Ośmioro młodych ludzi z parafii w Świętej Katarzynie, zainspirowanych św. Franciszkiem, uczestniczyło w międzynarodowym projekcie "San Damiano" w Asyżu.
Elżbietańska młodzież z parafii w Świętej Katarzynie spędziła tydzień we Włoszech pod opieką elżbietanki s. Dolores Pyki oraz diakona Wojciecha Braniewskiego. Uczestniczyli oni w międzynarodowym projekcie „San Damiano” w Asyżu.
Grupa z Polski realizowała franciszkański projekt wraz ze swoimi rówieśnikami z Niemiec. Ideą całej inicjatywy jest wspólne przeżycie czasu jako rodzina franciszkańska, która razem mieszka, gotuje, sprząta, pracuje oraz modli się. Wszystko to w duchu „biedaczyny z Asyżu”.
- Głównym zadaniem młodzieży była opieka nad kościołem San Stefano w Asyżu. W przykościelnym ogrodzie oliwnym przed południem i po południu młodzi ewangelizowali i rozmawiali z przybyłymi turystami i pielgrzymami z całego świata oferując szklankę wody i słodkie łakocie. Każdy, kto szukał odrobinę schronienia od słońca, mógł tam odpocząć, samemu wykonując franciszkański krzyż w kształcie litery T zwany tałką - opowiada dk Wojciech Braniewski.
- Dzięki możliwości mieszkania w centrum Asyżu mogliśmy poczuć nadzwyczajny klimat miasta. Dostrzec to, co ukryte dla autokarowych pielgrzymów znikających po kilku godzinach - relacjonuje uczestnik Jakub Ner. Poza projektem młodzież polsko-niemiecka, pod opieką franciszkanina ojca Pascala, kroczyła śladami św. Franciszka i św. Klary, zarówno w Asyżu jak i innych miejscach związanych z ich życiem i działalnością takich jak Spoleto czy Monte Subasio.
Każdy dzień kończył się nabożeństwem i śpiewem kanonami Taize dla przybyłych pielgrzymów i turystów przygotowywanym przez uczestników projektu w kościele San Stefano, zachęcając tym samym do przyjazdu w grudniu do Wrocławia na Europejskie Dni Młodych.
- Szczerze, to dopiero w Asyżu mogłam prawdziwie poznać św. Franciszka, podążając jego drogami. Ten wyjazd mnie zmienił, odnalazłam wewnętrzny spokój, spotkałam się ze samą sobą. Odkryłam w Asyżu miejsca, dzięki którym łatwiej było mi się modlić, zwłaszcza kościół San Damiano. Nauczyłam się, że w życiu są sprawy ważne i ważniejsze. Jako młodzież polsko-niemiecka udało nam się stworzyć piękną wspólnotę, w której rzeczywiście czułam się jak w rodzinie. Niewątpliwie to przepełnione duchem św. Franciszka miejsce pozwoliło zrobić kolejny, ważny w moim życiu krok w drodze ku dojrzałości. Do Polski wracam już inna niż przedtem, bogatsza w nowe doświadczenia i przyjaźnie - opowiada Emilia Kurzawa.