Rzecznik archidiecezji wrocławskiej odnosi się do opublikowanego przez fundację "Nie lękajcie się" "Raportu nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych".
Po lekturze opublikowanego przez fundację „Nie lękajcie się” „Raportu nt. naruszeń prawa świeckiego lub kanonicznego w działaniach polskich biskupów w kontekście księży sprawców przemocy seksualnej wobec dzieci i osób zależnych”, a szczególnie opisanej na s. 10-11 „Sprawy księdza Pawła Kani”, stwierdzam że autorzy tekstu posłużyli się daleko idącą manipulacją.
Pominęli milczeniem fakt, iż pierwszy prawomocny wyrok w sprawie w/w księdza, wydany przez sąd państwowy w kwietniu 2009 r., był wyrokiem uniewinniającym. Został on poddany kasacji i dopiero w jej wyniku w 2010 r. uznano duchownego za winnego posiadania materiałów zakazanych prawem. Wówczas został on wycofany z pracy duszpasterskiej i odsunięty od wszelkiej posługi wobec dzieci i młodzieży.
Nieprawdą jest zatem – jak czytamy w raporcie, że „Kania na molestowaniu chłopców wpadł pierwszy raz we Wrocławiu w 2005 roku”.
Po aresztowaniu księdza w grudniu 2012 r. o jego sprawie została poinformowana właściwa kongregacja Stolicy Apostolskiej, a następnie nałożona kara suspensy, po czym przed sądem duchownym rozpoczął się proces kanoniczny.
W międzyczasie kuria wrocławska w specjalnym oświadczeniu wyraziła ubolewanie w związku z zarzutami dotyczącymi duchownego, przepraszając ofiary oraz deklarując pomoc osobom poszkodowanym. Z pomocy tej przez pewien czas korzystał mężczyzna, który został skrzywdzony przez duchownego, a o którym wspomina raport, wskazując na proces jaki wytoczył archidiecezji wrocławskiej i bydgoskiej o odszkodowanie.
Przez dłuższy czas archidiecezja wrocławska zwracała koszty poniesione przez tego mężczyznę w związku z terapią. Zaproponowała także gotowość wypłacania stypendium, które umożliwiłoby dalsze leczenie. Ta propozycja została odrzucona.
Warto dodać, że krzywdy wyrządzone temu człowiekowi miały miejsce w czasie niezwiązanym z posługą kapłańską Pawła Kani. Odwiedzał on księdza, odsuniętego od wszelkiej pracy duszpasterskiej, prywatnie we Wrocławiu. Ponadto w czasie pełnienia posługi w Bydgoszczy do kurii wrocławskiej nie dotarły informacje o niewłaściwym zachowaniu kapłana. Zostały natomiast przesłane listy podpisane przez Radę Rodziców oraz Grono Pedagogiczne szkoły, w której katechizował pozytywnie wyrażające się na temat jego pracy. Znajdują się one w kurialnym archiwum. Nadto wskazywane w raporcie osoby, które miałyby zawiadamiać kurię o niewłaściwych zachowaniach wobec uczniów ks. Kani, nigdy nie przesłały i w żadnej innej formie nie przekazały informacji o niedopuszczalnych moralnie występkach tego duchownego.
Ks. dr Rafał Kowalski
Rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej