Charytatywna inicjatywa dolnośląskiego środowiska lekarskiego, która ma wspierać dzieci z hospicjum, to pierwszy tego typu pomysł w Polsce. Być może podchwycą go w innych regionach.
Do akcji może zgłosić się każdy lekarz, przychodnia czy centrum medyczne. Osoby zdecydowane zgadzają się przeznaczać dochód z jednej wizyty prywatnej w miesiącu na rzecz nieuleczalnie chorych dzieci zamieszkałych na terenie Dolnego Śląska.
Na oryginalny pomysł wsparcia wpadł wrocławski ortopeda dr n. med. Sebastian Krupa, który chciał za wszelką cenę pomóc i zauważył w środowisku lekarskim duży potencjał. Taką ideę pomocy podchwyciło Hospicjum dla Dzieci Dolnego Śląska "Formuła Dobra", które ma pod opieką obecnie 140 rodzin z całego województwa. Większość małych podopiecznych cierpi na choroby neurologiczne, genetyczne i nowotwory.
Dr Sebastian Krupa zachęcił jak dotąd kilku swoich kolegów-lekarzy, z którymi pracuje w jednej przychodni. Obecnie do akcji "Wizyta w hospicjum" dołączyło już 30 specjalistów z 5 dużych przychodni. Z założenia każdy z nich przeznacza 200 złotych w miesiącu.
Już od blisko kwartału inicjatywę wspiera Centrum Medyczne eMKa Med, przelewając 1600 złotych miesięcznie.
- Wszystkie pieniądze zebrane z tej akcji przeznaczymy na trzy ważne cele: rehabilitację domową naszych podopiecznych, sprzęt medyczny i materiały medyczne. Potrzeby są ogromne. Rehabilitację wymaga największych nakładów finansowych. Jedno dziecko z chorobą neurologiczną potrzebuje minimum czterech zabiegów w tygodniu, a najlepiej, jakby było ich osiem. Koszt jednej wizyty rehabilitanta wynosi ok. 80 złotych, więc łatwo pomnożyć tę sumę przez liczbę wizyt i pacjentów - opisuje dr n. med. Krzysztof Szmyd, kierownik Hospicjum dla Dzieci Dolnego Śląska.
Łatwiej zatrudnić rehabilitantów niż mieć ich w formie wolontariatu, bo ta praca przebiega sprawniej i płynniej.
Pediatra oraz specjalista medycyny paliatywnej dodaje, że każdy chętny lekarz może się zgłosić do akcji przez stronę internetową "Formuły Dobra".
- Zastanawiałem się, jak nadać szerszy wymiar swojemu pomysłowi. Sam mam ograniczone możliwości, choć dotarłem już do kilku klinik, które podjęły wyzwanie. Moja rola już tu się kończy. Mam teraz nadzieję, że dzięki mediom, miastu Wrocław i działaniom hospicjum dotrzemy do wielu chętnych. Wierzę, że ten potencjał w środowisku lekarskim jest. A dla nas to oddanie zaledwie 15-20 minut naszego życia w miesiącu. Tak naprawdę pośrednio pomagają również pacjenci, bo mówimy tu o ich pieniądzach za wizytę - przyznaje S. Krupa.
Kierownik hospicjum dr Szmyd planuje podzielić się taką formułą pomocy z hospicjami z innych regionów Polski.