Jeździsz na rekolekcje czy różne spotkania ewangelizacyjne. Ładujesz baterię wiary. A potem wracasz do codzienności i okazuje się, że bateria szybko się rozładowuje. Co robić?
Ksiądz Maciej Dalibor SDS w obecności prawie pół tysiąca młodych ludzi podjął na Salwatoriańskim Forum Młodych bardzo istotny i powszechny problem w polskim, a może nie tylko polskim, Kościele.
- Gdzie jest pokolenie waszych rodziców, które jeździło z ks. Blachnickim i kard. Wojtyłą na oazę? Pokolenie, które tak głęboko poznawało wartość sakramentów? Gdzie są teraz ci ludzie w społeczeństwie? Dlaczego ich nie widać? Dlaczego, gdy patrzymy na przestrzeni kilkudziesięciu lat, wiara nam tak szybko ucieka? - pytał wicerektor i prefekt w Wyższym Seminarium Duchownym Salwatorianów w Bagnie.
Dlaczego szczególnie młodzi, gdy przebywają na różnego rodzaju rekolekcjach i spotkaniach ewangelizacyjnych, z radością klaszczą, tańczą, śpiewają dla Boga, modlą się, a potem, gdy przychodzi codzienność, ten entuzjazm ulatuje?
- Wyjeżdżamy z takich wydarzeń jak Forum Młodych z pięknymi ideałami, pomysłami, naładowani, nastawieni pozytywnie. Będę czytał Pismo Święte, będę przygotowywał się odpowiednio do Eucharystii, będę się regularnie spowiadał i przyjmował Komunię Świętą. Gdzie to się gubi tak szybko po przyjeździe do domów? - drążył kapłan.
Tłumaczył, że nie chodzi o to, by wyznaczać sobie postanowienie od spotkania do spotkania. Kiedyś młodzi wyrosną i skończy się czas wakacyjnych inicjatyw ewangelizacyjnych. Pójdą do pracy, wejdą w pełni w dorosłe życie, zderzą się z nawałem obowiązków.
- I co ci wtedy zostanie? Czym się będziesz karmił duchowo? Jak będziesz ładował baterię wiary? Jak odkryjesz na nowo Pana Boga, gdzie Go spotkasz, skoro nie będziesz tu już przyjeżdżał? Może zostaną ci tylko dobre wspomnienia, które, choć przyjemne, niewiele mogą zmienić? - analizował salwatorianin.
Zachęcał młodych do wytrwania w wierze do końca. Do końca życia. Ale jak to zrobić? Gra toczy się o najwyższą stawkę - zbawienie, czyli przejście do wieczności, a nie o liczbę Mszy zaliczonych od jednych rekolekcji do drugich.
Święty Paweł pisał w swoich listach:
W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia, a nie tylko mnie, ale i wszystkim, którzy umiłowali pojawienie się Jego.
- Postawmy sobie jasny cel: być wierzącym przez wszystkie dni. Nie tylko na Forum Młodych albo do następnego Forum Młodych. Chodzi o wytrwałość. Ławo jest wytrwać w wierze, kiedy wszyscy wokół mnie idą sznureczkiem do kościoła o tej samej porze - stwierdził ks. Dalibor.
Wyjaśniał przy tym, że zewnętrzne okoliczności, takie jak logo, plakaty, muzyka, dekoracje, są ważne, ale nie najważniejsze. Co się stanie, gdy wrócisz do parafii, w której starszy, 75-letni kapłan będzie odprawiał Mszę? Zagra na niej jeszcze starszy od księdza organista, a w ławkach zobaczysz jedynie cztery jeszcze starsze od organisty kobiety?
- Jeśli zatrzymasz się na tym, co zewnętrzne, nie zachowasz wiary. Dlatego spójrzcie do wnętrza. Do swojego serca, bo tam dokonuje się zmiana. Możesz tak samo jak na Forum Młodych w swojej codzienności doświadczać Pana Boga. To może być tak samo mocne jakościowo spotkanie. Ważne jest, czy skupisz się na tym, co wewnętrzne, czy pójdziesz do głębi - opisywał ks. Maciej.
Jak dodał, w Piśmie Świętym ponad 100 razy pojawia się stwierdzenie, że człowiek modli się sercem. Kontakt z Bogiem nie jest jedynie sprawą głowy-umysłu, lecz sprawą wnętrza. Bo serce to nie tylko uczucia i emocje.
- Serce to mieszkanie, gdzie przebywam sam. Miejsce nieuchwytne dla rozumu i dla innych ludzi. Może tam zajrzeć do mnie jedynie Pan Bóg. W sercu zapadają decyzje, to miejsce prawdy, którą ja mogę odkrywać. To miejsce spotkania z samym sobą i z Panem Bogiem. Wejdź w siebie, spotkaj się ze sobą. Zacznij szukać w sobie, nie na zewnątrz. Nie w muzyce, dekoracjach, konferencji, kazaniu, nie w emocjach - podsumował wicerektor seminarium salwatoriańskiego.