Komentarz do fragmentu Ewangelii z pierwszej niedzieli Wielkiego Postu przygotował o. dr Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki z Wrocławia.
Wyjście z miasta na pustynię to symbol wyjścia z hałaśliwego i chaotycznego życia. Nasza codzienność jest chaotyczna. Mieszają się w niej wydarzenia logiczne z tymi, o których często da się słyszeć w naszych dyskusjach, w rozmowach przechodniów, pasażerów autobusów, że dzieje się w naszych ludzkich relacjach coś, co jest nienormalne i niewytłumaczalne.
Żyjemy w tym świecie, który sami tworzymy, a którego często sami nie rozumiemy i takiego nie chcemy. Pragniemy pokoju i coraz częściej o nim mówimy, a obserwujemy, że jesteśmy coraz bardziej mściwi i zadziorni. Coraz więcej ludzi deklaruje chęć uczestniczenia w różnorodnych akcjach charytatywnych i są one coraz popularniejsze, a obserwujemy, że jesteśmy coraz bardziej roszczeniowi. Coraz więcej elektronicznych komunikatorów, a coraz bardziej nie możemy się dogadać. Coraz więcej autostrad i coraz szybsze samochody, a coraz większe cierpienie ze względu na samotność i długie czekanie na czyjąś pomoc. Dzieci zasną nim rodzice wrócą późno z pracy, a rodzice w domach społecznej opieki tęsknią za dziećmi. To jest nasze miasto: hałas i chaos.
Wyjście na pustynię, to pozostawienie tego miasta. Czterdzieści dni pustyni. Nadal przecież będziemy na miejscach swojej pracy, na swoich uczelniach, w swoich domach rodzinnych, wśród swoich znajomych i przyjaciół. Nie zmieniamy miejsca, ale wychodzimy.
Ten, kto w Popielec podjął choćby malutką refleksję nad swoim życiem, sensem wszystkiego, co robi, czym żyje i dokąd zmierza, kto choć przez chwilę pomyślał o jakimś konkretnym postanowieniu, czy też pragnieniu zmiany czegoś w swoim życiu, już wyszedł na pustynię.
Co jest na pustyni? Językiem spragnionego atrakcji turysty można odpowiedzieć: "tu nic nie ma". Właśnie w tym złudnym "nic" jest niepojęta wielka sprawa.
Przeżycia pustyni uczy nas dzisiaj Jezus. Warto dobrze Mu się przypatrywać, żeby nie zgubić się w tej rzeczywistości. To, co przytrafiło się Jezusowi, czyli to, że był kuszony, pokazuje, że tym bardziej my będziemy kuszeni. Pewne jest, że chęć ucieczki od owego hałasu i chaosu będzie szybko zauważona przez tego, komu właśnie na tym hałasie i chaosie zależy.
Pustynia to miejsce kuszenia, ale również miejsce zwyciężania. W końcu ma to być droga oczyszczenia. Św. Augustyn napisał o kuszeniu Jezusa przez złego ducha: "Pamiętaj o tym, że i ty byłeś w Nim kuszony, a wtedy zrozumiesz, że i ty w Nim zwyciężyłeś".
Pierwsza pokusa, której doświadcza głodny Jezus, polega na nakłanianiu do przemienienia kamienia w chleb. W tej pokusie nie chodziło jednak o sam gest przemienienia kamienia, ale o udowodnienie przez Jezusa, że jest Synem Bożym i może przecież wiele zrobić, żeby zaspokoić swój głód. W uleganiu takiej pokusie istotnym momentem jest skoncentrowanie się na sobie i zatroszczenie się samemu o swoje dobro. Właśnie w raju, przy drzewie poznania dobra i zła, był ten decydujący moment zatroskania o siebie. Ataki złych duchów będą połączone ze wzbudzeniem egocentryzmu. Człowiek, który chce stać się pępkiem świata, decyduje się na grzech pychy. Przeciwieństwem pychy jest natomiast pokora, która prowadzi do uznania swojego miejsca wobec Boga i wobec całego świata.
Druga pokusa, to pokusa władzy. Szatan przynagla Jezusa do oddania mu pokłonu, a w zamian oferuje Mu królestwa tego świata. Szatan jest kłamcą. Bo on nic nie może dać, bo nic nie ma. Wszystko ma swoje źródło w Bogu i do Niego wszystko zmierza. Jeżeli coś możemy otrzymać, to od Boga możemy otrzymać. Reszta to jedynie pozory i ułuda szczęścia. Czy Adam i Ewa po ulegnięciu pokusie stali się szczęśliwymi ludźmi? Oni ze wstydu musieli się ukryć przed Bogiem, który jest Panem wszystkiego. Człowiek, który stawia się dzisiaj w miejsce Boga i chce pouczać Boga, kreując się na mądrzejszego od Niego, już na ziemi buduje piekło. Historia świata wyjaśnia nam to doskonale.
Trzecia pokusa to wystawianie Pana Boga na próbę. Dzieje się tak często, kiedy pyszny człowiek chce doprowadzić do tego, aby Bóg dostosował się do potrzeb ludzkiego życia. Pana Boga wystawia na próbę człowiek, którego modlitwa brzmi: "To Ty Boże musisz się nawrócić". Kiedy dochodzi do zderzenia planów Boga z aspiracjami człowieka, łatwo ulec trzeciej pokusie.
Ewangelista podkreśla, że Duch Święty wyprowadził Jezusa na pustynię i właśnie Duch Święty umacnia Go w czasie próby. Chrześcijanin powinien sobie uświadomić teraz, że Msza św. jest miejscem doświadczenia Ducha Świętego, który jest mocą w przezwyciężaniu pokus dla Jezusa i każdego chrześcijanina. Nie trzeba oczekiwać na spektakularne interwencje Boga w naszym życiu. Sam cud zjednoczenia się z Jezusem, czyli komunia, dokonuje się pod prozaiczną postacią chleba. Po zjednoczeniu się z Chrystusem, który jest kuszony i zwycięża, wrócę do siebie i do swoich. Wrócę do mojej codzienności, do mojego miasta, by zwyciężać.