Przed budynkiem Centrum Historii Zajezdnia stanęła nowa wystawa. Opowiada o powstaniu, które choć zwycięskie, nie zdobyło należnego mu miejsca w świadomości Polaków.
Ekspozycja "Wielkopolanie ku Niepodległej" składa się z modułów w układzie chronologicznym i opowiada historię XIX-wiecznej drogi Wielkopolan do niepodległości. Przedstawia dzieje powstania wielkopolskiego 1918-1919 roku, udział wojsk wielkopolskich w walkach o granice Rzeczypospolitej oraz późniejsze kultywowanie o nim pamięci.
Wystawa została przygotowana przez Wielkopolskie Muzeum Niepodległości z myślą o mieszkańcach największych polskich miast. We Wrocławiu będzie prezentowana do 10 marca na placu przed Centrum Historii Zajezdnia przy ul. Grabiszyńskiej. Wcześniej pokazano ją w Warszawie, Krakowie, Świętochłowicach.
- Tak często się mówi, że Polsce powstania jednak nie wychodziły. A to okazało się bardzo udane i przyniosło dobre rezultaty. Dla nas, wrocławian, to bardzo interesujący element polskiej historii. Przede wszystkim ze względu na pamięć wielu wrocławskich rodzin, które się z Wielkopolski wywodzą - przemawiał podczas wernisażu Marek Mutor, dyrektor C.H. Zajezdnia.
Podkreślił, ze jego placówka jest miejscem gościnnym dla wielu projektów tego rodzaju, zachęcając do zwiedzania wystawy szczególnie wieczorem, ponieważ całość została atrakcyjnie podświetlona.
- Bardzo się dobrze we Wrocławiu czujemy. Kiedy pytaliśmy o możliwość lokalizacji wystawy, to właśnie w "Zajezdni" nie było cienia wątpliwości, nie padały pytania: "A komu to służy?", czy jaki poziom prezentujemy. Po prostu spotkaliśmy się z otwartością, a to cecha kresowa, która jest wciąż widoczna w stolicy Dolnego Śląska - stwierdził Tomasz Łęcki, dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości.
Podczas wernisażu przypomniał, że powstanie wielkopolskie wymyka się polskiemu doświadczeniu, wyrażonemu łacińską dewizą "Gloria Victis" (chwała zwyciężonym). Było ono efektem permanentnej, skutecznej postawy Wielkopolan, którzy wykonywali pracę organiczną przez pięć pokoleń pod zaborem pruskim.
- Powstanie w swoich działaniach wykraczało poza Wielkopolskę. Toczyło się także na ziemi lubuskiej i na Kujawach. Warto także dodać, że Wielkopolanie wspierali również inne powstania, obronę Warszawy przed nawałą bolszewicką, czy proces kształtowania granic z Litwinami - wymieniał dyrektor Łęcki.
Walka Wielkopolan o niepodległość ukształtowała dobrze wyposażoną i zorganizowaną jak na ówczesne warunki armię powstańczą.
- Chętnie też posłuchamy, jak powstanie wielkopolskie jest odbierane tu, na Dolnym Śląsku - stwierdził Tomasz Łęcki.
Prof. Olaf Bergmann wyjaśniał, że ekspozycja w całości pokazuje, że nic, co dotyczy powstańczej wielkopolskiej walki, nie działo się z przypadku.
- Praca organiczna pięciu pokoleń stała się fenomenem w skali europejskiej. Wiek XIX na Starym Kontynencie był czasem buntów, rewolucji i powstań. A w Wielkopolsce wówczas wszystkie stany rodzącego się kapitalizmu potrafiły wspólnie działać, by przyłączyć swoje tereny do Polski - tłumaczył kurator wystawy.
Dodał, że powstanie wybuchło w Poznaniu, ale dzięki świetnej organizacji w ciągu kilku dni Wielkopolska została opanowana przez Polaków. Wystawa przed C.H. Zajezdnia mówi także o tworzeniu i fenomenie armii wielkopolskiej. Jej żołnierze brali udział praktycznie we wszystkich walkach o granice II Rzeczpospolitej. Od Kresów Wschodnich, po Warszawę.
- Niestety, poza Wielkopolską ten zbrojny ruch jest jednym z najmniej znanych powstań. Polacy w pozostałej części kraju mają o nim nikłą wiedzę. I my m.in. poprzez taką wystawę chcemy to zmieniać - podsumował prof. Bergmann.