We wrocławskiej auli PWT odbyła się debata, która dotyczyła kwestii prześladowań w Polsce. Zaproszeni goście próbowali odpowiedzieć na pytanie: "kim dzisiaj są chrześcijanie: ofiarami, czy nękającymi?". W rozmowie uczestniczyli: Tomasz Terlikowski, Piotr Dytko, Michał Jaros i ks. Rafał Cyfka.
Dyskusję rozpoczęto przedstawieniem krótkiej prezentacji, dotyczącej negatywnych zachowań, aktów dokonanych przez jakąś część wspólnoty chrześcijańskiej, jak również przez inne grupy społeczne, m.in. środowisko LGBT. Punktem odniesienia stała się urwana wypowiedź jednej z kobiet, idącej pomiędzy dwoma przeciwnymi marszami. Zapytana, który popiera, odpowiedziała, że jest pośrodku, ponieważ Jezus…
- Wezwałby nas, by zacząć ze sobą normalnie rozmawiać. Przede wszystkim Jezus drogą nienawiści by nie szedł. Zachęcałby nas do dyskusji. Tego dzisiaj w Polsce brakuje, a właśnie stąd bierze się coraz więcej aktów agresji w stosunku do chrześcijan, czy też w stosunku do innych ludzi, ponieważ brak dyskusji, a przede wszystkim lęk przed tym, co inne, co obce, z czym do tej pory nie mieliśmy do czynienia bardzo szybko prowadzi do nienawiści - mówił ks. Rafał Cyfka, dyrektor Biura Regionalnego Papieskiego Stowarzyszenia Pomocy Kościołowi w Potrzebie we Wrocławiu.
Zaznaczył, że nie chodzi o zwykłą dyskusję, ale o rzetelną, która będzie pozbawiona emocji, ponieważ obecnie dialog w Polsce jest przez nie niszczony. Media pokazują społeczeństwu w większej mierze skrajności, co ma na celu zwiększenie oglądalności i czytelności. To z kolei nie prowadzi do merytorycznej, rzeczowej rozmowy pomiędzy grupami społecznymi. Natomiast rodzi pomiędzy nimi spory.
- Po jednej i po drugiej stronie są tacy sami grzesznicy. Tylko inaczej grzeszą. I bardzo często po obu stronach są grzesznicy dumni ze swego grzechu, a swoją nienawiść przykrywają religijną argumentacją. Więc Pan Jezus byłby w tym miejscu i powiedziałby: nikt Cię nie potępił i ja cię nie potępiam. A potem by powiedział: jesteś moim ukochany dzieckiem. A jeszcze potem: idź i nie grzesz więcej - mówił Tomasz Terlikowski, dziennikarz i felietonista.
Według niego granicę pomiędzy rozsądnym głoszeniem ewangelii, a demonstracją poglądów politycznych przekracza się w momencie, gdy ludzie zapominają, że również są grzesznikami i myślą o sobie jako o tych lepszych, bardziej porządnych, pobożnych i kościelnych.
- Nie mam problemu z tym, że ludzie stają naprzeciwko marszu LGBT i odmawiają różaniec. Pytanie jak odmawiają ten różaniec. Bo można odmawiać różaniec w ciszy, pokornie, a można go skandowywać… Więc nawet z pozoru ta sama czynność może mieć różny wymiar. Nie mam problemu z księdzem, który mówi, że chce, by Polska była zbudowana na wartościach katolickich. Natomiast wykrzykiwanie o Polsce katolickiej, to używanie języka polityki - dodał.
O tym, gdzie jest granica między wiarą a polityką i czy w ogóle można taką granicę postawić mówił Piotr Dytko, kandydat na posła z ramienia Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych 2019.
