Siatkarki z Angels Salos Wrocław wezmą udział XXX Światowych Igrzyskach Młodzieży Salezjańskiej w Słowenii. O ich formę można być spokojnym, wciąż jednak domykają sprawy finansowe.
Angels Salos Wrocław to Stowarzyszenie Lokalne Salezjańskiej Organizacji Sportowej, które od 26 lat działa we Wrocławiu. W jego ramach dzieci i młodzież trenują piłkę nożną, koszykówkę, siatkówkę, jazdę na rolkach i judo.
Sport to bardzo ważny element wychowawczy. Świadomość tego miał św. ks. Jan Bosko, wychowawca dzieci i młodzieży. - Dlatego w jego duchu prowadzimy nasze stowarzyszenie. Budujemy sportową wspólnotę, która daje młodym ludziom szansę rozwoju - mówi Adam Wenerski, prezes Angels Salos Wrocław, gdzie trenuje ok. 100 dzieci.
W Salosie każdy otrzymuje szansę, nikt nie jest skreślany, nawet ze względu na poziom sportowy. - Dajemy możliwość rywalizacji z najlepszymi. Na przykład dwie koszykarskie grupy występują w Dolnośląskiej Lidze Koszykówki. Ale nie każdy u nas od razu musi uprawiać sport na wysokim poziomie - wyjaśnia A. Wenerski.
Niedługo siatkarki ze stowarzyszenia mogą stanąć przed sporą szansą, a pokazały już, że mogą mierzyć się z najlepszymi. Za kilka dni, na przełomie kwietnia i maja, wezmą udział XXX Światowych Igrzyskach Młodzieży Salezjańskiej w słoweńskiej Lublanie. Przed dziewczynami z roczników 2001-2004 (i młodszymi) stoi duże wyzwanie. Młode siatkarki w tamtym roku zajęły bardzo wysokie 6. miejsce na XXIX Światowych Igrzyskach Młodzieży Salezjańskiej w Krakowie, a były jednym z najmłodszych zespołów. Miały za sobą zaledwie trzy tygodnie wspólnych treningów. We wrześniu 2018 r. wystąpiły na Mistrzostwach Polski w Kutnie, gdzie zdobyły 4. miejsce, dosłownie ocierając się o podium.
Mistrzostwa Świata w Słowenii są wielkim wyzwaniem sportowym, ale jeszcze większym pod względem finansowym. Wpisowe za jedną zawodniczkę wynosi aż 250 euro, do tego dochodzą koszty transportu. Łącznie drużyna potrzebuje prawie 30 tys. zł. Niewielką część kwoty udało się zebrać przez portal zrzutka.pl. Klub nie jest w stanie pokryć wszystkich kosztów. Wciąż dopinane są sprawy organizacyjne. Dużą część opłat pokryli rodzice zawodniczek, nie mając wyboru.
- Występ w Lublanie ma być kwintesencją tego sezonu. Dziewczyny włożyły bardzo dużo pracy w treningi. One kochają siatkówkę. Uważam, że stać je na medal na tej imprezie, nawet ten z najcenniejszego kruszcu - zapewnia trenerka Monika Żurek.
Obecnie siatkarki Angels Salos trenują dwa razy w tygodniu. Grają również mecze w weekendy. Występowały we Wrocławskiej Lidze Amatorskiej. - Wychodzę z założenia, że jeśli chce się wygrywać, trzeba grać ze starszymi. Dziewczyny jako zespół młodzieżowy cały sezon mierzą się z ekipami seniorskimi i wiele się nauczyły. Chcemy reprezentować Wrocław i Polskę na wysokim poziomie - mówi M. Żurek.
Z zespołem trenerka pracuje od ponad roku. Uważa, że jest to grupa sprawdzona, zgrana i rozumiejąca się na boisku. - Uparłam się na wyjazd do Słowenii, bo mam dobre przeczucia. Znam bardzo dobrze swoje zawodniczki. Przed rokiem tylko zbierałyśmy doświadczenia, a zaliczyłyśmy naprawdę dobry występ - wspomina trenerka.
W grupie nie ma wyścigu szczurów, przesadnej walki o miejsce w drużynie. Nikt nie jest dyskryminowany i każdy ma szansę wystąpić na boisku. - Nawet jeśli ktoś nie gra pierwszych skrzypiec, będzie mógł zagrać. Nie robimy selekcji typu "ktoś się nie nadaje". Jeśli zawodniczka się stara, dostaje okazję do zaprezentowania swoich możliwości - zapewnia trenerka.
Jeśli ktoś chciałby wesprzeć wrocławianki w ich międzynarodowym występie, może to zrobić, kontaktując się bezpośrednio z klubem ANGELS SALOS WROCŁAW.