Po raz 22. ulicami Wrocławia przeszła procesja dziękczynno-błagalna z relikwiami św. Stanisława i św. Doroty. Uroczystość rozpoczęła się w bazylice św. Elżbiety, a zakończyła Mszą św. z udziałem bp. Jacka Kicińskiego w kościele pw. św. Stanisława i Doroty.
Od września 1997 roku spotykamy się w tym czasie we Wrocławiu na procesji naszych świętych patronów, podczas której niesiemy ich relikwie i przypominamy sobie to straszne wydarzenie, kiedy Wrocław nawiedziła ogromna powódź. W ten sposób nawiązujemy do czasów średniowiecza, ponieważ już wtedy w naszym mieście odbywały się procesje błagalne, by Pan Bóg ustrzegł mieszkańców od różnych nieszczęść. Patrząc na lata od 1998 można powiedzieć, że Wrocław jest chroniony. Od tej pory nie wydarzyło się już nic tak bardzo przerażającego – mówił ks. Paweł Cembrowicz, proboszcz wrocławskiej katedry.
Uroczystej Mszy. św., która odbyła się w kościele św. Stanisława i Doroty, przewodniczył bp Jacek Kiciński. W homilii zaznaczył, że złe rzeczy zaczynają dziać się wtedy, gdy człowiek siebie stawia na pierwszym miejscu zamiast Boga. Swe słowa poparł wieloma przykładami z Biblii. Mówił o czasach Noego, kiedy lud nie odczytał znaku Bożego. Jedynie Noe i jego rodzina weszli do Arki. Resztę pochłonęły wody potopu. Tak też było w przypadku Sodomy i Gomory. W epoce Mojżeszowej, kiedy zapomniano o Bogu, niewielu weszło do ziemi obiecanej. Za czasów Jezusa, kiedy szły za Nim tłumy, a na Golgocie wszyscy, prócz najbliższych, Go opuścili.
– Tak było również w 1997 roku. Życie toczyło się spokojnie i nagle na nasze miasto przyszła potężna powódź. Wtedy wielu z nas straciło wszystko. Wielu również zginęło. Dopiero w tych tragicznych chwilach odezwała się ludzka solidarność, bo gdy przychodzą takie momenty budzi się w nas człowieczeństwo. Człowiek uświadamia sobie, kim naprawdę jest. Wielu skłóconych pogodziło się, sąsiad pomagał sąsiadowi. Wielu niewierzących nawróciło się do Boga. Wzajemna pomoc, jedność, dobroć, szacunek, miłosierdzie stały się codzienną rzeczywistością. Gdy minął czas tej tragicznej powodzi, zrozumieliśmy wiele i nauczyliśmy się dużo, dlatego miasto podjęło piękną inicjatywę. Procesję z relikwiami – mówił.
Najpierw jednak duchowni wraz z wiernymi zgromadzili się w kościele garnizonowym, gdzie wcześniej wystawione zostały relikwie świętych męczenników: Doroty i bp Stanisława.
Relikwia św. Doroty to fragment czaszki. Przez całe wieki była przechowywana we wrocławskim ratuszu, w kaplicy ratuszowej. Po wojnie relikwiarz został zabrany i umieszczony w Warszawie. Dopiero w ostatnich latach oddano go wraz z relikwiami. Fragment czaszki trafił do katedry we Wrocławiu, a relikwiarz, który jest w formie herbu, popiersia przedstawiającego św. Dorotę, stał się własnością miasta. Aktualny z relikwiami jest dziełem współczesnym. Zaprojektował go śp. ks. Cyprysław Mazur.
Natomiast relikwia św. Stanisława to palec wskazujący prawej ręki, co pozwala na przedstawienie jej jako niezwykle cennej. Kapłan, biskup tym palcem dotyka najświętszych postaci sprawując sakramenty i błogosławiąc. Nie inaczej było ze św. Stanisławem. Natomiast relikwiarz pochodzi z II p. XV w.
– Historycy sztuki sprzeczają się czy jest to warsztat krakowski, czy też wrocławski. Figurka św. Stanisława umieszczona na relikwiarzu wskazywałaby jednak, że jest to warsztat krakowski, ponieważ takie figurki powstawały właśnie w Krakowie – tłumaczył ks. Paweł Cembrowicz.
– Nasza dzisiejsza procesja z tymi relikwiami to święto naszej wiary, publiczne jej wyznanie. Idziemy modląc się i prosząc Boga o to, by strzegł nas od wszelkich nieszczęść. Zawierzamy te wszystkie sprawy dobremu Bogu przez wstawiennictwo św. Doroty i św. Stanisława. Niech ten dzisiejszy dzień będzie też wyrazem prośby o dalsze błogosławieństwo dla nas i dla całego naszego miasta – podsumował ks. bp. Jacek Kiciński.
Podziękowania za pamięć o tym wydarzeniu wszystkim zebranym: wiernym, kapłanom, siostrom zakonnym, podchorążym z Akademii Wojsk Lądowych, którzy nieśli relikwie podczas procesji, orkiestrze policyjnej złożył ks. Arkadiusz Krziżok, dyrektor wydziału duszpasterskiego wrocławskiej kurii. Jednocześnie zapraszał, by przyjść na tę procesję znów za rok.