Sulistrowiczkach kolejny spektakl Teatru William-Es - uważa ks. dr R. Staszak.
Dodaje, że z racji sanktuarium Matki Bożej Dobrej Rady położone jest na skraju lasu i niemożliwe było zorganizowanie tam Orszaku Trzech Króli.
- Dzięki wspaniałej sztuce teatralnej „Mirra, kadzidło, złoto” udało się pięknie i oryginalnie zaznaczyć doniosłość okresu bożonarodzeniowego - mówi proboszcz parafii Sulistrowice.
W przedstawieniu wzięli udział: Danuta Gołdon-Legler, Aleksandra Bisaga, Artur Bisaga, Marek Jędrzejczyk, Kacper Rosanowski, Dawid Pluta.