- Świat potrzebuje naszego świadectwa - mówił w homilii podczas liturgii Świętej Wigilii Paschalnej w katedrze wrocławskiej abp Józef Kupny.
Na początku homilii przypomniał, że światło Chrystusa rozświetla mroki mroki grzechu jak paschał i świece wiernych katedrę. - I w tym świetle stajemy przed bogato zastawionym stołem słowa Bożego. Tak po prawdzie nie wiemy, na czym zatrzymać naszą uwagę, nad czym głębiej się zastanowić. Chyba wszyscy to czujemy, że bogactwo słowa Bożego zdecydowanie nas przerasta - mówił.
Podkreślił, że taka obfitość słowa Bożego jest charakterystyczna dla Wigilii Paschalnej, czyli oczekiwania na Pana. Zaznaczył, że cisza, która trwała po śmierci Chrystusa, jest idealnym czasem na rozważanie wielkich dzieł Bożych, których dokonał w historii człowiek, ale jest też doskonałym czasem do rozważania wielkich dzieł Boga w naszym życiu.
Nawiązał do liturgii godzin Wielkiej Soboty, która wskazuje na kosmiczny wymiar odkupieńczego dzieła Jezusa Chrystusa. Cytował też fragment modlitwy, który jest prawdą wiary zamkniętą w słowach: "zstąpił do piekieł" z Credo. Zaznaczył, że Chrystus wyzwala przebywających w otchłani i pozbawionych oglądania Boga. - To nie oznacza, że zstąpił do piekła. To jest pewien stan, w którym ludzie umarli oczekiwali na zbawienie - tłumaczył. Dodał, że zstąpienie do piekieł jest całkowitym wypełnieniem ewangelicznego głoszenia zbawienia. - Jest ostateczna fazą mesjańskiego posłannictwa Jezusa, rozciągającego się odkupieńczego dzieła na wszystkich ludzi, wszystkich czasów i wszystkich miejsc. Chrystus jest życiem nieprzemijającym. W nim się odradzamy. To ponowne narodzenie dokonuje się z wody i Ducha Świętego - zauważył.
Przypomniał, że według słów Jezusa, dokonuje się ono niezależnie od wieku. Dzieje się to podczas chrztu świętego. - Woda święcona obmywa nas z grzechu pierworodnego, usprawiedliwia nas przed Ojcem niebieskim, czyni dziećmi Bożymi, prowadzi nas do Eucharystii. A dzieje się tak dzięki zmartwychwstałemu Chrystusowi - wyjaśniał metropolita.
Arcybiskup Kupny przypomniał zebranym, że sakrament chrztu inicjuje nowe życie nadprzyrodzone, wyzwala z niewoli grzechu i szatana, a jednocześnie wiąże, jednoczy z umierającym na krzyżu i zmartwychwstałym Zbawcą. Ponadto daje bogactwo nadprzyrodzonych darów, ale jednocześnie nakłada na nas zobowiązania: do troski o rozwój Bożego życia, do żywej i głębokiej wiary, gorącej miłości Boga i bliźniego, wyrzeczenia się szatana, zła i grzechu. - W chwili naszego chrztu powyższe zobowiązania składali w naszym imieniu rodzice i chrzestni. Dzisiejsza liturgia Wigilii Paschalnej gromadzi nas dla odnowienia tych zobowiązań - dodał.
Następnie metropolita wrocławski tłumaczył, że woda chrzcielna, ogień i paschał symbolizują dzieło odkupienia. - Woda obmyła nas z grzechu, ogień rozpalił miłością ku Bogu, a zapalony paschał - znak zmartwychwstałego Chrystusa - ma nas prowadzić przez życie - wyjaśniał.
Podkreślił, że Chrystus wypełnił wszystko, co nam obiecał - odrodził do nowego życia, wysłużył zbawienie, przywrócił utraconą godność dziecka Bożego. - A czy my wypełniamy zobowiązania wobec naszego Zbawcy? Czy jesteśmy świadkami męki, śmierci i zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa? - pytał. - Do tego zobowiązuje nas chrzest. I to świadectwo powinniśmy rozciągnąć na całe nasze życie. Mamy świadczyć wszędzie, gdzie jesteśmy i wobec wszystkich, z którymi się komunikujemy.
Zauważył, że świadectwo może wiązać się z wysiłkiem przekraczania różnych lęków. - Dobrze jednak wiemy, jaką wagę ma takie wyznanie, jak może zdecydować o wszystkim - mówił. Jako przykład podał Dobrego Łotra. Jego proste wyznanie zdecydowało o całym jego życiu wiecznym.
Arcybiskup Kupny zaznaczył, że dziś jeszcze bardziej potrzeba świadectwa, które jest głęboko spójne z Ewangelią, nawet jeśli nie mówimy o niej wyraźnie. Podkreślił, że podejmujemy codziennie mnóstwo decyzji, które dotyczą wielu sfer. Chrześcijańskie świadectwo musi być widoczne w tych decyzjach, nawet jeśli ceną będzie ewangeliczne zatracanie siebie. - We wszystkim mamy naśladować Chrystusa - nauczał. Przekonywał, że jest to możliwe, gdy współpracujemy z łaską Bożą.
- Być świadkiem to znaczy dawać świadectwo o Chrystusie, Jego Ewangelii i swojej miłości do Boga i do Kościoła. Dobrze wiemy, że nie jest to takie proste. Ciągle słyszymy, że wiara jest sprawą prywatną. Doprowadziło to do tego, że wielu wierzących nie widzi potrzeby dawania świadectwa w przestrzeni życia społecznego. Radykalne dzielenie rzeczywistości na sacrum i profanum skutkuje, że u wielu wierzących rodzi się wątpliwość na przykład co do obecności krzyża w przestrzeni publicznej. Tych wątpliwości rodzi się coraz więcej i w coraz większym stopniu odbierają nam moc bycia świadkiem Chrystusa wszędzie tam, gdzie pracujemy, gdzie się uczymy, gdzie żyjemy - podkreślał.
Hierarcha zaznaczył, że świat potrzebuje naszego świadectwa. - Bez Boga człowiek nie wie, dokąd zmierza i nie potrafi zrozumieć, kim jest. Bóg jest na początku i na końcu tego, co się liczy i co zbawia, tego, co naprawdę ważne w naszym życiu. I to trzeba światu przypomnieć - dodał. - Starajmy się zobowiązania chrzcielne wypełniać w naszym życiu, a zmartwychwstały Chrystus niech nam w tym dopomoże.
Posłuchaj całej homilii: