Siostry Boromeuszki już od wielu lat w uroczystość Bożego Ciała przygotowują duży i piękny dywan z płatków kwiatowych. W tym roku nie było łatwo go stworzyć.
Pomysł, by w taki sposób uczcić Pana Jezusa, wpadła s. Akwilina, która pierwszy dywan w Trzebnicy wykonała w 1967 roku. Od tamtej pory jej współsiostry ze zgromadzenia kontynuują barwne i misterne dzieło, po którym przechodzi kapłan z Najświętszym Sakramentem w procesji.
Kwietny dywan znajduje się bezpośrednio przy wejściu do klasztoru przy pierwszym ołtarzu. W tym roku przedstawia kielich, hostię z promieniami i winogrona, czyli symbole Eucharystii.
Co roku na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej zakonnice z Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza przygotowują kilka projektów i wykonanie konkretnej z kilku propozycji uzależniają od kwiatów, czyli kolorów, którymi dysponują. Dostosowują do nich symbole i nawiązują często do tematu roku duszpasterskiego.
Tym razem nie było łatwo zdobyć odpowiednią ilość płatków kwietnych. Po pierwsze dlatego, że uroczystość Bożego Ciała wypadła późno w kalendarzu. Wiele gatunków kwiatów zdążyło przekwitnąć. A po drugie - przez Polskę przeszły gwałtowne burze, ulewne deszcze i silne wichury, które poniszczyły rośliny.
- Chodziłyśmy po polach i nazbierałyśmy trochę chabrów i rumianków, ale najwięcej płatków mamy dzięki uprzejmości mieszkańców Nowego Dworu, którzy udostępnili nam swoje ogrody z wielką radością i gorliwością byśmy mogli zebrać kwiaty - opowiada s. Paulina.
Boromeuszka dodaje, że wierni specjalnie pielęgnowali swoje rośliny w ogrodzie, by potem ofiarować je specjalnie na dywan przy ołtarzu Bożego Ciała.
- Oni naprawdę się cieszą, że Pan Jezus może przejść po tych płatkach, że oni mogą mieć swój udział w tym darze dla Boga. Modlą się o piękne kwiaty na ten cel i o to, żeby dywan przetrwał ze środy na czwartek i nie uszkodziły go warunki atmosferyczne. To wzruszające dla nas świadectwo wiary - opisuje s. Paulina.
Ułożenie tak dużej kompozycji kwietnej to nie lada sztuka. Misterna i wymagająca praca zajmuje siostrom boromeuszkom kilka godzin. W tym roku zaczęły ok godziny 20 w środę i skończyły o 3 w nocy w czwartek! Trudności zależą od detali i komplikacji projektu.
Dywan powstał na podłożu z piasku, który stabilizuje płatki kwiatów, żeby nie rozwiewał ich wiatr. Liście paproci służą jako frędzle.
- Kiedyś bywało tak, że miałyśmy dyżury nocne przy tym dywanie, żeby nikt i nic go nie poniszczyło. Teraz przykrywamy go specjalną folią i powierzamy opiece św. Józefowi, św. Jadwidze i straży miejskiej, która zwraca na niego uwagę podczas patrolu - opowiada boromeuszka.
Barwna i pachnąca kompozycja zazwyczaj leży i zachwyca do czwartkowego wieczora, a gdy jest naprawdę sprzyjająca pogoda to nawet do piątku. Jeśli płatki zachowają się w dobrym stanie, wylądują w koszyczkach dziewcząt sypiących kwiaty podczas procesji w oktawie Boże Ciała.