Podczas wędrówki przez kukurydziane pola usłyszysz o św. Jadwidze, przygotowaniach do spotkania Taizé, ale i o niezliczonych ludzkich sprawach. Poznasz również moc uśmiechu "zielonego brata".
Patrycja Marchelek, pielgrzymująca a narzeczonym Łukaszem Jamrozikiem
Każdy idzie tu z jakimiś intencjami. Modlitwa połączona z pewnym wysiłkiem jest chyba owocniejsza. Przygotowujemy się do małżeństwa, więc oczywiście powierzamy Bogu naszą drogę. Jesteśmy już narzeczonymi, nasz ślub ma się odbyć w sierpniu.
Czemu idę w sukience? Wbrew pozorom jest to bardzo wygodne. Przede wszystkim jednak Eucharystia to punkt kulminacyjny tej pielgrzymki, a uważam, że godny ubiór w czasie Mszy św. jest ważny. Eucharystia jest szczególnym spotkaniem z Bogiem.
Brat Antoni
Od 6 lat chodzę na pielgrzymki – odkąd moje gospodarstwo przeszło w inne ręce. A mam 85 lat. Cieszę się.
Urszula z Wrocławia
Z pielgrzymką jest jak z książką – za każdym razem inaczej się ją odbiera. W ostatnich latach idę 5. raz do Trzebnicy, przedtem chodziłam na pielgrzymki na Jasną Górę – byłam 8 razy, w czasach kiedy tamte pielgrzymki były bardzo liczne. Zaczęłam w 8. klasie szkoły podstawowej – najpierw traktowałam to jako rodzaj przygody, potem coraz głębiej patrzyłam na pielgrzymkę. Miałam długą przerwę, gdy przyszły na świat moje dzieci, a teraz zaczęłam znów chodzić – najpierw sama, potem ze starszą córką, potem z młodszą. Niosę wiadome Bogu intencje.
Wanda z teściową Barbarą i Bartusiem
Teściowa 6. rok pod rząd idzie do Trzebnicy. To mnie zmotywowało. Ja idę z Bartusiem po raz drugi. Odważyliśmy się. W tamtym roku synek miał swój kryzys jeszcze we Wrocławiu, ale potem się rozkręcił. Teraz też damy radę.
Estera Ryczek
Idziemy w intencjach całej naszej rodziny, po raz pierwszy. Wyruszyliśmy w komplecie, z mężem Tomaszem, małą Marysią (wyposażoną w kijki, które jej służą do chodzenia po górach) i Mają. Pobudka – chociaż parę minut po 4.00 – odbywała się z uśmiechem.
Agnieszka, wędrująca razem z Iwoną, Renatą, Anetą
Jesteśmy z okolic Legnicy, ze Środy Śl., Prochowic, jedna osoba przyjechała nawet z Austrii na tą pielgrzymkę. Już w tamtym roku postanowiłyśmy, że wyruszymy – po raz pierwszy. Idziemy w intencji chorego kuzyna, też w intencji męża. Mi osobiście św. Jadwiga jest bliska – moja mama jest Jadwiga, ja noszę to imię jako drugie, wybrałam je także do bierzmowania. Liczymy na wstawiennictwo świętej.