Może być patronką tych, którym bardzo zależy na przekazaniu wiary, i którzy doświadczają, że nie jest to łatwe - mówił bp Andrzej Siemieniewski przewodniczący Mszy św. na zakończenie Wrocławskich Dni Duszpasterskich. Jej historia niesie jednak nadzieję. Trud nie poszedł na marne.
– Głoszenie Ewangelii wiąże się z wielkim trudem. Każdy tu mógłby to potwierdzić. Ktoś zaczynający pracę jako katecheta stwierdzi może: „Tak źle jak teraz, nigdy jeszcze nie było”. Kto inny przypomniałby, jak trudno było w latach 90., gdy katecheza wchodziła do szkół. Ja z kolei pamiętam, że tak niesfornych uczniów jak w latach 80., gdy byłem praktykantem, nigdy potem nie spotkałem. Zawsze było trudno – zauważył bp Andrzej.
Przywołał słowa św. Pawła Apostoła, który pisał o trudach głoszenia Ewangelii („pośród wielkiego utrapienia” – jak wspominał w Liście do Tesaloniczan). – Jej głoszenie wiąże się z trudem, bo Ewangelia jest wyzwaniem, zaproszeniem do „zielonych pastwisk”, ale idzie się do nich przez ciasną bramę, wąską ścieżką. Św. Paweł zaznacza: głosimy nie tak, by podobać się ludziom, ale Bogu – mówił bp Siemieniewski, podkreślając, że oprócz wiedzy, porad potrzebna jest głosicielom moc, jaką daje Duch Święty.
Wspomniał swoich katechetów – siostry Miłosierdzia Bożego i księży salezjanów, otrzymane dzięki nim dobro, ale i uczniowskie wybryki, jakie ich spotykały. Na szczęście, jak dodał, owi katecheci „przebili się” z niesionym przesłaniem – choć łatwo im nie było.
– Św. Paweł w Liście do Tesaloniczan pisze: „stanęliśmy pośród was, jak matka troskliwie opiekująca się dziećmi”. Jest w głoszeniu coś z duchowego rodzenia, duchowego ojcostwa i macierzyństwa. Katecheza różni się od innych lekcji szkolnych – jest głoszeniem słowa, głoszeniem Chrystusa. To przez nie odbywa się owo zrodzenie. Trud głoszenia przynosi owoc nowego życia, nowego człowieka, nowej kultury, przynosi owoc wiary – podkreślił bp Andrzej. – Ważny jest przekaz informacji, wiedzy, ale najważniejsze, by przez swoje świadectwo udzielać życia. Stąd modlitwa o moc, światło, prowadzenie przez Ducha w katechetycznym dziele. Zostaliśmy pobłogosławieni księgą Ewangeliarza na znak, że nasza wiara pochodzi „z góry”, jest prawdą objawioną, a nie owocem debat, tez.
Na zakończenie Mszy św. każdy mógł otrzymać indywidualne błogosławieństwo.