25 sierpnia przypada 800. rocznica konsekracji kościoła klasztornego cysterek w Trzebnicy. Zachowane źródła pozwalają uchwycić historyczny moment oddania na Bożą chwałę i własność najważniejszego pomnika działalności fundacyjnej pary książęcej Henryka I Brodatego i św. Jadwigi Śląskiej.
Legendarny opis związany z powodem wzniesienia w Trzebnicy klasztoru i kościoła zawarł w swoim dziele najwybitniejszy polski kronikarz Jan Długosz.
Według niego, w pobliżu miejsca przyszłego klasztoru cysterek książę Henryk Brodaty przebywał na polowaniu, gdzie zapadł się wraz ze swoim koniem w znajdujące się tam bagno. Wezwawszy na pomoc Najwyższego Boga ślubował, że jeśli go ocali w miejscu tym założy klasztor żeński. Gdy cudowna opatrzność wspomogła władcę śląskiego, książę odkładał w czasie realizację swojej obietnic. Dzięki zabiegom swojej żony, św. Jadwigi, która często przypominała mu o złożonej obietnicy i usilnymi prośbami doprowadziła księcia do zrealizowania przedsięwzięcia.
Powstanie klasztoru i kościoła w Trzebnicy czasowo uwarunkowane zostało przejęciem przez Henryka Brodatego pełnej władzy na Śląsku po śmierci swojego ojca księcia Bolesława Wysokiego. Władca ten szczególną troską otaczał opactwo w Lubiążu gdzie został pochowany i gdzie również założona została nekropolia książąt śląskich.
Pierwszym źródłem potwierdzającym wzniesienie opactwa jest bulla papieża Innocentego III wydana w Rzymie na Lateranie 22 listopada 1202 roku. W dokumencie tym papież nie tylko zatwierdził fundację klasztoru, ale również, wziął jego posiadłości pod szczególną opiekę Stolicy Apostolskiej.
Drugim źródłem związanym z powstaniem klasztoru w Trzebnicy jest sam akt fundacyjny księcia Henryka Brodatego dokonany w Szczepienie (obecnie w granicach administracyjnych miasta Wrocławia) między 28 czerwca 1202, a 22 stycznia 1203 roku. W treści tego aktu znajduje się również bezpośredni powód fundacji trzebnickiej. Książę postanowił erygować klasztor: "dla zbawienia duszy ojca, swojej i dusz reszty drogich mi bliskich na chwałę Boga i świętego apostoła Bartłomieja".
W słynnej Księdze Henrykowskiej, w części poświęconej założeniu klasztoru cysterskiego w Henrykowie zanotowana została wypowiedź Henryka Brodatego dotyczącej początków opactwa w Trzebnicy, który warto w tym miejscu zacytować: "Ojciec mój, szczęsnej pamięci książę Bolesław, założył za odpuszczenie swoich grzechów klasztor i kościół w Lubiążu, a po jego śmierci ja ufundowałem klasztor w Trzebnicy ku czci Boga i św. Bartłomieja".
Trudno jednoznacznie ocenić proces budowlany i czas realizacji założenia. Co prawda Żywot św. Jadwigi zawiera wiele interesujących opisów dotyczących budowy, jak choćby fakt, iż księżna Jadwiga wyprosiła u swojego męża, by skazanych na karę śmierci czy wieloletnie więzienie skierować do prac przy wznoszeniu klasztoru, aby dzięki temu odpokutowali swoje winy i poprzez ciężką pracę otrzymali życie i wolność, lub fakt, iż dach kościoła pokryty został ołowiem przez cystersów z Lubiąża, jednak treść tych wzmianek jest bardzo subiektywna, acz na pewno intersująca, gdyż ukazuje Jadwigę jako najbardziej zatroskaną o powstanie i uposażenie klasztoru.
Pierwszy etap prac budowlanych zakończono w 1214 roku. Wiązało się to z aktem konsekracji krypty św. Bartłomieja pod prezbiterium samego kościoła, co jednocześnie wskazuje, iż wschodnia cześć świątyni musiał zostać już w tym czasie wykończona.
