Z okazji Światowego Dnia Modlitwy 2019 odbyło się we Wrocławiu ekumeniczne nabożeństwo w intencji kobiet ze Słowenii. Towarzyszyło mu hasło "Pójdźcie - oto wszystko jest gotowe" - ewangeliczne zaproszenie na ucztę.
Spotkanie odbyło się w Kościele Chrześcijan Baptystów przy ul. Kłodnickiej. Zebrani (głównie kobiety różnych wyznań, ale także m.in. bp senior Ryszard Bogusz i pastor Dawid Pacyniak) obejrzeli na początku prezentację poświęconą Słowenii – krajowi 15 razy mniejszemu od Polski, z populacją liczącą 2 miliony, bogatemu w lasy, malownicze góry, jeziora, jaskinie. Słowenia – na terenie której, jak przypomniano, urodził się św. Hieronim – cieszy się suwerennością od 1991 r.; przedtem była częścią Socjalistycznej Republiki Federacji Jugosławii.
„Boże historii, lud Słowenii zna Ciebie od jedenastu wieków. Jako chrześcijanie przyjęliśmy Twoją miłość, Tobie więc niech będzie chwała, cześć i uwielbienie – modlili się uczestnicy spotkania. – Wielbimy Cię razem z szumem wodospadów i fal morskich, wielbimy za urodzajne winnice i pola, zielone lasy i pokryte śniegiem szczyty gór”.
Odczytane zostały nadesłane historie kilku słoweńskich kobiet. Pierwsza z nich to Marjeta. Wychowana została przez mamę i babcię w czasach, gdy obecna Słowenia była częścią komunistycznego państwa – gdzie osoby religijne były uważane za ludzi drugiej kategorii. Po ukończeniu liceum nie mogła podjąć tu studiów. Jak wielu innych mieszkańców byłej Jugosławii wyjechała za granicę. Pracę znalazła w Szwajcarii. Dopiero na emeryturze wraz z mężem wróciła do ojczyzny.
Mojca, która wychowywała się w Słowenii już po 1991 r., opisała trud godzenia pracy zawodowej z obowiązkami domowymi. 80-letnia Marija– swe życie na wsi, gdzie wraz z bezrobotnymi synem i synową prowadzą niewielkie gospodarstwo. Ema opowiedziała o życiu naznaczonym alkoholizmem, najpierw rodziców, obecnie męża, który po utracie pracy wpadł w nałóg. Zabrzmiała również historia Nataszy – żyjącej w Słowenii Romki, której naród doświadcza często różnych form wykluczenia.
Uczestnicy nabożeństwa wysłuchali ewangelicznej przypowieści o zaproszeniu na wielką ucztę – zaproszeniu, które nie zostało przyjęte przez kolejne osoby. Powodem ich odmowy był, jak wyjaśniali, zakup pola, wołów, poślubienie zony (zob. Łk 14, 15-24)…
Lucyna Seredyńska (Kościół Chrześcijan Baptystów) rozważając ten fragment Słowa Bożego, zwróciła uwagę na powszechne ludzkie pragnienia – by posiadać „kawałek pola”, skrawek przestrzeni dla siebie, mieć zagwarantowaną pracę (woły), odnaleźć w życiu bliską osobę, męża czy żonę.
– Czy jednak pole, woły, mąż mogą zaspokoić potrzebę relacji ze Stwórcą? Jak te wartości się mają do Bożego zaproszenia do Królestwa? – pytała. Zwróciła uwagę na gniew gospodarza ukazujący gniew samego Boga – porównywany przez proroków do gwałtownej reakcji zdradzonego małżonka. To znak, że naprawdę zależy Mu na obecności człowieka na Jego uczcie.
– Jezus mówi, że także dobre rzeczy rywalizują z lepszymi; różne dobre aktywności mogą przysłonić Boga – mówiła, dodając że jeśli sami szczęśliwie znaleźliśmy się na owej Bożej uczcie, powinniśmy zapraszać na nią także innych.
Barbara Kamińska z Kościoła polskokatolickiego zaprezentowała swój wiersz o zaproszeniu na ucztę – zaproszeniu, którego nie warto odsuwać ani na chwilę – bo nie wiemy, ile takich chwil jeszcze mamy…
Podczas spotkania zebrana została kolekta na rzecz zmagającej się z chorobą Katarzyny. Nabożeństwo zakończyła odmówiona wspólnie modlitwa „Ojcze masz” i wystąpienie pastora Dawida Pacyniaka (Kościół Chrześcijan Baptystów). Tuż potem rozpoczęła się agapa – podczas której można było skosztować m.in. specjałów przygotowanych według receptur ze Słowenii.
– W spotkaniu uczestniczyli luteranie i baptyści (gospodarze), osoby wyznania katolickiego, polskokatolickiego, prawosławnego – wyjaśnia Ewa Zięba, z ramienia Kościoła katolickiego zaangażowana w organizację nabożeństwa. – Co roku otaczamy modlitwą inny kraj. W ubiegłym roku modliłyśmy się w intencji kobiet z Surinamu, przedtem były m.in. Egipt, Kuba, Filipiny (o których mówiła s. Sybilla Kołtan).
Wśród uczestniczek spotkania była Małgorzata Rajczyba z parafii ewangelicko-augsburskiej – osoba, dzięki której ŚDM, we Wrocławiu zainicjowany wśród luteran, nabrał wymiaru ekumenicznego. Jak wyjaśnia, Światowy Dzień Modlitw przygotowywany jest i prowadzony przez kobiety, ale do udziału w nim zaproszeni są wszyscy.
Modlitwie towarzyszył obraz słoweńskiej artystki – z motywem kobiet w strojach ludowych, zastawionego stołu (na którym znajduje się między innymi potica – słoweńskie ciasto świąteczne), osób zwołanych na ucztę.
Tradycja dorocznego spotkania wywodzi się z USA. U jego korzeni leży m.in. wydarzenie z 1887 r., kiedy Mary Ellen James z Kościoła prezbiteriańskiego zainicjowała wspólną modlitwę kobiet w intencji osób cierpiących ubóstwo i znajdujących się w trudnej sytuacji (był to czas wojny domowej, napływu ubogich emigrantów z Europy i Azji do Ameryki Północnej). W 1927 r. zaczęto obchodzić Światowy Dzień Modlitwy Kobiet (obecnie nazywany Światowym Dniem Modlitwy), z nabożeństwami przygotowywanymi przez chrześcijanki różnych krajów. Jest obchodzony na początku marca.