Msza św. pod przewodnictwem bp. Andrzeja Siemieniewskiego, świadectwo głoszone przez ewangelizatorkę Marię Vadię, uwielbienie i modlitwa o uzdrowienie oraz modlitwa za miasto na wrocławskim rynku - w czwartek we Wrocławiu nastał prawdziwy Wieczór Chwały.
Biskup Andrzej podczas Eucharystii w kościele NMP na Piasku mówił o Bogu, który chce nieustannie odnawiać swój Kościół; o Duchu Świętym, który czyni to działając w trojaki sposób, opisywany w Piśmie św. przez trzy znaki: woda, wiatr i ogień.
Duch jako woda przychodzi, by oczyścić, obmyć i napełnić życiem. Dokonuje się to przez chrzest, odpuszczenie grzechów, ich opłakiwanie.
Działa również jak wiatr, który „wieje, kędy chce”, który działa jak wiejadło oddzielające ziarno od plew; pomaga zobaczyć, co jest dobre, święte, a co egoistyczne, brudne, co ostatecznie jest głupotą – inwestowaniem swego życia w to, co nie przetrwa. – Duch przychodzi, by „przedmuchać” wnętrze serca człowieka – mówił bp Siemieniewski.
Trzeci sposób działania Ducha opisywała czwartkowa Ewangelia mówiąca o tym, że Jezus przyszedł „ogień rzucić na ziemię”. Nie chodzi tylko o płomień świecy czy taki na kominku, ogrzewający tylko jeden pokój, ale o ogień ogarniający ziemię – pożar, rozszerzający się tak długo, aż znajdzie materię, jaką będzie mógł rozpalić. Podobnie Bóg szuka serc gotowych, by płonąć ogniem miłości, przyjmować „płomieniste dary” Ducha.
Bp Andrzej wspomniał o fasadzie (nazwa pochodząca od słowa „twarz”) kościoła NMP na Piasku, którego remont wciąż trwa. – To jest „to, co z Kościoła widać na zewnątrz” – zauważył. – W tym znaczeniu wszyscy duchowo „jesteśmy fasadą”.
Św. Paweł wszystkich chrześcijan nazywa listem – czytanym przez innych ludzi. Patrząc na wiarę uczniów Jezusa, ich nie zrażającą się niczym nadzieję i miłość, ludzie mogą odczytać ten list. – Mamy być obliczem Kościoła, które znają i czytają wszyscy ludzie – mówił. Czeka na nas pełnia płomienistych darów Ducha Świętego.
Maria Vadia – świecka ewangelizatorka z USA (pochodząca z Kuby) – przekonywała, że Bóg nie chce, byśmy chorowali. – Choroby, cierpienie, śmierć, bieda weszły na świat po grzechu Adama i Ewy. Chrystus uwolnił nas od wszelkiego zła, przynosi uwolnienie, uzdrowienie. Dzięki Niemu „otrzymaliśmy pełne dziedzictwo”. – mówiła. – Tata chce, byśmy się dobrze mieli!
Przypomniała, że Jezus za życia na ziemi uzdrawiał ludzi wszędzie, gdzie się udawał. „Niszczył dzieła diabła” – a więc i choroby. – Twój Bóg jest większy niż twój problem – wołała. Zapraszając do modlitwy o zdrowie, wskazała na to, co przeszkadza w pełnym uzdrowieniu: nieprzebaczenie, żale, urazy. Wzywała do radosnego wielbienia Pana.
Wszyscy zostali zaproszeni na modlitwę za Wrocław wraz z M. Vadią – w samym rynku. Inicjatywa wpisała się w cotygodniową ewangelizację prowadzoną w centrum miasta w ramach inicjatywy „Katolicy na Ulicy”.
W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele wielu wspólnot charyzmatycznych. Więcej na stronie http://mariavadia.pl.