Aktu dedykacji tego miejsca świętego dokonał arcybiskup Henryk Kietlicz, metropolita gnieźnieński.
Z tej też okazji nadał wszystkim nawiedzającym kryptę przywilej odpustowy wynoszący 40 dni. Dołączyli się do tego również uczestniczący w liturgii biskupi: wrocławski Wawrzyniec i lubuski Wawrzyniec, również udzielając po 40 dni odpustu co potwierdza zachowany dokument z tego wydarzenia.
Uroczystość ta wskazuje na wysoką rangę i znaczenie fundacji cysterek w Trzebnicy, oraz rolę samej pary książęcej w polityce kościelnej i ogólnopolskiej skoro na poświęcenie samej przecież tylko krypty przybył osobiście najważniejszy ówczesny hierarcha kościelny w Polsce.
Prace budowlane nad całym założeniem trwały do 1219 roku. Wtedy bowiem miała miejsca kolejna i najważniejsza dla omawianego kościoła uroczystość dedykacji świątyni.
Zgodnie z zachowanymi źródłami 25 sierpnia 1219 roku kościół klasztorny został konsekrowany ku czci Najświętszej Maryi Panny i św. Bartłomieja. Wybór tego wezwania nie był przypadkowy, gdyż zgodnie z regułami zakonu cysterskiego wszystkie obiekty kultu znajdujące się w posiadaniu Białych Mnichów musiały być poświęcone Maryi, gdyż w ten sposób miano duchowo nawiązać do patrocinium głównego maryjnego wezwania jakie nosił klasztor-matka Molismensi w pobliżu Cîteaux (stąd wzięła się nazwa zakonu).
Również wybór św. Bartłomieja nie był przypadkowy, gdyż ten święty apostoł z przyczyn wydarzeń historycznych został osobistym patronem rodziny książęcej.
Według zachowanego dokumentu odpustowego w uroczystej dedykacji trzebnickiego kościoła klasztornego oprócz rodziny książęcej wzięli udział biskupi: wrocławski Wawrzyniec, poznański Paweł, lubuski Wawrzyniec, kujawski Bertold, dawniejszy biskup halbersztadzki Konrad i ordynariusz pruski Christian.
Z okazji dedykacji świątyni ofiarowali 40 dni odpustu dla pielgrzymów przybywających na doroczny liturgiczny obchód wspominający konsekrację kościoła zakonnego w Trzebnicy.
Trzebnicki kościół klasztorny stał się miejscem wiecznego spoczynku księcia Henryka Brodatego, jego dzieci, a nade wszystko centralnym ośrodkiem rozwoju kultu św. Jadwigi. Po kanonizacji w Viterbo 26 marca 1267 roku jej relikwie zostały wyeksponowane, oraz po dwóch latach 25 sierpnia 1269 r. w uroczystym obrzędzie translacji przeniesione i złożone w specjalnie do tego celu wzniesionej przez wnuka św. Jadwigi, arcybiskupa Władysława kaplicy-relikwiarza, pierwszej na Śląsku w pełni zrealizowanej tego typu budowli.
Warto dodać, iż na uroczystość translacji św. Jadwigi została przygotowana specjalna iluminacja wnętrza kościoła. W Żywocie czytamy, że w przestrzeni sakralnej kościoła umieszczone zostały świece woskowe na przygotowanej do tego celu konstrukcji mechanicznej, która w odpowiednich momentach unosiła świece do góry. Także i sklepienie kościoła wyobrażające firmament niebieski było w odpowiedni, przemyślany sposób podświetlone, gdyż dobrana sekwencja ruchów sprawiała wrażenie wzajemnego przenikania się świata doczesnego i wiecznego. Zgodnie z zamysłem i wizją artystyczną oprawa świetlna miała charakter dydaktyczny: wizualnie uświadomić zebranym, że zbawiona dusza księżny ogląda sfery niebiańskiego królestwa.