Abp Józef Kupny w Boże Ciało: Głęboko wierzymy w obecność Jezusa w kawałku chleba, dlatego boli nas publiczne znieważanie i wyśmiewanie Eucharystii. Boli nas atak na wszystko, co dla nas najświętsze. Nie ma to naszej zgody.
Centralne obchody wrocławskie uroczystości Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa rozpoczęły się od Mszy świętej w archikatedrze, której przewodniczył abp Józef Kupny.
Na początku wspólnej modlitwy proboszcz parafii katedralnej przypomniał, że pierwsza wspólna procesja eucharystyczna we Wrocławiu odbyła się w 1450 r.
- Poprowadził ją wówczas ordynariusz diecezji Piotr II Nowak. Z całego miasta przybyli do katedry duchowni i wierni, którzy przeszli z Najświętszym Sakramentem przez Ostrów Tumski, wyspę Piasek do rynku - mówił ks. Paweł Cembrowicz.
W homilii abp Józef Kupny zachęcał do tego, by uczcić Boga obecnego pod postaciami chleba i wina, adorować i dziękować za Jego stałą obecność w naszym życiu. Jak stwierdził, w ostatnich tygodniach miały miejsce smutne i gorszące wydarzenia. Chodzi o brak szacunku do Eucharystii.
- Chcemy za to świętokradztwo z całego serca przepraszać. A w procesji damy wyraźne świadectwo naszej wiary w realną obecność Boga pod postacią chleba - ogłosił metropolita wrocławski.
Nauczał, że Jezus ukrywa swoją twarz i swój Boski majestat w kawałku białego chleba. Dlatego można Go zobaczyć wyłącznie oczyma wiary, a rozpoznać pałającym miłością sercem.
Ale istnieje również inna forma obecności Jezusa w naszym życiu. Wiąże się ona z przyjmowaniem Go pod postacią chleba i wina. Chrystus mówi o tym wprost: „Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim”.
Przyjmując Komunię Świętą przyjmuję Jezusa. Wchodzę w ten głęboki związek osób, który nazywamy komunią. Jezus jest obecny we mnie, trwa we mnie. Nie jest na zewnątrz mojej osoby. Równocześnie ja jestem w Nim.
- Kiedy Go przyjmuję, On także mnie przyjmuje i dopuszcza do wspólnoty ze sobą. Chrystusowa zapowiedź ustanowienia Eucharystii zawsze spotykała się z niezrozumieniem. I z tego rodziły się odejścia. Wielu uczniów opuściło Jezusa, gdy zapowiedział, że da im swoje ciało jako pokarm na życie wieczne - wyjaśniał abp Kupny.
Wówczas Mesjasz pytał Apostołów: „Czy i wy chcecie odejść?”. Sytuację uratował Piotr, który zapewnił Mistrza o ich wierze o woli trwania przy Nim.
Pasterz Kościoła wrocławskiego podał piękny przykład, który dał św. Jan Paweł II, kiedy pod koniec swojego życia uczestniczył w procesji Bożego Ciała w Rzymie. Ze względu na chorobę nie mógł iść pieszo, dlatego na platformie samochodowej umieszczono monstrancję i klęcznik.
Papież nie miał już sił, by cały czas klęczeć. Sekretarz poprosił go więc, żeby usiadł i wtedy usłyszał odpowiedź Ojca Świętego: „Ale tu jest Jezus”.
- Głęboko wierzymy w Jego obecność, dlatego boli nas publiczne znieważanie i wyśmiewanie Eucharystii. Boli nas atak na wszystko to, co dla nas najświętsze, a co wiąże się z osobą Jezusa Chrystusa - oświadczył metropolita wrocławski.
- Nie ma naszej zgody na profanację obrazu Matki Bożej Częstochowskiej Królowej Polski, na narzucanie społeczeństwu ideologii gender, na demoralizację dzieci i młodzieży, na wyśmiewanie wartości chrześcijańskich. Mówimy „nie” aktom bluźnierstwa i profanacji, do jakich dochodzi podczas marszów środowisk LGBT. Zdecydowane „nie” mówimy nawoływaniu do nienawiści w stosunku do ludzi wierzących - mówił abp Józef Kupny.
Przypomniał, że to właśnie we Wrocławiu kapłan został ugodzony nożem i poważnie raniony. Dlatego trzeba wyraźnie powiedzieć: dość już mowy nienawiści i tworzenia atmosfery, która sprzyja atakom na ludzi wierzących.
- W naszym świecie miłość nie zawsze jest przyjmowana. Często jest odrzucana. Ilekroć przyjmujemy Komunię Świętą, pamiętajmy, że jest to wejście we wspólnotę Boga. W Eucharystii ja przyjmuję Chrystusa, ale także i Jezus mnie przyjmuje - nauczał metropolita wrocławski.
Każdy z nas powinien sobie odpowiedzieć na pytanie: Czy Chrystus może mnie przyjąć takiego, jaki jestem? Może powinienem coś zmienić swoim życiu, komuś przebaczyć, coś naprawić, przestać pielęgnować w moim sercu nienawiść i wrogość?
- Nie reagując na zło pozwalamy, by z czasem ono nami całkowicie zawładnęło. Dlatego tak ważne jest, byśmy oczyszczali nasze serca z brudu, grzechu i zła. Musimy sobie stawiać wymagania w dziedzinie moralności, nawet jeśli inni od nas nie wymagają - zachęcał pasterz Kościoła wrocławskiego.
Podkreślił, że człowiek, który stoi w prawdzie przed Bogiem i samym sobą, nigdy nie powie o sobie, że jest godzien przyjąć Boga do serca, ale to nie może nas powstrzymywać od przystępowania do Komunii Świętej.
Autentyczna postawa chrześcijanina wyraża się w tym, że się bardzo stara, czyni wszystko, by nie grzeszyć, ale ma świadomość słów: „Panie nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”.
- Jezus przez Eucharystię podnosi nas z nędzy i ubóstwa, przywraca nam godność dziecka Bożego. W procesji okazujemy naszą radość z obecności Chrystusa. Chcemy Go prowadzić ulicami miasta i pokazać, jak żyjemy. Chcemy prosić, by nas błogosławił i nas jednoczył. Bo Eucharystia od samego początku stwarzała wspólnotę - nauczał abp Kupny.
Zachęcał wiernych do budowania wspólnot parafialnych, a do tego potrzeba wielkiej cierpliwości, codzienne wysiłku. Nie porywu emocji, ale siły woli i siły ducha.
- Dzisiaj adorujemy i przepraszamy za grzechy bluźnierstwa i znieważania, ale równocześnie dostrzegamy różnice pomiędzy człowiekiem, a złem czynionym przez niego. Chcemy pokazać otwartość na każdego i gotowość dzielenia się z każdym skarbem Eucharystii. Amen - zakończył homilię metropolita wrocławski.
Po Mszy świętej duchowieństwo, osoby konsekrowane i wierni przeszli w uroczystej centralnej procesji Bożego Ciała przez centrum Wrocławia pod bazylikę garnizonową.