W 9-kilometrowej pieszej pielgrzymce z Brzegu Dolnego do Łososiowic przybyło ok. 80 osób. Wraz z mieszkańcami wzięli udział w odpustowej Mszy św. w kościele filialnym św. Jadwigi Śląskiej, której przewodniczył ks. Adam Łopuszański, proboszcz z Nasławic.
Pątnicy wyruszyli do Łososiowic z kościoła parafialnego pw. NMP Królowej Polski, ale do pielgrzymów dołączali kolejni z innych parafii - z Brzegu i Wołowa.
- Jestem zadowolony z frekwencji - mówi główny organizator, ks. Tomasz Latawiec, wikariusz parafii pw. NMP Królowej Polski. - Miałem trochę obaw w związku z deszczową pogodą, ale było dobrze.
Na początku homilii ks. Adam Łopuszański nawiązał do deszczu, który utrudniał marsz. Zaznaczył jednak, że w związku z wielomiesięczną suszą powinniśmy się cieszyć z tego, że pada. - Bogu dziękujmy za deszcz i prośmy, by go nie zabrakło - mówił.
Nawiązał do swojej obecności na odpuście jakiś czas temu. - Wtedy dzieliłem się refleksją z życia św. Jadwigi, że do spowiedzi świętej chodziła
Następnie zwrócił uwagę na swoje osobiste doświadczenie związane ze Śląską Księżną. Podkreślił, że było to w momencie, gdy rzejął obowiązki proboszcza na swojej parafii w Nasławicach.
- Pierwszym znakiem był ołtarz, w którym oprócz wizerunku św. Józefa, patrona parafii, był na górze umieszczony obraz św. Jadwigi Śląskiej, na który mało kto zwracał uwagę. Jest tam przedstawiona scena z życia księżnej. Św. Jadwiga, gdy już była siostrą zakonną, wiele czasu poświęcała na modlitwę, adorację i pokutę. Spędzała całe noce w trzebnickim klasztorze na modlitwie. Inna siostry były ciekawskie – chciały zobaczyć co ona tam robi. Gdy ją podglądały, zauważyły to, co jest na obrazie w Nasławicach. Zobaczyły jak Pan Jezus z krzyża, pod którym się modliła, oderwał rękę i jej błogosławi - opowiadał. Zostało to spisane jako legenda.
Kaznodzieja zaznaczył, że uderza go to, że nie ma żadnej wzmianki, że św. Jadwiga widziała to błogosławieństwo.
- Druga rzecz, która mnie uderzyła to refleksja – co to może znaczyć dla mnie i parafii, Przyszło mi do głowy, że gdyby św. Jadwiga nie modliła się pod tym krzyżem, to Pan Jezus nie miałby dla kogo oderwać ręki i pobłogosławić. Efektem jest to, że w Nasławicach w każdy piątek, nie tylko w Wielkim Poście, odprawiamy Drogę Krzyżową - zaznaczył.
Następnie zwrócił uwagę, że często myślimy sobie o świętych, że oni mieli łatwiej i nie mamy się co z nimi równać. - Ale tak naprawdę to nam jest łatwiej. Św. Jadwiga nie miała Internetu i nie mogła wybierać modlitw, które mamy do dyspozycji, Gdy ona się modliła pod tym krzyżem nie było jeszcze nabożeństwa Drogi Krzyżowej czy Różańca w obecnej formie… - zauważył.
Z drugiej strony pochowała własne dzieci, męża, złożyła ślub posłuszeństwa własnej córce. - Nie było jej wcale łatwo, ale dała redę przybliżyć się do Pana Boga. Warto więc może zwrócić uwagę jak my przeżywamy piątek. Uczę w mojej wspólnocie, że to taki mały dzień skupienia. (...) Warto się uczyć od św. Jadwigi bycia pod krzyżem z miłością. Co to może zagwarantować? Boże błogosławieństwo - przekonywał.
Ks. A. Łopuszański poruszył jeszcze jeden wątek. - Zastanawiałem się nad tą legendą. Co zrobiły te siostry, które podglądały św. Jadwigę? Jaki był owoc? Kiedy my przez odpust „podglądamy” św. Jadwigę, co my z tym zrobimy? Podglądać trzeba nie po to, by podziwiać, by tworzyć legendę. Przybywamy do św. Jadwigi i na nią patrzymy, aby ją naśladować. Może pięknym owocem tego spotkania będzie przemyślenie, przebudowanie jak ja będę przeżywać piątek. Życzę sobie i wam, aby Pan Jezus jak najczęściej miał dla kogo odrywać rękę krzyża, by błogosławić - zakończył.
Wielu z uczestników dzisiejszej pielgrzymki za tydzień, 12 października wyruszy na jadwiżański szlak z Wrocławia do Trzebnicy, do grobu św. Jadwigi Śląskiej w grupie numer 6. Po Mszy św. odpustowej mieszkańcy Łososiowic i pielgrzymi wzięli udział w pikniku.
Posłuchaj całej odpustowej homilii: