Rozważania z cyklu "Nim rozpocznie się niedziela" na XXV niedzielę zwykłą przygotował o. Oskar Maciaczyk OFM, duszpasterz akademicki.
Przyzwyczailiśmy się do pozytywnych przykładów w nauczaniu Jezusa. Dzisiaj natomiast Jezus wskazuje na nieuczciwego zarządcę mienia i podpowiada nam, że właśnie tak trzeba rozwiązywać problemy i iść na przód, jak ten bystry menadżer. Czy Jezusowi w głowie się poprzestawiało, że każe nam uczyć się od przebiegłych krętaczy?
Co zrobił zarządca z przypowieści? Zadbał o swoją przyszłość. Dobrze wiedział, że dłużnicy w przyszłości, kiedy zostanie bez pracy i bez wynagrodzenia, i może zupełnie bez niczego, będą pamiętać o jego gestach, w ich mniemaniu - gestach miłosierdzia. W moralnej ocenie czyn zdaje się być wyrachowaniem dla własnych potrzeb, a nie autentycznym czynem miłości. Jezusowi jednak o coś konkretnie chodzi. Pan Jezus chce nam zwrócić uwagę na jedną myśl: "Synowie tego świata roztropniejsi są w stosunkach z ludźmi podobnymi sobie niż synowie światła" (Łk 16,8). Czyli Jezus wyraża marzenie profilu swojego ucznia. Kształtuje swoich słuchaczy na doskonałych uczniów, którzy - jak mówi w innym miejscu - mają być "roztropni jak węże i nieskazitelni jak gołębie" (Mt 10,16).
Posługujemy się katechizmową definicją grzechu: "Świadome i dobrowolne wykroczenie przeciwko Prawu Bożemu". Czy nie jest jednak tak, że prosta i łatwa droga do grzechu zaczyna się już dużo wcześniej? Czy nie jest tak, że człowiek upada dlatego, że już kilka kroków przed świadomym i dobrowolnym wykroczeniem przeciwko Prawu Bożemu pozwala sobie na bylejakość, na lekkomyślność, na życie w stylu "standby" i jakoś to będzie?
Jeżeli chrześcijanin ma być wierny Bogu i Ewangelii, to musi zdobyć się na wysiłek precyzji w myśleniu, mówieniu i działaniu. Nie ma miejsca na bylejakość dzisiaj i jutro przy założeniu, że już pojutrze będzie lepiej. Nie można popełnić błędów w budowie fundamentów i ścian nośnych przy uciesze, że przecież za to dach będzie piękny i stabilny.
Codziennie budujemy naszą przyszłość, każdy dzień chrześcijanina, każda chwila pracy, spotkania z drugim człowiekiem, moment odpoczynku i życia rozrywkowego to wielki plac budowy królestwa Bożego. Jeżeli powierzymy tę budowę Duchowi Świętemu, to nie dziwmy się, że czasami zostaniemy przynagleni do rozbiórki i budowy od nowa. Będą to momenty buntu przeciwko "Architektowi", ale tu chodzi o naszą przyszłość.
Największym majątkiem, jakim otrzymali ludzie od Boga tutaj na ziemi, jest życie i konkretne powołanie. Może niektórzy czekają na wielkie "eventy", myśląc, że wtedy zacznie się coś dziać niebywałego. Owo niebywałe, to nasza codzienność, to każda chwila.