W Światowy Dzień Krwiodawców ludzie dzielący się z innymi niezwykłym darem - własną krwią, a także ich bliscy i osoby korzystające z tego daru zgromadzili się w katedrze wrocławskiej na Mszy św.
W Eucharystii, odbywającej się w tych intencjach 14 czerwca drugi rok z rzędu, uczestniczyli także klerycy wrocławskiego seminarium – również oddający honorowo krew.
– Krwiodawcy nie tylko ją oddają, ale powinni troszczyć się o to, by nie zabrakło osób takich jak oni, gotowych podzielić się własną krwią – mówił przewodniczący Mszy św. ks. Piotr Sierzchuła, duszpasterz honorowych dawców krwi archidiecezji wrocławskiej. Zaprosił zebranych do „rozszyfrowania” nazwy „honorowi dawcy krwi”.
Pierwsze skojarzenie wiąże się ze słowem „honor”. Kapłan nawiązał do listu pewnego więźnia obozu koncentracyjnego, mówiąc o naturalnym dla każdego staraniu, by jego matka była z niego dumna. Chrześcijanin stara się sprawić radość także matce, jaką jest Maryja – a Ona będzie z nas dumna, jeśli będziemy wypełniać przykazania, wskazania Pisma Świętego. Wówczas oddawanie krwi wpisane jest w służbę Bogu, wypływa z miłości do drugiego człowieka, ojczyzny.
– Krwiodawca, który kieruje się zasadami chrześcijańskimi w życiu, dba o dobre imię swoje i innych osób oddających krew, staje się człowiekiem honoru, który jest świadomy własnej wartości zbudowanej na Bogu – mówił.
Drugie słowo to „dawca”. Ks. Piotr zauważył, że dając coś od siebie, często obcym osobom, dostrzegamy w nich Chrystusa, człowieka stworzonego na obraz Boży. – Za każdym razem, gdy oddajemy krew, nie tylko dzielimy się cząstką siebie, ale także zdajemy sobie sprawę, że możemy to czynić, ponieważ Bóg dał nam przykład, że tak trzeba; dał nam także ku temu możliwości oraz obdarzył siłami do tego potrzebnymi.
Kolejne słowo to „krew” – oznaczające nośnik życia. Choć krew stanowi tylko ok. 7 proc. masy ciała człowieka, to organizm bez niej nie mógłby funkcjonować. Oddana, ratuje życie, jest potrzebna choćby przy operacjach, przeszczepach.
– W Polsce na 1000 mieszkańców mamy 32 donacje krwi; w krajach Europy zachodniej ponad 50. Jeden krwiodawca obdarowuje średnio trzy osoby… Dzieli się niezastąpionym lekiem, którego nie można wyprodukować w sztuczny sposób. – wyjaśniał ks. P. Sierzchuła. – „Honorowy dawca krwi” to więc nie tylko piękny zwrot, ale przede wszystkim misja posługi wobec drugiego człowieka.
Kapłan przypomniał zachętę papieża Franciszka do gotowości dzielenia się krwią, przywołał też postać wspominanego 14 czerwca bł. bp. Michała Kozala, więźnia obozu koncentracyjnego, wspierającego współwięźniów w ciężkich warunkach obozowych – podobnie jak św. Maksymilian M. Kolbe, patrona krwiodawców.
– Potrafimy kochać, ponieważ wcześniej kochali nas rodzice, potrafimy poświęcać swój czas innym dlatego, że wcześniej otrzymaliśmy go od Boga – podkreślał. – Oddawajmy krew nie patrząc, czy ktoś oddaje ją tak jak my, ale oddawajmy ją z nadzieją, że ktoś, poruszony naszym przykładem, odda ją drugiemu człowiekowi.
W uroczystości wzięły udział poczty sztandarowe Dolnośląskiego Oddziału Okręgowego Polskiego Czerwonego Krzyża, Kolejarskiej Służby Krwi Okręgu Dolnośląskiego przy PKP Cargo we Wrocławiu, klubów honorowych Dolmel-Dozamel, MPK Wrocław, Polar- Whirlpool oraz poczet sztandarowy z Zakładów Górniczych „Rudna” Polkowice.