- Granicy pomiędzy wiarą a polityką w naturalny sposób być nie może, kiedy dotyczy to osoby wierzącej. Kierowanie się ewangelią powinno być naczelną zasadą każdego dnia w stosunkach z ludźmi, w pracy, w rodzinie. Natomiast to oczywiście tylko teoria. W praktyce jestem zdania, że katolikom bardzo trudno być w polityce, ponieważ polega na nieustannym racjonalizowaniu i na zawieraniu kompromisów, co z natury rzeczy jest często sprzeczne z naszą wiarą - powiedział.
Natomiast poseł Michał Jaros zwrócił uwagę na to, że nie wszyscy w Polsce są chrześcijanami. Większości nie stanowią inne mniejszości wyznaniowe, ale osoby deklarujące się jako niewierzące. Czy w takim wypadku mamy prawo narzucać im coś, w co oni nie wierzą? Jednocześnie polityk zadał pytanie, czy małżeństwo jest kwestią Kościoła, czy kwestią państwa.
- Są ludzie, którzy nie zawierają związku małżeńskiego. Żyją, wychowują dzieci, właściwie funkcjonują jak rodzina. Nie mogę im narzucić, żeby poszli do urzędu, zarejestrowali się i wzięli ślub. Nie mogę im narzucić, żeby poszli do kościoła i zawarli związek małżeński, bo nie są wierzący. Czy my z tego powodu mamy ich odseparować, odrzucić? Czy może po prostu stwierdzić, że te osoby tworzą związek partnerski, funkcjonują jak inni? - pytał.
Ks. Rafał Cyfka w odpowiedzi na zadane pytanie stwierdził, że nie możemy narzucić ludziom niewierzącym, by poszli do kościoła i zawarli związek małżeński, ponieważ mają wolny wybór. Zaznaczył jednak, że rolą państwa jest zabezpieczenie przyszłości narodu, społeczeństwa i jego ochrona przed zagrożeniami. Jako najważniejszą grupę, o którą kraj powinien się troszczyć, wskazał dzieci, dlatego trzeba dbać o rodzinę zdrową, normalną, funkcjonującą według zasad.
- Rodzina to podstawowa komórka społeczna. Trzeba o nią dbać, nawet z punktu widzenia ludzi niewierzących. Małżeństwo jest dla nas chrześcijan świętym, a dla państwa czymś najważniejszym, bo z małżeństwa rodzą się dzieci, które biorą w przyszłości odpowiedzialność za państwo i społeczeństwo - podkreślał.
Jednocześnie ks. Cyfka opowiedział historię ludzi prześladowanych w Egipcie. Przedstawił ich jako godnych naśladowania. Według niego każdy wierzący w Chrystusa powinien się od nich uczyć, że bliźniego trzeba kochać, ale nigdy nie zapominać, że jako uczniowie Jezusa mamy za zadnie potępiać grzech.
- My chrześcijanie w Polsce powinniśmy brać przykład z chrześcijan realnie prześladowanych dzisiaj na świecie, bo rzeczywiście są tolerancyjni. Chrystus uczy nas tolerancji, ale też każe nazywać rzeczy po imieniu. Grzech jest grzechem i mamy stawać w obronie prawości. Przykładem są egipscy Koptowie, którzy bardzo mocno w ostatnich latach ucierpieli podczas Arabskiej Wiosny i z rąk Bractwa Muzułmańskiego. A kiedy dzisiaj z nimi rozmawiam, to słyszę zdanie, które w Polsce uznaje się za nie do końca poprawne: Islam jest dla nich narzędziem szatana, ale Muzułmanie są dla nich podmiotem miłości - mówił.
Na końcu debaty wszyscy zaproszeni goście jednogłośnie stwierdzili, że w Polsce nie można, na szczęście, mówić o prześladowaniu chrześcijan i prześladowaniu przez chrześcijan. Nasz kraj również został umieszczony w raportach dotyczących łamania wolności religijnej na świecie, ale jako państwo, w którym dochodzi do pojedynczych wypadków dyskryminacji i ataków.