Kolejny Bieg dla Hospicjów zgromadził amatorów aktywności fizycznej i ludzi, którzy chcą wesprzeć placówki opiekujące się chorymi. Nie brakło i tych, których jednoczy hasło "Pobiegnij za Jezusem".
Głównym organizatorem wydarzenia sportowego inaugurującego sezon biegowy we Wrocławiu jest Fundacja Hospicyjna. Wpływy z opłat za pakiet startowy oraz pieniądze zgromadzone podczas zbiórki w trakcie biegu przeznaczone są tym razem na wsparcie trzech placówek: hospicjum pw. św. Jana Bożego prowadzonego przez bonifratrów, hospicjum domowego przy Dolnośląskim Centrum Onkologicznym oraz hospicjum pw. św. Jana Pawła II w Kabuga w Rwandzie, prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr od Aniołów.
Brat Sadok, przełożony konwentu bonifratrów we Wrocławiu: Bardzo cenne jest to, że Fundacja Hospicyjna we Wrocławiu (działająca całkowicie na zasadzie wolontariatu) wychodzi z pomocą też na zewnątrz – w minionych latach na przykład wspierała (w ramach biegu) hospicjum w Wilnie, które niedawno zaczęło funkcjonować, a już pomaga wielu osobom.
Panuje tu dziś bardzo radosna, rodzinna atmosfera. „Hospicjum to też życie” – to hasło coraz częściej pada w przestrzeni medialnej i, jak sądzę, jest bardzo trafne. Przebywający u nas w hospicjum chory zdaje sobie sprawę, że pozostał mu pewien czas życia, raczej krótszy, ale to nie oznacza, że nie powinien go dobrze wykorzystać. Organizujemy dla podopiecznych koncerty, wystawy, różne wydarzenia kulturalne; w Muzeum Narodowym we Wrocławiu prezentowane były grafiki autorstwa chorych z naszego hospicjum. Można ten czas, który pozostał, bardzo dobrze, twórczo przeżyć.
Diakon Łukasz Gołąbek i kleryk Przemek Fic z wrocławskiego seminarium duchownego: W dzisiejszym biegu z naszego seminarium wzięło udział 6 osób: dwóch diakonów, dwóch kleryków z piątego roku i dwóch z pierwszego. Przed ważnymi wydarzeniami w życiu (jak święcenia kapłańskie) warto zadbać także o formę fizyczną. Czasem w seminarium biegamy razem, ale większość trenuje indywidualnie – stosownie do swojej kondycji. Jeden z kolegów pokonuje zwykle 15 km, większość z nas ok. 10 km. Biegamy 2–3 razy w tygodniu. Czy chodzi tylko o sprawność fizyczną? Nie, jeśli potrafię się zmotywować do biegania, to łatwiej mi także zmotywować się do modlitwy, sięgnięcia po brewiarz. Bieganie uczy dyscypliny. Daje również okazję do ewangelizacji – czego przykładem są nasze koszulki. Na FB stworzyliśmy konto, które zachęca wierzących ludzi aktywnych fizycznie, by zjednoczyli się wokół hasła „Pobiegnij za Jezusem”.
Aleksander Pindral, prezes Koła Wrocławskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta z synem Jackiem: Biegamy regularnie od dwóch lat. Syn (10-letni) jest nastawiony na dłuższe dystanse. Co jakiś czas pokonujemy wspólnie 10 km i nie mogę go powstrzymać od udziału w takich wydarzeniach. W Biegu dla Hospicjów może wziąć udział każdy (w wielu biegach na dystansach dłuższych niż 800–1000 m można brać udział dopiero, mając 16 lat), więc to dla niego świetna okazja.
Mam wielkie uznanie dla Fundacji Hospicyjnej za to, że pomaga ludziom, ale także za formę tej pomocy, za wysoki poziom organizacji tego biegu czy innych imprez charytatywnych. Dla Towarzystwa Pomocy św. Brata Alberta może to być inspirujące.
W TPBA sporo osób biega. Za tydzień pobiegniemy w Bochni, jako sztafeta firmowa. Czterech naszych pracowników zjedzie 200 m pod ziemię do kopalni soli i tam odbędzie się 12-godzinny bieg (na jedną osobę średnio przypadają 3 godziny biegu). To również promocja misji towarzystwa.
Andrzej Witek, który jako pierwszy dobiegł do mety: Warto wspierać innych ludzi. To wsparcie wraca do nas często wtedy, gdy my go potrzebujemy – każdy może się znaleźć w takiej sytuacji. Jestem z Wrocławia, tu trenuję, jestem zaangażowany w działalność trenerską. Prowadzę bloga „Maraton w 140 minut”. Wygrałem także pierwszy Bieg dla Hospicjów, 3 lata temu. Pamiętam, że wtedy to była impreza kameralna, cieszę się, że tak się rozwinęła.
Monika Kordylewska – koordynatorka wolontariatu z SP i gimnazjum 29 we Wrocławiu, nauczycielka religii: Od lat wspieramy ten bieg. Kilkudziesięciu wolontariuszy z naszej szkoły włącza się w jego organizację. Jesteśmy obecni w sekretariacie, szatni, depozycie, będziemy wręczać medale. Nie może nas tu zabraknąć!
Magdalena i Ewa: Uczestniczymy w tym biegu od pierwszej edycji. Inaugurujemy dziś sezon biegowy. Nasze kolorowe stroje? Chcemy łączyć dobrą zabawę z pomaganiem, podkreślić, że można pomagać z radością, na kolorowo. To w końcu ostatnia sobota karnawału! Długo się znamy, długo razem trenujemy. Biegamy regularnie, mamy swoją drużynę biegową Run Wilczyce.