Gości witają malowani święci na ścianach oraz… Zenia, uratowany od zguby chomik. Kolorowy zakątek za bramą pocysterskiego klasztoru to miejsce przyjaźni i przygody.
Ta świetlica to moje serce – mówi z uśmiechem s. Tarsycja Piasecka, kierownik, która wśród dzieci i młodzieży czuje się jak ryba w wodzie. Pomieszczenia, w których spotykają się „Maciejki” (nazwa pochodzi od imienia s. Maciei, przez długi czas prowadzącej świetlicę), mieszczą się w głębi kompleksu klasztornego, pamiętającego św. Jadwigę. – Trafiłem tutaj właśnie dzięki niej. Kiedy pisałem pracę magisterską o tej świętej, przyszedłem do klasztoru i zobaczyłem ogłoszenie, że poszukiwany jest wolontariusz. Jestem tu już chyba 10 lat. Każdy dzień jest inny – mówi Tomasz Osiński, obecnie świetlicowy opiekun i tata córeczki, która ma na drugie imię Jadwiga.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.