Mija 6 lat od ingresu abp. Józefa Kupnego do archikatedry wrocławskiej. Z tej okazji lokalny Kościół dziękował za jego posługę i prosił o potrzebne łaski.
W uroczystości wzięło udział kilkudziesięciu kapłanów oraz przedstawiciele wielu instytucji.
- Dziś, gdy dziękujemy dobremu Bogu za posługę naszego metropolity bp. Józefa, możemy śmiało powiedzieć, że łączy nas wiara, ołtarz i pasterz - mówił na początku homilii bp Jacek Kiciński.
Zwracając się do metropolity wrocławskiego zapewnił go o modlitwie w jego intencji i za całą archidiecezję, na czele której bp. Józef stoi od 6 lat.
- Łączy nas wiara, która rodzi się ze słuchania słowa Bożego, niech zatem słowo Boże będzie przewodnikiem naszego dzisiejszego spotkania i całego życia. Bo słowo Boże najlepiej i najpiękniej wyznacza drogę naszej posługi i realizacji naszego powołania - głosił bp Jacek.
Nawiązał do przykazania miłości - To właśnie miłość do Boga sprawia, że staje się On centrum naszego życia. Jest tym, od którego wszystko zależy, który nas posyła, nas prowadzi i nam towarzyszy. Wiara w Boga rodzi zaufanie i świadomość, że bez Niego nie możemy nic uczynić - dodał bp. Kiciński.
Zauważył, że gdy człowiek postawił się w miejscu Boga, straciło wartość ludzkie słowo. - Dlatego Jezus powiedział dziś w Ewangelii - "nie przysięgajcie" (...). Jedynie, co może uczynić człowiek, to przede wszystkim przyjąć postawę wierności wobec Boga, wypowiedzianego słowa, powołania i posłania - zauważył kaznodzieja. Podkreślił, że w świecie, w którym żyjemy jesteśmy świadkami pewnego kryzysu wiary. A jeśli jest kryzys wiary, to towarzyszy mu kryzys wierności i zaczyna brakować czytelnego świadectwa o Bogu, który jest miłością.
- Słuchanie słowa Bożego prowadzi do słuchania drugiego człowieka. Słuchanie to obecność, to wierność. Dziś możemy powiedzieć, że nie lubimy słuchać lub trudno jest nam słuchać Boga, drugiego człowieka. Nie lubimy słuchać nawet własnego sumienia i natchnień Ducha Świętego. Dziś jest ważne to, co jest zewnętrzne. Liczy się efekt. Dlatego z jednej strony doświadczamy wielkiej aktywności człowieka, a nawet jej nadmiaru. Z drugiej strony jej braku, marazmu, uśpienia i beznadziei. Efektem jest pragnienie zmiany wszystkiego i wszystkich za wyjątkiem samego siebie albo postawa wyrażająca się stwierdzeniem - tu się nie da nic zrobić - mówił.
Te dwie skrajności mają swoją przyczynę w postawieniu się w miejsce Boga i w miejsce Jego słowa. - Źle przeżywana działalność apostolska pozbawiona motywacji, a przede wszystkim duchowości powoduje, że człowiek bardzo szybko stygnie w entuzjazmie wiary. Obowiązki zaczynają męczyć i stają się udręką dnia codziennego. A dzisiejsze pragnienie osiągnięcia natychmiastowych wyników sprawia, że nie lubimy porażek, trudności, nie radzimy sobie w kryzysach i niesieniu codziennego krzyża.
Nawiązał do nauczania papieża Franciszka, który naucza, że takie postępowanie powoduje największe zagrożenie, jakim jest szary pragmatyzm codziennego życia, w którym pozornie wszystko postępuje normalnie, a w rzeczywistości wiara się wyczerpuje i stacza w miernotę. - Rozwija się psychologia grobu. Rozczarowanie rzeczywistością prowadzi do fascynacji rodzących jedynie ciemność, znużenie, osłabiając dynamizm apostolski. Ojciec święty dodaje: "Nie pozwólmy okraść się z radości ewangelizacji".
Receptą na to jest powrót do słowa Bożego, wrócić do Boga i odkryć Jego obecność w słowie, sakramentach i w drugim człowieku. Jak to uczynić? Odpowiedź jest w pierwszym czytaniu z listu do Koryntian. - Miłość Chrystusa przynagla nas, byśmy rozważając życie Jezusa i Jego śmierć za nas wszystkich, zmieniali nasze życie. On nam zostawił Siebie i swoje słowo. Dlatego jeśli naprawdę poznamy Jezusa, będziemy żyć Jego nauką i nie zatrzymamy jej dla siebie.
I dalej nawiązywał do św. Pawła, który pisał, że jeśli ktoś zostaje w Chrystusie, staje się nowym stworzeniem. "To co dawne minęło, a wszystko staje się nowe. Wszystko to zaś pochodzi od Boga, który pojednał nas ze sobą w Chrystusie. Nam zaś zlecił posługę jednania. W imię Chrystusa prosimy: pojednajcie się z Bogiem".
- To właśnie w tym kontekście jednania ludzi z Bogiem sytuuje się posługa kapłańska i biskupia. Czcigodny nasz pasterzu. (...) Dziękujemy dziś tobie za twoją posługę wiary i obecność. W naszą codzienność Kościoła wrocławskiego wnosisz swój charyzmat pasterza, który słucha, prowadzi i wskazuje. Nie byłoby tego, gdybyś nie umiłował Chrystusa, który nas wszystkich umiłował. (...) Jesteśmy dziś razem z tobą, by prosić Boga o dalsze błogosławieństwo dla ciebie, o potrzebne łaski dla naszej archidiecezji wrocławskiej. Niech miłosierny i wierny Bóg wspomaga cię w codziennym trudzie słuchania, prowadzenia i wskazywania, że Bóg jest miłością. Maryja Matka Adorująca niech będzie zawsze z tobą - mówił bp Kiciński.
Na zakończenie skierował swoje słowo do kandydatów na lektorów i ceremoniarzy. Życzył, by to miejsce bliskości Jezusa dawało radość z faktu posługi samemu Jezusowi. - Bądźcie dumni ze swojej posługi przy Chrystusie. Jego słuchajcie, o Nim mówcie i przyprowadzajcie innych do Niego. Jeśli Jezus będzie na pierwszym miejscu w waszym życiu, to ono mimo trudności będzie piękne i szczęśliwe - zaznaczył.
Następnie cytował papieża Franciszka: "Młodzi. Nie pozwólcie, aby świat wciągnął was w dzielenie się tylko rzeczami złymi lub płytkimi. Bądźcie zdolni iść pod prąd, umiejcie dzielić się Jezusem, przekazujcie wiarę, którą On wam dał". - Życzę wam, byście poczuli w swoim sercu ten sam impuls, który poczuł św. Paweł, gdy mówił: "Biada mi, gdym nie głosił Ewangelii". Niech w tej naszej posłudze słuchania, prowadzenia i wskazywania towarzyszył nam Bóg wszechmogący - zakończył.