Modlitwa to rozmowa, nawiązanie relacji, bycie z kimś blisko. Jeśli kogoś kocham, to rozmawiam i chcę z nim przebywać. Zależy mi, żeby z tą osobą się spotykać - mówił Andrzej Cwynar podczas kinowego pokazu specjalnego organizowanego przez "Gościa Wrocławskiego".
Kolejny kinowy seans zorganizowany przez w ramach cyklu "Do kina z Gościem" prezentował jeszcze przed premierą film "Przypływ wiary". Zanim jednak widzowie obejrzeli amerykańską produkcję, mówiącą o sile modlitwy rodzinnej, krótką prelekcję wygłosił Andrzej Cwynar z oławskiej Fundacji dla Rodziny.
Na co dzień szczęśliwy mąż i ojciec trójki dzieci w wieku 16,12 i 7 lat. Zaangażowany we wspólnotę Domowego Kościoła.
- Modlitwa to rozmowa, nawiązanie relacji, bycie z kimś blisko. Jeśli kogoś kocham, to rozmawiam i chcę z nim przebywać. Zależy mi, żeby z tą osobą się spotykać. Niektórzy mówią" Gdy poczuję, to się wtedy modlę". Czy rozmawiam z żoną lub dziećmi tylko wtedy, gdy to sam czuję i tego potrzebuje? - pytał Andrzej Cwynar.
O modlitwie mówił w kontekście wierności. Zaznaczył, że nie można też modlić się z przymusu i z zaciśniętymi zębami, bo tak ktoś każe lub "Bozia się obrazi". Wówczas należy skupić się na obrazie Pana Boga. Jak my Go postrzegamy i czy to właściwe spojrzenie.
- Kim dla mnie jest Bóg? Bozią? A może ostrym żandarmem, który nam liczy zdrowaśki? Modlitwa dla mnie i mojej rodziny to bycie w relacji - mówił A. Cwynar.
Oławianin opowiadał o swojej modlitwie osobistej, którą realizuje rano, w "najlepszej jakości" czasie. Czyta Ewangelię z dnia, bądź inne słowo Boże, by posłuchać co Bóg chce mu powiedzieć. Trwa więc na kilkunastominutowej medytacji. Wybiera fragment, który go dotyka w sposób przyjemny albo trudny.
- Notuję zdanie, werset, zapisują sobie na kartce i wkładam ją do lewej kieszeni. Wiecie dlaczego w lewej? Tam mam komórkę. Kiedy ją wyciągam, chwytam również za kartkę i przypominam sobie, co Bóg tego dnia chce do mnie powiedzieć, co konkretnie mogę zrobić - opisywał członek Ruchu Światło-Życie.
W ten sposób modlitwa osobista wpływa realnie na jego życie. Poza tym Andrzej modli się codziennie wraz z małżonką. Albo poprzez Pismo Święte, albo litanię, pacierz lub uwielbienie.
- Ważne, żeby to spotkanie z Bogiem było regularne. Gdy jesteśmy w złych relacjach ze sobą, bardzo trudno jest się razem pomodlić, więc to nas mobilizuje, by nad naszym gniewem nie zachodziło słońce. Jeśli tej modlitwy zabraknie, czuję się, jakbym żonie nie powiedział, że ją kocham - oświadczył prelegent.
Wspomniał również o wadze modlitwy rodzinnej. U państwa Cwynarów odmawiają krótki pacierz następnie przechodzą do analizy fragmentu Pisma Świętego dostosowanego do wieku dzieci.
- W tej chwili korzystamy z Biblii Rodzinnej. Ważne jest, aby przystępować do modlitwy w dobrych relacjach, żeby nie kojarzyła się z czymś przykrym. Na koniec błogosławimy się znakiem krzyża z małżonką i wykonujemy ten gest wobec dzieci - mówił A. Cwynar.
Wymieniał wcześniejsze formy uczenia się modlitwy, poznawania Pisma Świętego u dzieci np. poprzez odgrywanie scenek lub rzucanie kostką, w której konkretne liczby były przyporządkować do konkretnych modlitw. Chodzi o to by zaangażować dzieci w tę ważną dla rodziny chwilę.