W mieszkaniu Marii Kieleczawy, z domu Monczak, przez cały rok trwa Wielkanoc. Misterne arcydzieła opowiadają o życiu silniejszym niż śmierć barwnym językiem łemkowskich i huculskich wzorów.
Kiedy trzeba opuścić swój dom i ruszyć w dalekie strony, co zabiera się ze sobą? Otóż rodacy pani Marii, którzy przyjechali na Dolny Śląsk, zabrali między innymi… pisanki. Mieli poczucie, jakby zabierali w ten sposób ważną część swej ojczyzny. Zadbali o to, by te kruche „relikwie” przetrwały podróż. – Pierwsze Święta Wielkanocne na Dolnym Śląsku, w 1948 r., przeżywali przy tych właśnie ozdobach – mówi rodowita Łemkini, kultywująca pisankowe tradycje.
Dostępne jest 6% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.