O roli delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży w archidiecezji wrocławskiej oraz o procedurach obowiązujących przy zgłaszaniu i wyjaśnianiu wykorzystywania seksualnego osób małoletnich przez duchownych rozmawiamy z ks. dr. Bartoszem Trojanowskim.
Karol Białkowski: Czy taka sytuacja, jak ta sprzed kilku lat, dotycząca byłego już dziś księdza Pawła Kani, byłaby możliwa dziś? W momencie pierwszego oskarżenia i znalezienia w komputerze zdjęć o charakterze pedofilskim nie został odsunięty od duszpasterstwa. Dlaczego?
ks. Bartosz Trojanowski: Zasada, którą realizujemy w związku z przestępstwami wykorzystania seksualnego nieletnich, a nawet podejrzenia, że do nich mogło dojść, to "zero tolerancji". Jeśli pojawiają się jakiekolwiek sygnały, są stosowane wszystkie normy prawa kanonicznego powszechnego i partykularnego oraz przepisy obowiązującego prawa państwowego. W związku z tym dziś taka sytuacja nie mogłaby się powtórzyć. Każdy zgłoszony przypadek jest traktowany poważnie.
Jak wytłumaczyć, że ks. Kania był przenoszony z parafii do parafii, a nawet transferowany między diecezjami?
Tu wystąpił problem braku spójności systemu i braku zdecydowanych działań. Nie było również wszystkich narzędzi, które są dostępne aktualnie i to zarówno ze strony Stolicy Świętej, jak i ze strony polskiego prawodawstwa. Teraz, mając te narzędzia, korzystamy z nich. To dotyczy na przykład centralnego nadzoru w naszej archidiecezji nad rozpatrywanymi sprawami, co zdecydowanie przyspiesza proces weryfikacji zgłoszeń.
Jaka jest ścieżka działania delegata od momentu zgłoszenia mu podejrzenia popełnienia przestępstwa?
Delegat jest prawnikiem. Ma więc uprawnienia do tego, by przeprowadzać procedurę wstępną. Moim zadaniem jest przyjęcie każdego zgłoszenia. Nie bagatelizuję żadnego. W pierwszej kolejności mam zweryfikować zgłaszającego i otoczyć go niezbędną pomocą. Polega to na tym, że kontaktuję go z osobą, która będzie się troszczyła o pomoc długotrwałą. Jako prawnik podejmuję też wstępne dochodzenie w celu rozpoczęcia procedury kanonicznej. Jeśli osoba, która zgłasza Kościołowi podejrzenie przestępstwa, nie zgłosiła tego do prokuratury, jestem zobowiązany do tego, by to zrobić. Wszystkie przepisy prawa państwowego szanujemy i realizujemy.
Jak długo trwa wstępna procedura i jaki może być jej efekt?
Działania mają się odbywać "bez zbędnej zwłoki", czyli z jednej strony nadrzędna jest troska o osobę poszkodowaną, a z drugiej muszę wykluczyć, że jest szargane dobre imię osoby, która mogłaby być posądzona. Jeśli podejrzenia są uzasadnione, to wówczas kapłan jest odsunięty od wszelkich posług oraz pełnienia wszystkich funkcji duszpasterskich. Ja dokonuję oceny sytuacji. To jest moje zadanie. Jestem do dyspozycji. Chciałbym dodać, że mam uprawnienia również do tego, by podejmować działania z urzędu.
Rozumiem, że wystarczy element prawdopodobieństwa, by decyzja o odsunięciu od duszpasterstwa została podjęta...
Tak. Tu trzeba zaznaczyć, że to nie jest kara kanoniczna, ale środek zapobiegawczy, a więc nie jest stwierdzeniem, że ktoś jest winny zarzucanych mu czynów. To jest jedna z procedur, które pomagają nam wykluczyć prawdopodobieństwo popełnienia kolejnych występków i przestępstw. Jeśli oskarżenie okaże się nieprawdziwe, dany ksiądz automatycznie wraca do pełnienia posługi. Dlatego jest wymagana ostrożność. Jeszcze raz powtórzę: najważniejsza jest troska o skrzywdzonego, ale pamiętać musimy o domniemaniu niewinności, które jest obecne zarówno w prawie powszechnym, jak i kanonicznym. Podkreśla to również papież Franciszek w dokumencie motu proprio "Wy jesteście światłem świata".
Co się dzieje z księdzem, który zostanie odsunięty od duszpasterstwa?
Podejmujemy decyzję dostosowaną indywidualnie do każdego przypadku. Taka osoba może być umieszczona w domu pobytu stałego kapłanów, ale może być też skierowana do innej pracy, która nie ma charakteru duszpasterskiego.
Na jaką pomoc mogą liczyć ofiary?
Jest wyznaczony kapłan, z wykształcenia pedagog, który jest zobowiązany do udzielenia pomocy poszkodowanym i ich rodzinom. Ta pomoc jest zależna od wieku poszkodowanego. Gdyby zaistniała potrzeba pomocy specjalistycznej, to również zorganizowanie jej jest jego zadaniem.
A co z prewencją?
Chciałbym, by moja praca była przede wszystkim troską nad skrzywdzonymi, ale oczywiście marzeniem jest, by tych skrzywdzonych było jak najmniej, dlatego duży nacisk kładziemy na prewencję - na szkolenia w dekanatach. Dobiega końca redakcja wytycznych, z którymi każdy duchowny, każdy katecheta i inne osoby, które pracują z dziećmi i młodzieżą w parafiach, będą musieli się zapoznać i realizować w czasie pracy, a w przypadku księży również w życiu osobistym, bo nie da się tego rozdzielić. Księdzem jest się całodobowo. Te normy mają być stosowane na co dzień, a ja dodatkowo mam się troszczyć, by były one weryfikowane i aktualizowane.
Dane kontaktowe do delegata ds. ochrony dzieci i młodzieży w archidiecezji wrocławskiej można znaleźć na stronie: www.archidiecezja.wroc.pl w zakładce "kuria" i dziale "ochrona dzieci i młodzieży".