Młodzi studenci z KSM-u wraz ze swoim duszpasterzem podjęli próbę przełamywania tabu. Rozmawiali o transseksualnych osobach.
Od kilku miesięcy spotykają się i prowadzą spotkania otwarte dla każdego, kto nie boi się podjąć dyskusji na ważne tematy, budzące wiele wątpliwości i pytań. "Wiara wymaga odwagi, umiejętności podejmowania ryzyka" - pisał Erich Fromm. W tę myśl wpisuje się działalność Studenckiej Sekcji KSM z parafii Świętej Trójcy na Krzykach we Wrocławiu.
Za sobą młodzi mają już dzień skupienia, który dotyczył kontrowersji wywołanych w mediach po wydaniu adhortacji "Amoris laetitia" papieża Franciszka, a także tematu związanego z rozumieniem jedności w Kościele - zwłaszcza spraw, które wynikły po Soborze Watykańskim II (postać abp. Marcela Lefebvre’a), czy też kwestii godności kobiety i jej roli we współczesnym świecie.
W planach mają zamiar dotknąć także tematu krucjat i herezji. Studenci nie skupiają się tylko na tematach odważnych, ale spróbowali także zaktywizować swoich parafialnych seniorów, organizując im spotkanie poświęcone… podrywowi.
Ostatnio młodzież zmierzyła się z tematem transseksualizmu. "Ni pies, ni wydra" - tak brzmiał temat, który wywołał niemałe echo w parafii Świętej Trójcy. Spotkanie poprowadziła Emilia Dynak, studentka III roku dietetyki. Powiedziała, że zainteresowała się tą kwestią podczas wykładów na studiach.
Transseksualizm to bardzo trudny i skomplikowany temat; budzi skrajne emocje, rodzi wiele pytań. Biologicznie można wytłumaczyć pewne zmiany, ale pozostają jeszcze sfery hormonalna i społeczno-psychologiczna, a dla katolików - przede wszystkim implikacje moralne.
Jak zatem patrzy na ten problem Kościół? - Zawsze opowiada się po stronie prawdy - mówi duszpasterz grupy ks. Jakub Łukowski. - Nie jesteśmy od tego, by zmieniać wolę Pana Boga, decydować za Niego, kto ma być kim. To, że Kościół odnosi się z szacunkiem do takich osób, nie oznacza, że akceptuje takie zachowania i daje na nie przyzwolenie - dodaje kapłan.
W tekście o transseksualizmie na portalu opoka.org.pl ks. Marek Dziewiecki pisze: "Jeśli osoba transseksualna pragnie żyć w zgodzie z wiarą katolicką, to powinna kierować się chrześcijańskim realizmem, czyli zasadą, że nie mogę zmienić mojej płci, gdyż dotyczy ona całej mojej osoby, a nie tylko mego ciała czy zewnętrznych cech płciowych, oraz że za pragnieniem, by funkcjonować na sposób innej płci, kryje się niezadowolenie z obecnego sposobu istnienia jako człowieka, a nie jako mężczyzny czy kobiety. Postawą, którą w takiej sytuacji podpowiada Kościół osobom o skłonnościach transseksualnych, jest włączenie się w katolickie grupy formacyjne - w zależności od wieku: dla młodzieży czy dla dorosłych - które pomagają dojrzale funkcjonować w życiu osobistym i społecznym w oparciu o miłość i odpowiedzialność".
Następne spotkanie studenci pragną poświęcić małżeństwu. Zapraszają 8 kwietnia do parafii Świętej Trójcy na Krzykach. Deklarują, że będzie prawdziwa "petarda". I pytają nieco prowokacyjnie: - Odważysz się przyjść?