We wrocławskiej katedrze Ruch Rodzin Nazaretańskich zainaugurował swój kolejny rok formacyjny. Uroczystej Mszy św. przewodził bp Andrzej Siemieniewski, który już od kilku lat opiekuje się tą wspólnotą.
Inauguracja roku, na którą zawsze przyjeżdżają delegaci ze wspólnot z całej Polski, ma wielką siłę jednoczenia. Możemy zobaczyć, z jak różnych miejsc pochodzimy, z wielu stron Polski. Możemy ucieszyć się nawzajem swoją obecnością, posłuchać świadectw, zobaczyć, jak Pan Bóg działa w różnych kręgach, w różnych środowiskach. To jest wielki dar Boży zobaczyć na własne oczy, jak charyzmat RRN działa w praktyce - mówił bp. Andrzej Siemieniewski, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. RRN.
Ruch Rodzin Nazaretańskich jest wspólnotą, która szczególnie wzoruje się na Świętej Rodzinie z Nazaretu. Jej członkowie pragną w codzienności życia naśladować świętość rodziny, w której Pan Jezus, Najświętsza Maryja Panna i Józef tworzyli duchowy dom.
- Bycie w tej wspólnocie daje mi życie, bo tutaj uczę się prawdziwego kochania. Tego, że człowiek tak naprawdę żyje wtedy, kiedy siebie daje. Ale w szczególności Ruch Rodzin Nazaretańskich uczy tego, że Pan Bóg przychodzi w bezradności. To znaczy, że dopiero kiedy jesteśmy bezradni, kiedy zgadzamy się na bezsilność, to dopiero wtedy Bóg jest w stanie działać. Wtedy nie przeszkadzamy Mu już swoją wolą. I to jest dla mnie bardzo cenne w tym ruchu - mówi Agnieszka Brzezińska-Brańska, jedna z członkiń RRN z parafii św. Barbary w Modlinie Twierdzy.
Podczas uroczystej Mszy św. we wrocławskiej katedrze pielgrzymi modlili się za cały Ruch Rodzin Nazaretańskich, swoje wspólnoty. Za czas, który ma nadejść, by był owocny i umacniający. Wskazówki do dobrego rozwoju duchowego rodzin przedstawił w homilii bp. Andrzej Siemieniewski oraz przypomniał zebranym, dlaczego wspólnota rodzin jest tak ważna.
- Miłość podlega weryfikacji, kiedy zaczynamy żyć we wspólnocie. To jeden z wielkich filarów wspólnot ruchu, że stają się weryfikacją chrześcijańskiej miłości. Dlaczego? Bo spotykamy się z braćmi i siostrami, bo uczymy się najpierw odkrywać słabości w innych, a potem odkrywać słabości w nas samych. Odkrywamy grzeszną naturą bliźnich, potem naszą grzeszną naturę. I okazuje się, że przebywamy w miłości chrześcijańskiej. Wspólne trwanie w tej miłości jest trudne, ale właśnie dlatego przynosi owoc, bo owoc przynoszą realia życia - mówił.
- W ruchu jestem dlatego, że mam rodzinę, mam dzieci i wiem, jak teraz trudno żyć normalnie, wychowywać dzieci, być ze sobą w małżeństwie, a wyjazdy na rekolekcje czy na dni skupienia traktuję jak takie właśnie przyczepianie się do Pana Boga, które pozwala mi przeżywać codzienność. Bardzo się cieszę, że moi rodzice pokazali mi ten ruch. Oni też w nim są, tak jak ja teraz z mężem. Potem doszły jeszcze nasze dzieci - dodaje Agnieszka Brzezińska-Brańska.
W tym roku na miejsce spotkania rodzin ze wspólnot ruchu z całej Polski, które zawsze odbywa się we wrześniu, został wybrany Wrocław. Do tej pory RRN inaugurował swój sezon duszpasterski, m.in, w Warszawie, w Gietrzwałdzie i w wielu innych polskich miastach.
- W tych świadectwach, które zostały wydane "Chodź i zobacz", jest taka mała broszurka, gdzie ludzie wspominają, jak to 30 lat temu wszystko się zaczynało. Jeden z takich ojców założycieli, ks. Andrzej Buczel, mówił, że ruch rodzin nie jest dla ludzi twardych, ale dla ludzi słabych, zagubionych… aby mogli odnaleźć swoją drogę do Pana Boga. Jeśli ktoś odnajduje drogę do Boga, odnajdzie drogę do drugiego człowieka… do swojej żony, męża, dzieci. Ale najpierw trzeba naprawić tę relację. Relację "ja i Bóg", dlatego serdecznie zapraszam do wspólnoty Ruchu Rodzin Nazaretańskich - zachęca o. Mirosław Salamoński OCD, moderator RRN w archidiecezji wrocławskiej.