Przy relikwiach Krzyża Świętego trwali wrocławianie podczas kilkugodzinnego czuwania we "wrocławskiej Golgocie" - kościele św. Krzyża na Ostrowie Tumskim.
Gromadzimy się tu dziś w łączności z osobami z całej Polski, które spotykają się, by wyrazić wiarę w Chrystusa, który umarł i zmartwychwstał – mówił ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz katedralnej parafii, przewodnicząc Mszy św. poprzedzonej adoracją Najświętszego Sakramentu. – Chcemy prosić naszego Pana i Boga, byśmy wytrwali przy krzyżu, mieli odwagę tego krzyża bronić w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym, narodowym i światowym.
Ks. Rafał Kowalski w homilii zaprosił słuchaczy do zapatrzenia się w biblijną scenę, w której ratunkiem dla kąsanych przez węże Izraelitów jest spojrzenie na miedzianego węża przybitego na palu. – Bóg chce oderwać ich wzrok, uwagę, od tego co dla nich było do tej pory ważne – mówił. – Masz oderwać wzrok od ziemi, gdzie pełzają węże i popatrzyć na węża na palu… To trudne, ale od tego zależy, czy przeżyjesz.
Zwrócił uwagę na paradoks całej sytuacji: Mojżesz wywyższa na palu coś, co zabijało tamtych ludzi i każe im na to patrzeć. W rzeczywistości to wydarzenie zapowiada ukrzyżowanego Jezusa. To grzech – zabijający, niszczący grzesznika i świat wokół niego – jest jak kąsający wąż. Bóg czyni niejako swojego Syna grzechem i wywyższa Go na palu – po to, by uratować grzeszników, uwikłanych w grzech ludzi, których kocha i chce ocalić. Chodzi o to, by człowiek spojrzał z wiarą na krzyż i zobaczył, że jego grzech został na nim zabity. Wtedy może odzyskać zdrowie, znaleźć ratunek.
– Jako Polska potrzebowaliśmy inicjatywy, która prowadzi pod krzyż. Te grzechy, z którymi nie radzimy sobie jako naród, też na tym krzyżu zostały zabite. Trzeba tylko spojrzeć z wiarą – mówił.
Podkreślił, że nie spotykamy się pod krzyżem tylko dla siebie, dla własnego rozwoju, dla Kościoła – ale dla całego świata, całego kosmosu. Nie spotykamy się, by się odgradzać od świata, konfrontować z nim, zamykać w swoim ciepełku. Takie spotkanie obudzić musi pragnienie misji, zmieniania rzeczywistości. – Co świat, co twój świat będzie z tego miał, że ciebie Jezus tu przyprowadził? – pytał.
Wierni odnowili przyrzeczenia chrzcielne, po czym każdy mógł indywidualnie oddać cześć Krzyżowi. Agata Combik /Foto Gość*
Podczas czuwania Ks. P. Cembrowicz przypomniał historię kolegiaty Świętego Krzyża – swoistej „Golgoty wrocławskiej”, w której przechowywane są relikwie Krzyża Świętego. Gdy kopano niegdyś fundamenty pod nowy kościół na Ostrowie Tumskim, znaleziono korzeń w kształcie krzyża. Odczytano to jako znak, że świątynia winna nosić takie wezwanie. Ponieważ jednak książę Henryk IV Probus zobowiązał się przedtem, że kościołowi patronować będzie św. Bartłomiej, ostatecznie wzniesiono dwa kościoły, jeden na drugim – dolny poświęcony jest św. Bartłomiejowi, górny – Świętemu Krzyżowi.
W wigilię święta Podwyższenia Krzyża Świętego zgromadziła się tu kapituła kolegiacka Świętego Krzyża. Do grona jej kanoników honorowych dołączył ks. Krzysztof Hajdun.