Komentarz do fragmentu Ewangelii z piątej niedzieli okresu zwykłego przygotował o. dr Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki z Wrocławia.
Jezus wszedł do łodzi rybaka Szymona Piotra i kazał odpłynąć od brzegu, żeby nauczać. Zdecydował się na to zapewne z dwóch powodów. Po pierwsze - ludzie cisnęli się na Niego. Można wyobrazić sobie sytuację, kiedy niemal każdy chce być jak najbliżej, kiedy niemal każdy chce Go dotknąć. Ludzie słyszeli już o wielu cudach dokonanych przez Niego i może przypuszczali, że tym razem wydarzy się coś niebywałego wobec tego, kto będzie najbliżej Jezusa? Drugim powodem odpłynięcia od brzegu była akustyka. Po wodzie przecież dźwięk niesie się wyśmienicie, a zatem głos Jezusa był lepiej słyszalny. Nie mniej jednak te powody nie wyczerpują odpowiedzi na pytanie, dlaczego Jezus wszedł do łodzi, i to właśnie do łodzi konkretnego rybaka.
Łódź, która jest narzędziem pracy Szymona Piotra, staje się miejscem głoszenia słowa Bożego. Czy mogło rybakowi z Galilei przejść przez myśl, że jego łódź stanie się amboną, z której Jezusa usłyszy cały świat? Czy mógł sobie wyobrazić, że jego łódź stanie się dla wielu miejscem, z którego usłyszą o wolności i nadziei życia? Czy mógł w głowie to zmieścić, że ta łódź przetrwa wiele burz i wichur, że będzie płynąć i płynąć na wieki, i że będzie to łódź stałej obecności w niej Jezusa?
Nie znamy bezpośrednio słów nauki Jezusa, którą wygłosił tego dnia. Możemy jednak być pewni, że nie jest w swej treści odmienna od tej, która wybrzmiała w synagodze, kiedy zaczął czytać Proroka Izajasza. Nie różni się od tego, co wybrzmiało w ośmiu błogosławieństwach w tak zwanym Kazaniu na Górze. Jezus głosił przecież, że przybliżyło się królestwo Boże, że jest ono w zasięgu ręki tych, którzy Go słuchają, bo przecież mogą dotknąć Boga i otrzymać to, czego z utęsknieniem oczekują.
Niczym warkocz przeplatają się w opisach publicznej działalności Jezusa głoszenie i cuda. Przecież do natury Boga należy to, że Jego słowo staje się faktem. Zawsze kiedy głoszone jest słowo Boże w mocy Ducha Świętego, staje się ono faktem. Słowo Boże przekazywane w mocy Ducha Świętego wstrząsa, pobudza wiarę, otwiera na działanie łaski Bożej, uzdalnia do dania Bogu odpowiedzi, bo przecież tam, gdzie jest głoszone słowo Boże, tam jest udzielany Duch Święty. To właśnie Duch Święty pozwala dać konkretną odpowiedź na głoszone orędzie zbawcze. To właśnie Duch Święty sprawia, że pobudzony nauką słuchacz może w mocy Ducha Świętego powiedzieć: "Panem jest Jezus".
Miejscem głoszenia słowa staje się łódź rybaka z Galilei. Kiedy Jezus wsiadał do niej, Szymon Piotr był zmęczony i sfrustrowany, bo przecież nocna praca poszła na marne. Nie będzie pokarmu dla najbliższych, nie będzie pieniędzy na utrzymanie. Kolejny wschód słońca bez nadziei na lepszy dzień. Krąży galilejskie powiedzenie, które zawsze powtarzali sobie mieszkańcy znad jeziora Genezaret: "Rybak widział najwięcej wschodów słońca".
Tym razem Szymon Piotr spostrzegł, że to słońce nie jest tym codziennym. Zaskakujące jest, że Szymon posłusznie robi to, co każe mu zrobić Jezus. Nazywa Jezusa Mistrzem, ale to przecież on sam jest w dziedzinie rybołówstwa mistrzem i dobrze wie, że o tej porze dnia nic nie złowią, bo przecież ryby przemieszczają się na głębię. Wezwanie do zarzucenia sieci mogło spotkać się z kpinami, z szyderczym śmiechem tych, którzy na tym fachu choć troszkę się znali. Szymon zarzuca sieci, ponieważ otworzył się na słowo Boże, w mocy Ducha udzielonego w Chrystusowym przepowiadaniu daje odpowiedź na to słowo. Tak, jak wiele razy Jezus mówił do uzdrowionego człowieka: "Twoja wiara cię uzdrowiła”, tak w tym momencie zmęczonemu i sfrustrowanemu rybakowi wiara udzieliła obfitości.
Wydarzenie obfitego połowu ryb, które wypełniły miejsce głoszenia słowa Bożego, prowadzi do ujrzenia dawania odpowiedzi na zasłyszane słowo Boże przez ludzi każdego czasu Kościoła. Zetknięcie ze świętością Boga rodzi fascynację i przekonanie o mocy Bożego słowa, które sprawdza się w życiu. Jeżeli doświadczenie mocy słowa prowadzi do świadectwa, to trzeba wiedzieć, że polecenie dane rybakowi było po ludzku irracjonalne. Jeżeli ktoś chce być apostołem, musi mieć odwagę, musi być gotowy znieść każde upokorzenie, a wtedy obfity połów ludzi będzie wielkim cudem w pływającej wciąż łodzi Piotra.