Wspólna modlitwa na Mszy świętej oraz wieczorne zgromadzenie patriotyczne połączyło mieszkańców w Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Mieszkańcy stolicy Dolnego Śląska zebrali się w bazylice garnizonowej św. Elżbiety na modlitwie za żołnierzy wyklętych. W ławkach kościoła zasiadło wielu młodych ludzi np. harcerze. Mszy świętej przewodniczył ks. prałat płk Janusz Radzik, proboszcz parafii garnizonowej.
- Żołnierze wyklęci, żołnierze niepokorni to bohaterowie pełnej odwagi, miłości Boga oraz ojczyzny walki. Im chodził o wolną, niepodległą i suwerenną Polskę - mówił w homilii ks. płk. w st. spocz. Henryk Szareyko.
Uwagę wiernych skierował na tzw. „zapomniane ogniwo zbrojnego podziemia”. Chodzi o najmłodszych uczestników konspiracji niepodległościowej - uczniów szkół podstawowych oraz średnich.
- Skupieni byli w ponad tysiącu grupach i organizacjach antykomunistycznych. Walczyli na rozmaity sposób o niepodległość ojczyzny z wrogiem wewnętrznym. Zorganizowani byli w kilkunastoosobowych oddziałach. Często przypłacali swoją walkę wolnością. Aresztowani przechodzili okrutne śledztwa. Torturowano ich i skazywano nawet na karę śmierci - opisywał ks. płk. Szareyko.
Podkreślił, że ta młodzież poświęcała bez wahania swoją przyszłość, karierę i życie. Myśleli tylko o tym, aby dać wyraz swemu oporowi, sprzeciwowi wobec ustroju zbrodniczego.
- Dali świadectwo wielkiego ducha narodowego, który ich spalał. Stąd też dzisiaj w różnych miejscowościach i szkołach odsłaniane są tablicę w hołdzie owym młodocianych konspiratorom, najmłodszych żołnierzom wyklętym - stwierdził kaznodzieja.
Według najnowszej dokumentacji takie młodzieżowe grupy można było spotkać zarówno na wschodzie Polski jak i w Wielkopolsce. W większości byli pochodzenia robotniczego i chłopskiego, a mimo charakteryzowała ich wysoka świadomość narodowa.
- Co ciekawe, przecież powojenna Polska stalinowska równocześnie określała się właśnie Polską ludową, Polską robotniczo-chłopską. I to synowe i córki robotników oraz chłopów często występowali w obronie prawdziwej Polski - niepodległej i suwerennej - mówił ks. płk. Szareyko.
Po Eucharystii mieszkańcy Wrocławia przeszli na rynek. Tam na pl. Gołębim wydarzenie multimedialne przygotowało stowarzyszenie „Odra-Niemen”.
Na scenie wystąpili harcerze ZHR, a na ekranie wyświetlano materiały edukacyjne, filmy z udziałem wrocławskich kombatantów i zdjęcia żołnierzy wyklętych.
Eugeniusz Gosiewski, wiceprezes stowarzyszenia „Odra-Niemen”, przybliżył zebranym m.in. postać p. Marty Ziembikiewicz, która obecnie mieszka we Wrocławiu oraz jej ojca kpt. Władysława Łukasiuka ps. „Młot”.
- Przez kilkadziesiąt lat wielu ludzi uważało, że żołnierze wyklęci ponieśli klęskę w swojej walce. Ale dzisiaj wiem, że to nieprawda. Pamięć o żołnierzach niezłomnych trwa w nas i będzie trwała w następnych pokoleniach - mówił E. Gosiewski.