Tłumaczył młodzieży bp Jacek Kiciński we wspomnienie św. Urszuli. Ślubowanie na sztandar podczas uroczystej Mszy świętej złożyli uczniowie klas pierwszych.
W kościele uniwersyteckim pw. Najświętszego Imienia Jezus co roku 21 października społeczność liceum sióstr urszulanek zbiera się na modlitwie.
Uczniowie, nauczyciele, rodzice i sympatycy uczestniczyli we Mszy świętej, które przewodniczył bp Jacek Kiciński.
W czasie Eucharystii ślubowanie na sztandar złożyli uczniowie klas pierwszych.
W homilii bp Jacek Kiciński opowiedział o ważnym epizodzie urszulańskim, jaki miał w swoim życiu. Gdy rozeznawał swoje powołanie jako młody człowiek, czuł, że Jezus prowadzi go w stronę kapłaństwa, ale jeszcze nie wiedział, gdzie dokładnie. Postanowił zatem pójść pieszo na pielgrzymkę na Jasną Górę.
- I na nią poszła także moja dobra koleżanka, która deklarowała, że miała rozeznane powołanie i że po pielgrzymce wstępuje do sióstr urszulanek. No dobrze. Ja już w Częstochowie byłem, a dalej nie miałem tego rozeznania.. W drodze powrotnej ona do mnie mówi, że dostałam jakąś ulotkę misjonarzy klaretynów. Ja tę ulotkę przeczytałem, przyjechałem do Wrocławia i zostałem. A moja wspaniała koleżanka, która miała wstąpić do urszulanek... na pielgrzymce poznała mojego kuzyna… wyszła za mąż i ma trójkę dzieci. No właśnie. Tak Pan Bóg działa. Dziś dziękuje jej za te ulotkę - uśmiechnął się kaznodzieja.
Jak dodał w tej historii był palec św. Urszuli. Ona tak to wszystko pięknie zaplanowała.
Biskup mówił młodym o świętości, o tym, że nie jest łatwo być świętym, bo droga wydaje się trudna i wymagająca. Jezus mówi: „Bądźcie doskonali, jak doskonały jest ojciec, który jest w niebie”. To dopiero wyzwanie!
- Pamiętajmy, że Pan Bóg człowieka do niczego nie przymusza. Bóg daje wolność, bo jak ktoś kogoś kocha, daje mu wolność. Dlatego Jezus mówi, „Jeśli chcesz…”. Ale jeśli idziesz za nim, to weź swój krzyż, swoje słabości. Potem usłyszysz trudniejsze słowa, że pierwsi będą ostatnimi, a ostatni pierwszymi. I - kto nie kocha swojego życia, zachowa je na życie wieczne - nauczał bp Kiciński.
Pan Jezus w ten sposób wskazuje, żeby spraw doczesnych nie przekładać nad sprawy wieczne. On nie chce, byśmy zatopili się w doczesności, byśmy żyli tak, jakby Boga nie było.
- Czy mamy nienawidzić swoje życie? Nie, bo Jezus chce abyśmy byli ludźmi szczęśliwymi i radosnymi. Zobaczmy, Chrystus po ludzku poniósł porażkę. Gdy miał 33 lata, został odrzucony, opuszczony i ukrzyżowany. Ale to zmartwychwstanie Jezusa pokazuje sens naszego życia. On będzie z nami aż do skończenia świata. Potwierdza swoim życiem to, co mówi. I na tym polega świętość. Takim świadkiem była św. Urszula - oświadczył biskup pomocniczy archidiecezji wrocławskiej.
Co go urzeka w osobie św. Urszuli? Nigdy nie była sama, bo święci nigdy nie są sami. Oni płoną miłością Boga i tą miłością zapalają innych. Świeca płonie, zapala, ale jeszcze daje ciepło, czyli przyciąga do siebie, bo można się przy niej ogrzać. To jest istotą świętości.
- Jak być człowiekiem świętym w liceum urszulańskim? Dziś dedykuję wam trzy słowa: wiara, wierność i świadectwo. Święty to ten, który wierzy, jest wierny i jest świadkiem. Wychodząc ze szkoły musicie się zmierzyć z różnym rozumieniem świętości. W dzisiejszym świecie potrzeba świadectwa, bo co 3 minuty ginie chrześcijanin, oddając życie za Chrystusa. Na czym polega nasze świadectwo? Na codziennym przyznawaniu się do Jezusa. Jesteście misjonarzami w waszych środowiskach. Nie jest łatwo przyznać się, że chodzę do katolickiej szkoły, że wierzę w Jezusa - stwierdził kaznodzieja.
Podkreślił, że gdy przyjdą momenty próby wiary i młodzież nie będzie wiedzieć, co ma mówić, Duch Święty przyjdzie jej z pomocą.
- Jezus nigdy nie rezygnuje z człowieka, deklarując: „Będę z wami aż do skończenia świata" - podsumował bp Jacek.