W parafii św. Henryka we Wrocławiu Bal Wszystkich Świętych to już tradycja. Parafianie wraz księżmi podejmują tę inicjatywę, odpowiadając na wezwanie papieża Franciszka.
Sami dmuchali balony, przystrajali sale i wymyślali zabawy. Bal był może i kameralny, ale bardzo energiczny i radosny.
- Dzieci chętnie angażują się w tę inicjatywę i chcą uczestniczyć w tej zabawie, dlatego spotykamy się tutaj już piąty raz i pragniemy kontynuować to w przyszłości - mówi Paula Łuszczek, która prowadzi scholę parafialną.
Uczestnicy śpiewali piosenki o świętych, chętnie podjęli też pomysł tańców integracyjnych oraz zabaw. Prezentowali także dumnie swoje stroje.
- Na koniec planujemy uformowanie specjalnego korowodu i wyjście na zewnątrz z lampionami i świecami, żeby było nas widać. Chcemy dać świadectwo, że święty jest osobą radosną, a przy okazji pomodlimy się przez wstawiennictwo Maryi również za wszystkich zmarłych w miesiącu różańcowym - opisuje organizatorka.
Dodaje, że najmłodsi najczęściej wybierają przebranie króla, np. polskiego władcy św. Kazimierza. W tym roku w parafii pojawił się nawet Kacper, jeden z trzech króli. Dziewczynki przebierają się natomiast za święte księżne i królowe, np. Jadwigi.
- Chcemy pokazać, że można obchodzić święto Wszystkich Świętych nie przebierając się za jakieś strachy, ale za swoich wspaniałych patronów. Impreza ma dzięki temu także charakter edukacyjny, ponieważ daje okazje do poznania historii wielu świętych postaci Kościoła - mówi ks. Mateusz Ciesielski, wikariusz parafii pw. św. Henryka.
Przyznaje, że w zaangażowaniu dzieci ważną rolę odgrywają rodzice, którzy mobilizują, zachęcają i pomagają stworzyć przebrania.
- Dorośli szukają czegoś innego niż proponuje świat. Jeśli stworzymy im w parafii dobrą okazję i damy odpowiednią przestrzeń, wówczas zechcą się zaangażować np. w Bal Wszystkich Świętych czy Bal Karnawałowy. A my tutaj w centrum wielkiego miasta nie mamy dużo dzieci, bo to parafia starzejąca się. Dlatego tym bardziej chcemy przyciągnąć te, które tu mieszkają, żeby się znały ze sobą i integrowały. Spora część to członkowie scholi i służby liturgicznej - podkreśla kapłan.